Data: 2016-08-01 02:07:56
Temat: Re: Magia istnieje naprawdę
Od: "Jakub A. Krzewicki" <p...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu niedziela, 31 lipca 2016 21:09:23 UTC+2 użytkownik Ikselka napisał:
> Dnia Sun, 31 Jul 2016 11:11:04 -0700 (PDT), Jakub A. Krzewicki napisał(a):
>
> > W dniu niedziela, 31 lipca 2016 20:05:58 UTC+2 użytkownik pinokio napisał:
> >> W dniu 31.07.2016 o 19:58, Jakub A. Krzewicki pisze:
> >>> Spróbuj uzasadnić.
> >>> Jak może to być zagrożenie duchowe, skoro historyczny budda walczył bardzo
> >>> skutecznie przeciwko szatanowi?
> >>
> >> Źle gdy chrześcijanie są odwodzeni od zdrowej nauki Chrystusa nowinkami
> >> buddyjskimi
> >
> > Jakimi nowinkami? Chłopie buddyzm jest starszy o 500 lat od chrześcijaństwa.
> > Sutrę Diamentową drukowano na 600 lat przed Biblią Gutenberga.
>
> No i?
No i jeżeli tutaj będzie się zwalczać buddyzm, bon, rodzimowierstwo etc., to się
narobi zdeklarowanych radykalnych wrogów zamiast lojalnej umiarkowanej
opozycji, a to gdyż ludziom, którzy mają wątpliwości do chrześcijaństwa
pozostanie tylko do wyboru ateizm albo wahabizm. Założenia Projektu Winterisle
uwypuklają to, że buddyzm ma kilka zalet, jak np. obecność w nim rycerskich
stowarzyszeń inicjacyjnych, które prowadzą "anty-dżihad" przeciwko muzułmanom,
a które były w średniowieczu tak rozpowszechnione na całym świecie, że ich wpływy
istniały nawet w średniowiecznym przed-trydenckim chrześcijaństwie
krajów celtyckich - to Tybet był Jałową Ziemią legend arturiańskich.
Nie mówiąc o pakcie franko-mongolskim, który wynikał z tego, że buddyści
w średniowieczu trzymali gdzie się da sztamę z chrześcijanami najpierw
nestoriańskimi w Azji, następnie z krzyżowcami na Bliskim Wschodzie.
To, że w Japonii swego czasu chrześcijaństwo w postaci rzymskiej było zakazane,
zawdzięczamy hiszpańskim jezuitom, którzy chcieli namówić jakiegoś daimyo do
założenia u niego bazy wojskowej. Ponieważ Japończycy nie w ciemię bici i podczas
wysyłania misji do Europy widzieli, jak podobne bazy rozwaliły całe
cesarstwa w Peru i Meksyku, więc na wszelki wypadek zakazali pracy tym
misjonarzom i wyznawania ich nauk. Które zresztą były dopuszczone wcześniej
dlatego, że mało co różniły się od nauk nestoriańskich Keikyou ??
istniejących po dziś dzień w Japonii w formie synkretycznej z buddyzmem, a to
w szkole tantrycznej Prawdziwego Słowa (?? Shingon). A więc Kościół Wschodu
miał tam i ma prawomocną reprezentację, która tolerować może rzymską herezję
dopóty, dopóki nie zagraża zgubnym europejskim neokolonializmem.
Gdyby w interesie Wysokiej Azji chrześcijaństwo rzymskie było zupełnie zbędne,
to doprowadzono by do wyrugowania jego również tu w Europie, a tak buddyzm podaje
pomocną dłoń ludziom z Zachodu nawiązując ponownie do franko-mongolskiego
przymierza. Jeżeli chcecie prowadzić wojnę z wahabitami, to powinniście
skorzystać z dobrych zasad strategii Sun Tzu, który zalecał używanie
neutralnych obcych i lojalnych oponentów do zwalczania radykalnych wrogów.
|