Data: 2002-05-24 19:51:41
Temat: Re: Maly dylemat
Od: "Bogdan" <b...@b...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Do tego "układania życia" jest Ci potrzebne aż tyle czasu, że nie starczy
na
> studia? Może mógłbyś sprecyzować, jaką masz sytuację?
No nie wiem czy w pare dni-tygodni mozna poukladac cos co sie
spieprzylo przez trzy lata. Musze zmienic sobie calkiem
nastawienie do zycia bo nie mam juz sil tak dalej zyc
W tej chwili to mam wszystkiego dosc, wszystko mnie nudzi
nie mam ochoty nawet na zabawe. Przez ostatni rok
bardzo sie meczylem zeby sie czegokolwiek nauczyc do
matury. Jest jeszcze druga sprawa. Prowadzilem taki styl
zycia ze chyba stracilem wszystkie zainteresowania
przedtem interesowalem sie elektronika i informatyka
ale jak teraz powracam do tego tematu to nie wiem
czy wszystko zapomnialem czy powoli przestaje mnie to
interesowac. W kazdym razie chce isc na elektronike
(chyba chce :-) Robilem sobie plany co by na studiach
zaocznych troche wszystkiego poprobowac i przekonac
sie co mnie interesuje. Nie wiem czy mialbym na to czas
na studiach dziennych. Z drugiej strony to moze sdudia
dzienne bardzej mi pomaga; taka zmiana otoczenia.
> > Co zrobic zeby przez ten rok nie popasc w jeszcze wiekszy
> > marazm.
>
> Teoretycznie: uczyć się.
> Praktycznie: nic Cię do tego nie zmusi. Zaletą studiów dziennych jest to,
że
> nawet największy leń (taki, jak nie przymierzając ja :) coś z nich
wyniesie,
> bo musi regularnie brać udział w zajęciach i mobilizują go nauczyciele.
> Studia zaoczne IMVHO niewiele dają. Zmarnujesz rok.
Wiem ze studia zaoczne niewiele daja i wiem ze zmarnuje rok
tylko wlasciwie jesli uda mi sie zmienic, to czy ja wiem
to chyba nie bedzie wtedy zmarnowany rok.
W koncu mam jeszcze przed soba pare lat (o ile los pozwoli :-)
nie wydaje mi sie zeby rok robil jakas roznice, moze sie
myle.. Najbardziej boje sie tego ze po tym roku to nie bede
mial juz checi nawet na studia zaoczne.
pozdrawiam
Bogdan
|