Data: 2005-05-16 10:12:50
Temat: Re: Małżonek <-> Rodzice
Od: Stranger <n...@N...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
A jednak odpowiem ;)
> W jakiej odległości od Twoich rodziców mieszkacie? Czy zdażają się ich
> niezapowiedziane wizyty? Jeśli zapowiedziane, to jak wygląda uzgadnianie i
> z kim? Czy jesteś jedynakiem (i jakie macie kontakty z ew. Twoim
> rodzeństwem)?
Rodzice mieszkają 140 km od nas. Niezapowiedzianych wizyt nie ma nigdy.
A i te zapowiedziane do specjalnie częstych nie należą. Generalnie jak
nie zadzwonię i nie zaproszę, to mogę spać spokojnie. Nie przyjadą.
Kontakty z rodzeństwem? To materiał na drugą książkę. Z soistrą taki jak
z rodzicami. Całe życie byliśmy traktowani całkiem inaczej ( siostra
zawsze była faworyzowana )i do dnia dzisiejszego tak zostało. Jak się
pewnie domyślasz, nie ma to dobrego wpływu na nasze relacje.
Brat natomiast jeszcze mieszka z rodzicami. Z nim mamy najlepszy
kontakt, ale z uwagi na to że obcuje z rodzicami najwięcej, jego pozycja
na linii frontu zmienia się z dnia na dzień ;)
> Czy uważasz żonę za osobę "rodzinną", marzącą o rodzinie z rozległymi
> powiązaniami czy raczej woli związki w małych grupach (sama, ona z Tobą,
> ona z koleżanką)?
Dość trudne pytanie. Raczej jest domownikiem, nie zależy jej na
przypominaniu o sobie odległym częściom rodziny. Myślę że trudno to
ocenić jednoznacznie. Z ludźmi ze swojej rodziny ( tymi, z którymi
dobrze się czujemy ) utrzymuje stały kontakt. Jej rodzice są bardzo w
porządku.
> Czy macie dzieci? Czy macie (albo żona chce mieć) jedno dziecko (i na tym
> programowo koniec)?
Mamy jedno dzieciątko. Czy koniec? To się okaże, ale mamy ambicje na
jeszcze jedno.
> Czy Twoja żona wierzy w sprawiedliwość wymierzaną indywidualnie? Czy lubi
> się odpłacać?
Z tym też nie do końca jest tak jasno. Teoretycznie jak ktoś zrobi jej
przykrość, albo świństwo to widzę, że ma ochotę się odpłacić. Ale tak
naprawdę jest osobą wrażliwą i subtelną, więc zawsze kończy się na
słowach i łzach.
> (Z pierwszego Twojego opisu wygląda, jakby "chciała" i "nie chciała" / bała
> się.)
Ona już kilkukrotnie dawała szanse moim rodzicom. Przez chwilę nawet
wydawało mi się, że jest ok, ale zwyciężyła jednak spiskowa strona jej
natury i wszystko wróciło do stanu wyjściowego.
> Czemu zerwanie kontaktów z rodzicami przyszłoby Ci łatwo? (takie mam
> wrażenie, może mylne)
Już dawno przestałem się zastanawiać nad tym czy przyszłoby mi to łatwo
czy nie. Przez ten długi czas moje stosunki z nimi tak się ochłodziły,
że chyba bym to przebolał... Z drugiej strony jaki jest sens kontaktów w
których ma się wrażenie, że obie strony mają do Ciebie pretensje i żale?
Już jako młodzik przez ładnych parę lat pośredniczyłem w
bezkompromisowym starciu brata z ojcem. Teraz jestem w identycznym
położeniu, tylko zawodnicy się zmienili.
--
pzd
Stranger
|