Data: 2011-10-06 12:09:48
Temat: Re: Lektury w gimnazjum
Od: Rafał Maszkowski <r...@i...edu.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Sun, 25 Sep 2011 22:18:23 +0200 Paulinka <p...@w...pl> wrote:
> medea pisze:
>> W dniu 2011-09-25 09:28, w_e pisze:
>>> Dnia Sat, 24 Sep 2011 22:49:44 +0200, Lolalny Lemur napisał(a):
>>>> Mnie wykończył Żeromski
>>> Nooooo, ja w życiu nie przeszłam do końca przez "szklane domy",
>>> skutecznie
>>> usypiało. Drugą pozycją nad którą zasnęłam był Relatywizm moralny
>>> napisany
>>> przez mojego wykładowcę, więc musieliśmy przeczytać brrrr.
>>> Tak więc z lekturami raczej nie da się dogodzić wszystkim na raz, więc
>>> czasem trzeba przebrnąć przez Antygonę, a z przyjemnością przeczytać
>>> Żeromskiego i na odwrót.
>> Pocieszcie się, że nie tylko my nie potrafiliśmy przebrnąć przez
>> niektóre arcydzieła. ;)
>> http://www.polityka.pl/kultura/aktualnoscikulturalne
/1518376,1,arcydziela-literackie-ktore-omijalismy-z-
daleka.read
> Nie czytałam 'Quo vadis', ba nie widziałam nawet filmu ;)
> BTW fajny artykuł :)
Przez to akurat przeszedłem, nawet dość łagodnie, podobnie jak przez
pustynię i puszczę. Ale "Krzyżaków" itp. jakoś nie mogłem przełknąć i to
są jedyne lektury szkolne przez jakie nie przebrnąłem. I się nie
wstydzę. Żeromskiego czytało mi się świetnie, ale do dzisiaj intryguje
mnie dlaczego dwoje ludzi o podobnych dążeniach nie mogło zabrać się za
robotę razem, w spółce lekarsko-edukacyjnej. Może w podstawówce byłem za
mały żeby to zrozumieć, ale nie mam teraz sił wracać do tej książki
(ktoś z Was zrozumiał?).
Hamleta odkryłem z radością już po studiach, ale Ulissesa, którego mam
niezwykle ambitnie po angielsku nawet nie nadgryzłem, chociaż później
przebijałem się z słownikiem, kartką w ręku i przyjaciółką anglistką pod
ręką przez potwornie trudne słownictwo "Lolity". Z nowości - nie
myślałem nawet o Dukaju, bo to chyba jakieś science-fiction. Nieźle mi
szły "Łagodne", ale utknąłem, chyba na zawsze. Ze staroci - Potocki jest
genialny, chociaż komplikacja akcji i nazwisk jest podobna do "Braci
Karamazow", których przeczytałem za drugim razem, częściowo dzięki
kartce, na której notowałem imiona, nazwiska i przezwiska bohaterów żeby
się znowu nie pogubić, a częściowo dzięki podróżom pociągiem. Reszta
Dostojewskiego szła mi bardzo dobrze. Potockiego najlepiej połknąć na
jeden raz, ale nie miałem czasu, więc czytałem aż z tydzień. Bardzo,
bardzo polecam. To wręcz niemożliwe, że ktoś tak dawno napisał taką
książkę.
R.
--
Tą bronią zabójczą są media, które robią ludziom wodę z mózgu. I tą bronią
macie walczyć i zwyciężać. (kpt. Z. Sulatycki do uczniów WSKSiM)
|