Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
From: Stranger <n...@N...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Małżonek <-> Rodzice
Date: Mon, 16 May 2005 12:20:28 +0200
Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
Lines: 39
Message-ID: <d69s0m$na8$1@inews.gazeta.pl>
References: <d69nmv$ga$1@inews.gazeta.pl> <d69ouo$6rg$1@inews.gazeta.pl>
NNTP-Posting-Host: ul242.internetdsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: inews.gazeta.pl 1116238678 23880 80.55.141.242 (16 May 2005 10:17:58 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 16 May 2005 10:17:58 +0000 (UTC)
In-Reply-To: <d69ouo$6rg$1@inews.gazeta.pl>
X-Accept-Language: pl, en-us, en
X-User: pslocins
User-Agent: Mozilla Thunderbird 1.0.2 (Windows/20050317)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:320438
Ukryj nagłówki
Przemysław Dębski napisał(a):
>
> Użytkownik "Stranger" <n...@N...pl> napisał w wiadomości
> news:d69nmv$ga$1@inews.gazeta.pl...
>
>> Dość długie, uprzedzam ;)
>
>
> Ostrzegam, będzie krótko :)
>
> Poprostu, Twoja żona chce aby jej stosunek do Twoich rodziców był
> równiez Twoim problemem. Niemniej jednak, jest to jej problem. Z
> doświadczenia wiem, że człowiek postawiony przed koniecznością
> rozwiązania własnych problemów i bez możliwości zwalenia ich na kogoś -
> doskonale daje sobie z nimi radę. Jesli np. w związku jedna strona jest
> zazdrosna, a druga strona z "awantur" nic sobie nie robi, nie tłumaczy
> się z "zarzutów" tylko konsekwentnie odpowiada "mylisz się" - bez
> uzasadniania. To zazdrośnik/ica jest poprostu zmuszona do samodzielnego
> pozbycia się własnych uprzedzeń - gdyż zauważa, że jej/jego własna
> postawa bije tylko i wyłącznie w nią/niego. Tak się buduje zaufanie ...
> aczkolwiek czasami kończy się to rozwodem :))))
Wiem do czego zmierzasz. Tyle, że nasz stosunek do naszych rodziców jest
również moim problemem już od dość dawna. Tyle tylko, że ona wymaga ode
mnie, żebym ja sam to wszystko załatwił. Przy okazji moich rozmów z
rodzicami bacznie się przysłuchuje, a potem zwraca mi uwagę, że źle z
nimi rozmawiałem, że powinienem był powiedzieć to i tamto, że powinienem
był się postawić w tym i tym miejscu. I nie dociera do niej, że nie
postawiłem się bo nie widziałem takiej potrzeby, ona interpretuje to
natychmiast jako przejście "na ich stronę". Sugestii, żeby sama wtrącała
się do rozmowy, jeśli chce coś powiedzieć, też nie słucha, bo twierdzi
że to moi rodzice i sprawa kontaktów naszej małej rodzinki z nimi to
moja sprawa i ja mam dbać o to by nam trojgu krzywda się nie stała.
A charakter ma raczej taki, że z dwóch scenariuszy przez Ciebie
przedstawionych bardziej prawdopodobny jest ten bardziej dramatyczny... ;)
--
pzd
Stranger
|