Data: 2013-09-01 00:56:10
Temat: Re: Matki - psychopatki...?
Od: "Chiron" <i...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:62z54nfmc130.c35ayvz4pc80$.dlg@40tude.net...
> Dnia Thu, 29 Aug 2013 23:19:42 +0200, Chiron napisał(a):
>
>> No ale co to ma wspólnego? Jestem przeciwnikiem rozwodów- sąd powinien
>> kierować takich ludzi do poradni małżeńskiej, maksymalnie im to
>> utrudniać.
>
> Też jestem przeciwniczką rozwodów, ale baaaaardzo daleka jestem od tego,
> aby postulowac, że rozwody (a więc w sposób oczywisty także WSZYSTKO
> inne -
> o tym dalej) powinno podlegać wpływowi państwa. To byłoby bardzo groźne,
> już i tak państwo ingeruje coraz silniej w rodzinę (zabieranie dzieci,
> szczepienia, coraz wczesniejsze odrywanie dzieci od rodziny vide 6-latki
> dos szkół itd), i wcale nie jest to dobry rodzaj ingerencji. Generalnie
> żaden nie jest dobry. Mowa tu oczywiście o NORMALNEJ rodzinie.
> Sztandarowy przyklad - paranoja np w Chinach, gdzie PANSTWO przemoca
> dopuszcza sie przymusowych aborcji na kobietach... a i u nas przykladow
> paranoi nie brak.
>
> Ludzie mają swoje ludzkie (!) problemy, bo są głupi i/albo nie mieli (to i
> nie znaja ani nie stosuja) wzorców życiowych ani etycznych, więc z tego
> powodu źle się dobierają i takie tam, ale niby dlaczego dorosłym
> (biologicznie i ekonomicznie) ludziom utrudniać rozstanie się (mowa
> oczywiście o niewierzących, bo wierzący nie powinni mieć wątpliwości co do
> swego postępowania nawet jeśli źle się dobrali)?
>
> Trudno, każdy DOROSŁY odpowiada za swoje wybory, takim wyborem jest
> zarówno
> życie w wierze (czyli WYBÓR życia zgodnie z jej zasadami i wszelkie tego
> konsekwencje), jak i WYBÓR życia poza wiarą. I bezosobowy A PRZEZ TO
> SZCZEGÓLNIE GROŹNY BO W ZADEN SPOSOB NIE DAJACY SIE JEDNOSTCE POCIAGNAC DO
> ODPOWIEDZIALNOSCI twór nazywany "państwem" nie powinien być dopuszczony do
> tak penetrujacego ingerowania w życie OSOBISTE żadnego pojedynczego
> człowieka. Zgoda na to oznaczałaby zgodę na sterowanie przez "państwo" w
> każdej innej dziedzinie (przecież to właśnie zycie osobiste warunkuje całą
> resztę...), no a tu już zaczyna się TOTALITARYZM.
> --
> XL no i witam :-)
Witam:-)
Masz sporo racji- i właściwie mógłbym się zgodzić- gdyby nie jeden czynnik-
brzydko pisząc- społeczny. Ano- jak dwoje ludzi chce sie rozejść- oczywiście
powinien być tu dany czas do namysłu- to do niedawna funkcjonowało: najpierw
separacja, potem- jak są dalej uparci- rozwód. No ale jak są dzieci? Uważam,
że w tej sytuacji jednak rodzice powinni być kierowani do poradni
małżeńskich- do odpowiednio przeszkolonnych ludzi. Nie da to im wielkich
szans- ale zawsze jakieś niezerowe- na utrzymanie związku. OK- jak się będą
upierać nadal- to co im zrobić? Pisałem Aichy, że najlepszy w takich razach
jest ostracyzm społeczny. Ot- jeszcze niedawno komuś, kto zostawił swoje
dzieci- nie podawalo się ręki- czasem w sensie dosłownym, czasem było to po
prostu zerwanie kontaktów towarzyskich. A dziś- rozwodnik czy rozwódka to
ktoś częściej spotykany niż żonaty (zamężna). Jak byłem w drugiej połowie
lat 70 w Czechosłowacji- to tam wtedy obserowałem taki upadek moralności. Te
rodziny, w których dzieci nie były pewne dnia ni godziny- bo jedno już miało
np 3 mamusię i drugiego tatusia, drugie z kolei odwrotnie, etc. To oznacza
degrangoladę społeczną.
--
--
,,Kto rządzi przeszłością, w tego rękach jest przyszłość; kto rządzi
teraźniejszością, w tego rękach jest przeszłość."
G. Orwell
Chiron
|