Data: 2003-07-24 12:05:13
Temat: Re: Liscie imbiru
Od: Krysia Thompson <K...@h...fsnet.co.uk>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Thu, 24 Jul 2003 13:35:10 +0200, wiku
<s...@r...pl> wrote:
>> dzieki, ten galgan dalej rosnie - wrecz z dnia na dzien cos
>> rosnie, tak jak pisalam, ziemia jest po poprzednim kwiatku,
>> cieplo ma (w kuchni srednia temperatura ok 25-27 syponi teraz),
>> podlewam jak mi sie przypomni,
>
>a ten kawalek korzenia imbiru, ktory wlozylas do doniczki to jakiej byl
>wielkosci ???
>i czy moze byc obciety ???
>bo zainspirowalas nnie krysiu i tez se postanowilem cos takiego wyhodowac :)))
>
>wiku
no wlasnie, to dziwne bylo , bo ja kupilam klacze wielkosci dloni
(w planach mialam zetrzec bardzo duzo tego imbiru do zageszczania
i zasmaczania sosu do klopsikow, ale zapomnialam), w drodze do
domu pare palcow od dloni sie oberwalo, jescze potem odcielam
kawalek...i tak po jakims tygodniu imbir sam zaczal wypuszczac
cos jak drzewa na wiosne - wypustki, ni to paczki ni to
cos...przedtem jak tak mialam to szybko wykorzysdtywalam imbir
(bo mi sie z czasonkeim, co zielone wypuszcza i sie wtedy robi
marniejszy), ale zainspirowana niedoczytaniem,, akurat wywalilam
jakas roslinke zdechneita i tak, na odczepnego , wsadzilam to
klacze do doniczki, ledwo co do ziemi - tak, ze wiekszosc
wuystawala...przez jakis czas - jak podlewalam, to paczki
wylazily, jak nie - marnialy, az sie zaparlam i porzadnie
podlewalam i cholernik ruszyl. teraz podlewam naprawde byle jak,
a rosnie, konce lisci mu nie zolkna, znaczy zadowlony.
jak na moje oko to wsadz jakis kawalek klacza i podlewaj sporo, a
nuz eksperyment wyjdzie.
pojde potem poruszam roslina czy ma korzenie jakies porzadne, mam
nadzieje, ze nie wyrwe ;)))
Van Pierz
K.T. - starannie opakowana
|