« poprzedni wątek | następny wątek » |
61. Data: 2002-10-11 11:18:58
Temat: Re: OT zegarek>
> > Nie mogę zmusić administratora (mówi że się nie da) a serwer
wymusza
> > aktualizację czasu na końcówkach. Znudziło mi się rozpoczynanie
dnia
> > od przestawiania zegara.
>
> Zmień strefę czasową i będzie git.
> Sorki za OT.
>
No to zmieniłem ;-)))
(strefę czasową)
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
62. Data: 2002-10-11 11:27:17
Temat: Męskie wyjscia było :Re: Re: męskie piwo - długie wyszło było: Konflikt w domu>
> U mnie jak widac z problemow TŻ czas by sie znalazl, ale ja nie mam
> ochoty - nie chce nic takiego robic.
>
?
Mój mąż też na piwo czasem chadza, ale przede wszystkim codziennie
chodzi z kolegami na scianke wspinaczkową a dwa razy w tygodniu ostro
pograć w piłkę nożną lub kosza.
Po takim graniu bardzo sie odpręża i ma swietny humor.
Uważam że to bardzo korzystne z każdego punktu widzenia i dla jego
zdrowia i dla dobrych układów w rodzinie.
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
63. Data: 2002-10-11 11:27:54
Temat: Re: Konflikt w domu- wciąż dlugie> > > > tylko 'ustawianie drogi wychowania'.
> > > Ale to "ustawianie" zależy od wieku dziecka a nawet jego
> > temperamentu.
> >
> > Na tej zasadzie uzasadnić można wszystko - nawet trzymanie dziecka
w
> > szafie do 20 roku zycia!!!
> Nie, będzie jasno komunikowało swoje potrzeby i próbowało z tej
szafy wyjść.
> Jeśli próbujesz rozpoznać potrzeby dziecka a jednocześnie nie
zapominasz, że
> wychowujesz go dla świata, w którym ma sobie radzić, to trzymanie w
szafie
> nie przyjdzie Ci do głowy.
>
Przy takiej argumentacji "wychowujesz go dla świata" Ja mam (zawsze)
rację natomiast Twoja argumentacja pada.
Tak to jest z układem Czarne/Białe.
Ja staram się by być w pobliżu granic a ty usiłujesz granicami
wytłumaczyć stanie po środku (w szarości).
> > Tak tylko pamiętasz może co to oznacza "kamień węgielny" dlaczego
był
> > tak ważny.
> > na prawdę nie chodzi o to czy 2.5
> > h czy mąż czy...
> > a o nastawienie wewnętrzne do sposobu reakcji na działania
dziecka.
> Działania dziecka w tym wieku moim zdaniem wynikają przede wszystkim
z jego
> potrzeb.
Twoim zdaniem!!!
A nie zauważyłaś, że dziecko jest wpros geniuszem w zdolnościach
przysfajania 'nowego' - jego potrzeby są potrzebami ale 'sposób ich
realizacji' jest nauczony. A jeżeli popełnisz błąd przy pierwszym
napisie to wymazanie go czasami kończy się porysowaniem tablicy.
Dlatego też nie można robić na zasadzie - 'potem, jak dorośnie, to się
to odkręci'
A właściwie można - tylko jest to 'głupiego robota' w założeniu.
> Czyżby komunikat (na tym etapie) " twoje podstawowe potrzeby nie są
> ważne" był właściwym kamieniem węgielnym?
>
Jak napisałem wyżej nie 'potrzeby' tylko 'sposób ich realizacji'.
> > Mam to w domu. Od początku prowadząc w przemyślany (przeczuty)
sposób
> > dziecko nie mam dzsiaj problemu z koniecznością jego (niestety
> > brutalnego) przestawienia jego sposobu kontaktu ze mną. A moja TŻ
> > niestety podobna była do większości odwiedzających tę stronę
niewiast
> > i efekt jest taki że czasami aż "iskrzy na zwrotnicach" gdy
usiłuje w
> > biegu zmieniać tor jazdy dziecka.
> To znaczy, że Twoja TŻ trochę "miękka" jest? To takie kobiece :-)
Jedna z moich TŻ była twardsza druga miększa - i dlatego mam
porównanie. Żeby było śmieszniej widzę również efekt miękkości po już
dorosłym 'syneczku' tej bardziej miękkiej.
