Data: 2004-07-09 11:37:57
Temat: Re: Madrosc
Od: "Cyprian Korneliusz Peter" <c...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Tryton"
> O ile dosc latwo jest powiedziec o kims
> ze jest glupi lub w miare prosto okreslic
> glupie zachowanie o tyle ciezko jest stwierdzic
> czym jest madrosc i co to wlasciwie ta madrosc jest ?
Oj, to wcale nie jest takie latwe i proste. Dla sprzataczki Einsteina, jej
pan byl zwyklym glupkiem, ktory czasem nie potrafi nawet odroznic buta
lewego od prawego (podobno zakladal czasem dwa lewe buty i wiazal buty
sznurkiem).
> Bo czy czlowiek madry to taki co ma 5 fakultetow
> albo genialna encyklopedyczna pamiec ?
Ani pamiec ani wiedza nie swiadcza o madrosci. Podobno autycy czesto moga
sie poszczycic genialna encyklopedyczna pamiecia.
> Zawsze uwazalem moja Babcie, prosta kobiete bez
> jakiegos specjalnego wyksztalcenia za osobe madra.
I slusznie!
> Wiecie czym to sie objawialo. Kiedy np. pytalem sie
> jej jak mam postapic w jakiejs trudnej, zyciowej
> sytuacji ona mowila "zrob tak i tak". I pomimo tego
> ze bardzo czesto na pierwszy rzuta oka jej odpowiedz
> byla czasem dla mnie niewygodna albo absurdalna po
> jakims czasie okazywalo sie ze ona miala racje a to
> ze postapilem wedlug jej wskazowek okazywalo sie dla
> mnie korzystne lub po prostu dobre.
Taka madrosc jest funkcja dlugosci zycia. Nie zawsze oczywiscie, ale dosc
czesto.
> Mozna to nazwac "madroscia zyciowa" ale w gruncie
> rzeczy tylko taka sie naprawde liczy w zyciu.
>
Dokladnie tak.
CKP
|