Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!not
-for-mail
From: "Redart" <r...@o...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: MIŁOŚĆ
Date: Fri, 5 Sep 2008 00:52:42 +0200
Organization: Onet.pl
Lines: 65
Message-ID: <g9poro$mh9$1@news.onet.pl>
References: <g8iaob$3b2$1@node2.news.atman.pl> <g8ib7b$sli$1@news.onet.pl>
<g8ic26$3gi$1@node2.news.atman.pl> <g8knod$5op$1@news.onet.pl>
<g8klaq$ate$1@node1.news.atman.pl> <g8mu1m$h09$1@news.onet.pl>
<2...@8...googlegroups.com>
<g8s37m$88m$1@news.onet.pl> <g8s3r0$691$1@inews.gazeta.pl>
<g8ttp4$ddq$1@node1.news.atman.pl> <g8u60r$3gm$1@news.onet.pl>
<g8udck$hvg$1@node1.news.atman.pl> <g937ug$3dc$4@news.onet.pl>
<g93krc$fa1$1@news.onet.pl> <g9his9$9ns$1@node1.news.atman.pl>
<g9lrdo$2ka$1@news.onet.pl> <g9lrt4$28de$1@news2.ipartners.pl>
<g9ohjg$pvd$1@news.onet.pl> <g9om7b$joh$1@news2.ipartners.pl>
<g9ompe$c1q$1@news.onet.pl> <g9onf2$ka9$1@news2.ipartners.pl>
<g9onlv$fco$1@news.onet.pl> <g9oo5t$kju$1@news2.ipartners.pl>
<g9pj8k$70m$1@news.onet.pl> <g9pk08$o8u$1@node2.news.atman.pl>
<g9pl5m$cfq$1@news.onet.pl> <g9pm30$ojd$1@node2.news.atman.pl>
NNTP-Posting-Host: host-81-190-93-162.gdynia.mm.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=response
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.onet.pl 1220568760 23081 81.190.93.162 (4 Sep 2008 22:52:40 GMT)
X-Complaints-To: u...@n...onet.pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 4 Sep 2008 22:52:40 +0000 (UTC)
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.2180
X-Sender: E4PdyKj4DxSl8fw6iu8B/Q==
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.2180
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:416988
Ukryj nagłówki
Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:g9pm30$ojd$1@node2.news.atman.pl...
> Co zatem starasz się osiągnąć?
> Czy w ten sposób nie przykładasz się przypadkiem [bezrozumnie] do
> eskalacji niezadowolenia jakie nieuchronnie wybuchnie w [całkiem
> niedalekiej już] przyszłości?
>
> Zastanów sie. :)
Ej, cebe, czy Ty przypadkiem tu nie zdradzasz jakichś super tajnych
planów strategicznych ?
A tak na poważnie ... Skoro pytasz się co chcę osiągnąć ...
Może Ty też za chwilę odpowiesz na podobne pytanie.
Ja generalnie jestem człekiem, jak już rzekłem, w dużej mierze
prostym. Lubię weekendowe grzybobrania i spokój. I po prostu
zupełnie mi się w głowie nie mieści, że za tę moją prostotę Bóg
cebeneta chce mnie potraktować ksywką owcy (a moze psa, cholera wie)
i mi zgotować eksodus. I w dodatku strasznie się z tym czai.
Zapowiada, zapowiada - a tymczasem nic nie zrobił z grzybami
- cały czas powolutku, regularnie na jesień - rosną - jakby specjalnie
dla mojego koszyka - na uciechę. Potem jabłuszko i ziemniaczek w ognisku.
Jest ok. Może ten Bóg to tak dla zmyły robi, żeby mnie uśpić i utrzymać
w mojej prostocie a potem mnie nagle zaskoczy - z grubej rury - i mi
w środku pola zgoduje taaakiego grzyba [atomowego - to podpowiedź dla
podobnie prostych jak ja]?
A tak jeszcze bardziej na poważnie: jako człowiek nie mający zupełnie
beztroskiego życia jestem zmuszony dość mocno siebie obserwować - bo moje
naturalne skłonności dość często jakoś nie idą dokładnie w tym kierunku,
co rzeczywistość.
I mi wychodzi na ten przykład, że (podobnie jak niejaki cebe) - mam mocno
przerośnięty intelekt. To moja silna strona. Mam naturalną, silną skłonność
do tego, by wszelkie problemy sprowadzać na poziom łamigłówki intelektualnej
- i w ten sposób rozwiązywać. Ale rzeczywistość (ta moja domowa na ten
przykład,
z żoną i dziećmi w roli głównej albo w pracy zespołowej w firmie) to nie
puzzle ani
krzyżówka. Myślenie to dobra rzecz oczywiście - ale nie każdy problem
rozwiązuje.
I widzę u siebie luki, które utrudniają(trochę) życie mi i moim bliskim.
Jakoś tak to się porobiło - jedne obszary w mózgu się trochę przesunęły -
kosztem innych. Wiem coś nawet o tym, jak do tego doszło - ale znów za dużo
intelektualnej analizy.
Więc drążąc temat z własnej woli ale też i pod presją życia - doszedłem do
kilku ciekawych wniosków - z pomocą także i specjalistów.
Też byłoby mi wygodniej szukać przyczyn moich frustracji 'na zewnątrz'. Że
mi
Żydzi życie utrudniają, bo trzymają banki w rękach. Mógłbym nawet się tak
ożenić,
że miałbym żonę o podobnych skłonnościach i urządzilibyśmy sobie wzajemne
małe
kółko adoracji. No ale tak się nie stało. Jestem zmuszony pracować z
problemami
rzeczywistymi a nie tymi, które sobie wymyślam. Może po prostu mam za mało
kasy
albo coś ?
Ktoś pewnie powie, że Bóg specjalnie to tak ustawił ...
|