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
64. Data: 2002-10-11 11:33:38
Temat: Re: Męskie wyjscia było :Re: Re: męskie piwo - długie wyszło było: Konflikt w domuIn article <ao6c40$bg0$1@absinth.dialog.net.pl>, g...@p...fm
says...
>
> Dokładnie tak. Dla mnie taki brak ochoty u TŻ to dzwonek alarmowy. I tak
> samo działa to w drugą stronę.
A dla mnie nie. Ludzie są różni i mają różne usposobienie.
I nikt mnie nie przekona do tego, że mój brak ochoty to coś złego - taki
po prostu jestem.
K.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
65. Data: 2002-10-11 11:43:44
Temat: Re: Konflikt w domu-sorry b. dlugie> ps.cni się samemu, co ?:)
>
Wstrętna ;-)
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
66. Data: 2002-10-11 11:46:11
Temat: Odp: Męskie wyjscia było :Re: Re: męskie piwo - długie wyszło było: Konflikt w domu
Użytkownik Jakub Słocki <j...@n...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych
> A dla mnie nie. Ludzie są różni i mają różne usposobienie.
> I nikt mnie nie przekona do tego, że mój brak ochoty to coś złego - taki
> po prostu jestem.
A co mi tam a co mi tam ja sobie w życiu radę dam a ludziom nic do tego :-)
Sandra
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
67. Data: 2002-10-11 11:47:26
Temat: Re: Męskie wyjscia
Użytkownik "Jakub Słocki" <j...@n...onet.pl> napisał w wiadomości
news:MPG.1810d57febdd50c798970d@news.onet.pl...
> In article <ao6c40$bg0$1@absinth.dialog.net.pl>, g...@p...fm
> says...
> >
> > Dokładnie tak. Dla mnie taki brak ochoty u TŻ to dzwonek alarmowy. I tak
> > samo działa to w drugą stronę.
>
> A dla mnie nie. Ludzie są różni i mają różne usposobienie.
> I nikt mnie nie przekona do tego, że mój brak ochoty to coś złego - taki
> po prostu jestem.
>
No cóż, skoro od urodzenia nie wychodzisz z domu i nie masz na to ochoty to
pewnie dla ciebie jest to normalne ;-)
Imo każdy powinien mieć jakąś odskocznię od codzienności i rodziny i ta
ostatnia najwięcej na tym zyskuje. Zamykanie się w czterech ścianach
wcześniej czy później objawia się konfliktami w domu. Skupiamy się wtedy
tylko na najbliższych i niejako bezwiednie bierzemy ich pod lupę. Często
wyciąga się wtedy jako źródło potencjalnych konfliktów rzeczy, które w
innych sytuacjach ściekałyby po nas jak po kaczce. Skupianie się na TŻ i
dzieciach jest miłe ale do czasu kiedy nie zaczynają się w tym dusić.
Powyższe, Jakubie, to moje zdanie ogólnie na temat przesiadywania w
chałupie. Nie wtrącam się w twoje życie rodzinne więc nie bierz tego do
siebie. Wasza rodzina to wasza sprawa.
Natomiast chętnie bym poznała punkt widzenia na tę sprawę innych grupowych
panów.
Żeby potem nie było , że chłopów z domu na mróz wyrzucamy ;))
pozdr.Joanna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
68. Data: 2002-10-11 11:51:15
Temat: Re: Konflikt w domu-sorry b. dlugieŁania <d...@p...onet.pl> napisał(a):
> Dziecko w tym wieku potrzebuje bliskiego kontaktu z rodzicami, szczególnie z
> matką. Dla jego rozwoju emocjonalnego najlepiej jest, gdy do 3-go roku życia
> przebywa cały czas pod jej opieką. Taka jest prawda, choć dla rodziców nie
> zawsze wygodna.
> Dlatego w tym konkretnie przypadku zachowania dziecka nie nazwałabym
> szantażowaniem czy wymuszaniem, lecz próbą zaspokojenia podstawowych
> potrzeb.
Dzieki za słowa otuchy bo juz myslalam, ze to ja przesadzam i jestem
nadopiekuncza ale swojego sposobu postępowania względem malego i tak bym nie
zmnieniła. Zyłabym jednak z poczuciem ze cala ta sytuacja jest jednak
spowodowana przeze moja nadpiekunczość i mam za swoje.
