Użytkownik "Sowa" <m...@b...pl> napisał w wiadomości
news:c37s7t$pm6$1@news.onet.pl...
> Wszystkie fastfdoody.
> Są ordynarnie reklamowane, ordynarnie sprzedawane, ordynarnie podawane (no
> jak psu dosłownie - papierowy talerz, plastikowe sztućce - o ile _w ogóle_
> dadzą sztućce) i jeszcze ten ordynarny styl miejsc w których je się
> sprzedaje i ordynarny brak kelnerek/ów i ordynarne wyeksponowanie koszy
na
> śmiecie i odpadki w miejscach gdzie się je.
> Już sama koncepcja jedzenia w pośpiechu jest ordynarna.
Tak, to rzeczywiście jest ordynarne jedzenie.
I te twarze z nieleczonym trądzikiem slalomujące z mopami pomiędzy stolikami
(tam gdzie się da usiąść) lub zmęczone dziewczyny z okolic dużych miast
dojeżdżające, aby odstać 12 godzin w "apetytach".
I te "papugi" w MCD recytujące te slogany - kiedyś widziałem, jak ~ 10 letni
chłopiec czekał w kolejce na stolik, a "papuga" recytowała: "stolik dla
palących, czy niepalących?"
Dzięki Ci Sowa, wreszcie doszliśmy chyba do definicji ordynarnego jedzenia.
jarek