Data: 2001-10-25 06:00:57
Temat: Re: Likwidacja Kas Chorych
Od: "Prusak" <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Pituś <p...@i...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:9r77dn$1a22$...@p...acn.pl...
>
> "Pearl" <p...@p...onet.pl> wrote in message
> news:9r6omq$5c7$1@news.tpi.pl...
> >
> > "Pituś" <p...@i...pl> w news:9r3rcg$gfs$1@pingwin.acn.pl... pisze
tak:
> > >
> > > Co sądzice o likwidacji kas chorych? Cofnięcie polskiej służby zdrowia
> do
> > > czasów PRL czy genialne posunięcie SLD?
> >
> > Nie wiem jak dla służby zdrowia, ale dla mnie było lepiej wtedy.
> >
>
> Uważam jednak, że to co złe w KCh trzeba by poprawić.
> Tak się składa, że muszę czasami iść do lekarza a w sierpniu
> tego roku wylądowałem nawet w szpitalu na wirusowe zapalenie płuc.
Lekarze,
> w ciągu tygodnia wyleczyli mnie a wszystkie koszty pokryła kasa chorych.
> Najlepsze w reformie SZ było zniesienie rejonizacji bo dzięki temu mogłem
> sam sobie wybrać przychodnię i szpital w którym chcę się leczyć. W moim
> dawnym rejonie aby dostać się do lekarza musiałem o 6:00 rano stanąć w
> kolejce po numerek (zresztą do tej pory to praktykują) a lekarze
specjaliści
> rozmieszczeni byli (i są) w różnych punktach Warszawy. Teraz do przychodni
> mam dużo dalej ale na wizytę mogę zapisać się telefonicznie (dzień
> wcześniej). I to jest to!
> Zgadzam się, że koszty utrzymania placówek KCh jest zbyt duży ale takie
> "kwiatki" będą występować również przy zarządzaniu centralnym. Można by
> odprowadzać składkę do PZU i stamtąd opłacać ewentualne świadczenia
> medyczne.
> Mam tylkonadzieję, że nie przywrócą rejonizacji.
Jeżeli mieliby powrócić do tego sprzed "reformy", to byłoby źle, choć dziś
jest może nawet gorzej. Fakt mogę wybrać lekarza, ale gdy zwichnę lub złamię
nogę w piątek popołudniu, to lekarz przyjmie mnie dopiero w poniedziałek,
gdyż chirurg przyjmuje tylko do 15, ale najpierw muszę uzyskać skierowanie
do niego od lekarza rodzinnego, którego może w danym momencie nie być. Ja w
zeszłym roku przeżyłem leczenie przez telefon (komórkowy na mój koszt). A
jeżeli już zmuszony będę położyć się do szpitala, to jeżeli będzie to coś
mniej poważnego, to będę leżał w szpitalu odległym o 30-40 km, ale jeżeli
coś poważnego to Olsztyn lub w ostateczności Gdańsk (Olsztyn zawsze ku temu
miastu ciążył), gdy mam kliniki akademickie w Białymstoku odległym o ok. 100
km od mego miejsca zamieszkania. Kasy chorych jako idea powinna zostać, ale
powinno zostać zniesiona rejonizacja kas chorych. To ja pacjent powinienem
móc wybrać, w którym szpitalu chcę się leczyć, do którego specjalisty chcę
iść, a nie zmuszany jeździć do lekarza specjalisty odległego o 180 km gdy w
przyjmuje taki sam specjalista w moim miejscu zamieszkaniu lub mieście
odległym o 30 km i płacić za wizyty, gdyż jest on z innego województwa i nie
ma podpisanej umowy z moją kasą chorych. To lekarz lecząc mnie powinien
wystawiać rachunek za to mojej kasie chorych a ja powinienem mieć prawo
wyboru lekarza, u którego chcę się leczyć.
Idea lekarza rodzinnego jest dobra, ale w naszym wykonaniu to paranoja.
Lekarz rodzinny to lekarz nie tylko pierwszego kontaktu, to także ktoś, kto
zna wszelkie moje dolegliwości i stara się mi pomóc, to lekarz dostępny 24
godziny na dobę. To niestety lekarz, który, gdy zachoruję w nocy, przyjedzie
do mnie, zbada i postara się pomóc mi w miarę swoich możliwości i jeżeli
zajdzie potrzeba wezwie karetkę i skieruje mnie do szpitala. A dziś tak nie
jest, dziś dzwonimy do lekarza dyżurnego, który przez telefon leczy, którego
moja osoba obchodzi tyle co nas zeszłoroczny śnieg.
To należy naprawić, by to my - pacjenci - byli w tym wszystkim najważniejsi,
a nie jak to jest obecnie lekarze to władcy niepodzielni.
Ponadto przydałoby się zmniejszyć znacznie biurokrację obowiązującą lekarzy.
Prawdopodobnie i oni na tym zyskali.
Pozdrawiam
Prusak
|