Data: 2007-08-07 02:18:18
Temat: Re: Marne zarobki lekarzy a gabinety prywatne
Od: "Iwon(K)a" <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Coz... widze, ze musialem Cie dotknac do zywego, bo teraz Ty robisz ze mnie
> jakiegos pieniacza rzucajacego forsa na prawo i lewo, uznajacego, ze mu sie
> wszystko za te forse nalezy. Naprawde nie wiem skad takie wnioski. Stad, ze
> gdy nie moglem znalezc lekarza, ktory mnie przyjmie w ramach ubezpieczenia,
> to probowalem dostac sie na wizyte prywatna?
stad (podkreslenia moje)
"Na temat lekarzy można napisać wiele, ale niestety __nie wiele __dobrego. Ja
miałem zabieg laserowy i miałem wątpliwości co do stanu mojego oka po tym
zabiegu. Obdzwaniałem wszelkich lekarzy okulistów jakich udało mi się
znaleźć w książce telefonicznej czy internecie i żaden nie wykazał woli
przyjęcia mnie w ciągu choćby kilku najbliższych dni. I to za __opłatą__!
Nikogo
nie interesowało, że może z moim okiem dzieje się coś złego. Po prostu nie
mogli, a raczej nie chcieli znaleźć dla mnie choć 5 minut... __Żenujące__... I
oni jeszcze ___strajkują bo narzekają na___ niskie płace?? A za jedną krótką
wizytę kasują od 50 do 150zł i ___jeszcze są zawaleni__ pacjentami i
znieczuleni ___
na ludzi w potrzebie... Chyba nie trzeba więcej komentarza...
> Jesli kiedykolwiek bedziesz
> pacjentem, to zrozumiesz, ze czasem nie tak latwo jest czekac kilka miesiecy
> na przyjecie i lepiej jest zaplacic za wizyte prywatna byle wczesniej
> znalezc pomoc.
nie przekreceaj teraz kota do gory ogonem. wkurzyles sie, ze nikt nie chcial
cie _za oplata_ przyjac. coz moze myslales, ze jak sie oplaci to sie miejsce
znajdzie za kilka godzin. teskty _niewiele dobrego_, _i to za oplata_ _jeszcze
narzekaja na niskie place_ swiadczy wlasnie o tym co napisalam, czyli
myslales, ze jak sie placi to powinno sie byc przyjetym od razu. no niestety
nie. i jako pacjent to akurat wiem. w przychodniach prywatnych tez sie czeka.
> Jesli nigdy nie chodzilas prywatnie do lekarza, to gratuluje
> albo zdrowia, albo wielkiego szczescia co do limitow NFZ.Co do jednego moge
> Ci tylko przyznac racje: nie wierze w publiczna sluzbe zdrowia.
znaczy gdzie ja niby cos pisalam na temat sluzby zdrowia w sektorze publiczny,
ze mi teraz racje ptrzyznajesz?
> Widze jak
> dziala. Widze jak traktowani sa pacjenci w przychodniach czy szpitalach
> (oczywiscie nie zawsze i nie wszedzie, ale takich zlych przypadkow mam ze
> swego zycia az za wiele by uwazac inaczej). Mozemy idealizowac, ale taki
> jest ten swiat, ze kazdy patrzy na pieniadze, lekarze tez i wiem, ze
> potrafia byc diametralni inni przyjmujac na ubezpieczenie z NFZ i prywatnie.
> A teraz mozesz znow nazwac mnie pieniaczem rzucajacym forsa.
wolalabym, zebys nie wciskal mi w usta rzeczy, ktorych nie napisalam. i
zrozumial, ze nie zawsze pieniadz rzadzi swiatem.
iwon(K)a
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|