Data: 2001-10-15 20:15:04
Temat: Re: MIŁOŚĆ - ciąg dalszy
Od: "Jamnik" <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Soad" <a...@g...onet.pl> napisał w wiadomości
news:9qddlc$po9$1@news.tpi.pl...
> Witajcie.
> Przed ok. miesiącem pisałam o wyniszczającym związku w którym jestem
> (byłam?)
> A o to ciąg dalszy mojej historii.
> Nagle zaczęliśmy się spotykać. On powiedział, że siebie nienawidzi, że nie
> wie jak sobie a co dopiero mi spojrzeć w oczy itd....
> Potem 2 razy poszliśmy ze sobą do łóżka. Właściwie to była moja
inicjatywa.
> On powiedział, że by się nie odważył. Cały czas jedank podkreślał, że my
się
> zabijamy, a także, zaczał mówić takie rzeczy, że to sex, że teraz tylko
sex.
> Jednocześnie zachowywał się tak że to sex tylko nie był - znamy się, znam
> jego zachowania. Powiedział też że bardzo dobrze że się spotkaliśmy itp. W
> ubiegły piątek było spięcie, bo on mnie wszędzie widywał (to głupio
brzmi )
> a on czuł się osaczony. Rzeczywiście nosiło mnie. Potem dzwonił,
> przepraszał, prosił o to bym się odezwała. Ja oczywiście go uspokajałam, w
> końcu tego potrzebował. W sobotę pojechaliśmy do lasu. Tam mi powiedzał,
że
> to że mnie rzucił na zawsze to mój wymysł, on tylko potrzebował odpocząć.
> Ale z drugiej strony przez ten cały czas mówił co innego.
> Ale to nic. W piątek (przedwczoraj) poszliśmy na obiad. Był jakiś
nieobecny,
> ja automatycznie też. Przyznał że w nie najlepszej jest formie. Ale przed
> tym piątkiem było spokojnie, dobre telefony, dobre smsy, dobre rozmowy.
> Starał się. Mówił że chce żebym do niego dzwoniła, rozmawiała z nim,
wpadał
> w panikę przy najdrobniejszym swoim błędzie. Tego dnia wieczorem wysłałam
3
> smsy - on żadnego. Jak tydzień temu on to samo, to ja od razu mu
> odpowiadałam, bo wiedziałam że tego potrzebuje.
> W sobotę zadzwoniłam. Okazało się że pojechał na wycieczkę żeby odpocząć,
> uciec i zaczął się denerwować, że coś od niego znowu chcę. I stary
> scenariusz. On się wściekał, rozłączał, ja za jakiś czas znów dzwoniłam
no
> i znów piekło. Właściwie o nic. Wieczorem przysłał sms - Dobranoc i niech
> ten dzień się skończy. Wczoraj zadzwoniłam, on wściekły ja mu tylko dobre
> słowo, on - Dziekuję, to pa. Potem milczał cały dzień. Ja nie.
> Poradźcie proszę co tu się dzieje. Ja mam wrażenie, że to wciąż ta sama
> kłótnia sprzed miesiąca, ale z drugiej strony jestem przerażona, że dał
> szansę a ja znów zepsułam. Tylko czym?
> Wciąż myślę o tamtych słowach z lasu, że sama sobie stworzyłam problem.
> Napiszcie coś, proszę, bo czuję już czasem że nie mam siły żyć!
> Pozdrawiam i z góry dziękuję
>
Szczeniaki i ich problemy!!!!!!
Dziwie się Joannie i Marcelowi, tak poważnym osobistościom na tej grupie, że
zajmują się takimi bzdurami. Nastolatki zachowują się średnio 3 razy w m-cu.
Jamnik
>
|