Data: 2004-03-03 19:20:43
Temat: Re: [MM] Wątpliwości...
Od: Karolina Matuszewska <g...@s...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 03/03/04 10:12, Użytkownik Hania napisał:
> Miiiśka (sorki za poufalosci)-jak Ty to zrobilas???? (chodzi o I faze)
> nie jem ciasteczek, ale ogolnie jem duzo (zarzeraz sie warzywami), pije duzo
> kawy z mlekiem, herbaty z cytryna, kurcze, nie chce isc jakos :(
> (moze jakis przykladowy adlospis...taki realny, nie ziarnko fasolki, zdzblo
> szczypiorku i cwierc plasterka mieska), - chetnie na priv :)
Na śniadanie codziennie płatki owsiane (zwykłe, nie błyskawiczne) i
mleko 0%. Początkowo ciężko mi było się przyzwyczaić do tej "białej
wody", ale potem nawet posmakowało -- dzisiaj nie mogę pić mojego
niegdyś ukochanego 3%, bo strasznie tłuste mi się wydaje =] Może to i
monotonne, ale za to jakie wygodne -- rano zalać kubek jumbo zimnym
mlekiem i ziuuuu!, pięć minut i można iść z domu =] Wszystkie
"przegryzki" -- batoniki, czipsy, ciastka -- obrzydziłam sobie do tego
stopnia, że w ogóle mnie nie ciągnęło. Za każdym razem, jak mi się
zachciewało, to intensywnie myślałam albo o tym, jaka paskudna chemia
się w tym kryje, albo -- bardzo obrazowo -- jak od stóp do głów pokrywa
mnie ogrooooomny cellulit... =D Za to żeby mieć jakiś wypełniacz w
żołądku piłam dużo wody niegazowanej (polecam Żywiec) albo niesłodzonych
soków, czasem jogurt 0% bez cukru. Dużo owoców o niskim i średnim IG,
tutaj złamałam jednak kilka zasad, bo jak tu sobie w sezonie odmówić
soczystego, pysznego arbuzika..? =] Jako obiadokolacja np. smażony ser z
oliwkami albo sałatka warzywna z fetą.
A na deser najlepsze -- codziennie godzina callaneticsu albo dwa razy po
35 ćwiczeń Cindy Crawford. Że mi się chciało... Chyba latem człowiek ma
ogólnie więcej energii, bo zimą trochę kiepsko się zmobilizować,
przynajmniej mi...
Pozdrawiam i życzę (sobie też) sukcesów,
Karola, wracająca na MM
|