earthworm wrote:
>
> > To jest grupa dyskusyjna. Nie kolko samoksztalceniowe.Do dyskusji dobrze
> > byc przygotowanym.

> Ale nie na Usenecie. Nie przesadzaj Wladyslawie z tym przygotowaniem do
> dyskusji. To nie spotkanie profesorów na Radzie Wydzialu!

Ja tez tak myslę, ze niekoniecznie wszyscy muszą być przygotowani do
dyskusji w grupach netowych na takim samym poziomie. To nie są koła
naukowe.
Ot wpadłam na grupę, poczytam, czasami cos mogę i podpowiedzieć ale
wcale nie muszę studiować tego wszystkiego , bo okres studiów mam już
dawno za sobą;-)
Jeżeli ktos spokojnie, bez prób wprowadzania zamieszania , pisze na
grupę i wg "bywalców" nie zawsze z pełną znajomoscią tematu, to albo go
delikatnie trzeba "naprowadzic", albo nie reagować, albo i nie czytać. W
zależnosci od znanego tylko sobie stopnia tolerancji dla innych i ich
innosci .

> Ponadto prosze Cie -- przeczytaj co pisze Twoj
> > koresponent zanim mu odpowiesz.

I tu racja , jesli chodzi o wątki. Bo czesto dostaje się też "burę" za
nie przestudiowanie całego archiwum przed napisaniem na grupę, co jest
przesadą.
Na grupie SV przewijają się , co parę tygodni, te same wątki (np jak sie
zaręczać; szkoda, ze mi to juz nie grozi;-) a jakos przewaznie znajdzie
się cierpliwy, i na to odpowie.
Pozdrawiam Halina