> Oczywiście. Musi też nauczyć się czytać, pisać i wielu innych rzeczy, ale
> wszystko we właściwym czasie.
> Dlaczego wymagać od roczniaka dojrzałości emocjonalnej ?
No właśnie. W koncu takie małe dziecko nie potrafi jeszcze jednoznacznie
komunukowac swoich potrzeb. Może po prostu tęski, albo jest mu smutno. Albo
po prostu ma zły dzień. A wychodzi na to ze wg niektórych doroslch należy go
zostawić z tym samego bo .... to mały cwaniak i szantażysta.
No coz ile ludzi tyle zdań.
> Pozdrawiam
> Ania
> ps. Grupę czytam bardzo często i cenię sobie, ale piszę bardzo rzadko.
> Mężatka, dwoje dzieci w wieku 6 i 8 lat. Pozdrawiam wszystkich :-)
Pozdrwaiam
Gosia, meżatka z 1 dzieckiem
>
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
69. Data: 2002-10-11 11:54:03
Temat: Re: Męskie wyjscia> No cóż, skoro od urodzenia nie wychodzisz z domu i nie masz na to ochoty to
> pewnie dla ciebie jest to normalne ;-)
To nie tak, czasami mam ochote wyjsc i wychodze - ale to jest po prostu
bardzo sporadyczne, bez regularnosci, a juz nie widze nic gorszego w
tym, zeby wychodzic "bo tak trzeba". Tak po prostu - wole siedziec w
domu a jak mam ochote i mam mozliwosc to wychodze - tylko ze to sie
rzadko zdarza.
K.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
70. Data: 2002-10-11 11:55:37
Temat: Re: Konflikt w domu- wciąż dlugie
Użytkownik "Qwax" <...@...Q> napisał w wiadomości
news:4259-1034331844@213.17.138.62...
> Przy takiej argumentacji "wychowujesz go dla świata" Ja mam (zawsze)
> rację natomiast Twoja argumentacja pada.
Nie zgadzam się :-)
Przez wychowanie "dla świata" rozumiem z jednej strony rozwijanie
umiejętności przystosowania się do niego, a z drugiej checi zmiany go na
lepsze. Trudne, ale wierzę, że możliwe.
"Stopniowanie trudności" uważam za jedną z podstawowych zasad wychowania.
> Tak to jest z układem Czarne/Białe.
> Ja staram się by być w pobliżu granic a ty usiłujesz granicami
> wytłumaczyć stanie po środku (w szarości).
Dla mnie życie nie jest czarno-białe tylko właśnie w odcieniach szarości,
stąd zresztą trudność w dokonywaniu wyborów - to co w jednym przypadku
prawie białe, w innym zbliża się do czerni.
"Złoty środek" to to do czego staram się dążyć we wszystkim.
> > Działania dziecka w tym wieku moim zdaniem wynikają przede wszystkim
> z jego
> > potrzeb.
> Twoim zdaniem!!!
> A nie zauważyłaś, że dziecko jest wpros geniuszem w zdolnościach
> przysfajania 'nowego' - jego potrzeby są potrzebami ale 'sposób ich
> realizacji' jest nauczony.
Po części masz rację, ale są pewne granice tego uczenia się sposobu
realizacji. Przykład krańcowy: roczniak nie nauczy sie zaspokajać potrzeby
bliskości przez telefon.
>A jeżeli popełnisz błąd przy pierwszym
> napisie to wymazanie go czasami kończy się porysowaniem tablicy.
> Dlatego też nie można robić na zasadzie - 'potem, jak dorośnie, to się
> to odkręci'
Dla mnie to nie "odkręcanie" czy "wymazywanie" tylko dorysowywanie kolejnych
nowych elementów do podstawowego "jestem bezpieczny" oraz "moje działania
zmieniają świat" .
> > Czyżby komunikat (na tym etapie) " twoje podstawowe potrzeby nie są
> > ważne" był właściwym kamieniem węgielnym?
> >
> Jak napisałem wyżej nie 'potrzeby' tylko 'sposób ich realizacji'.
To jak niby inaczej roczniak ma zaspokajać potrzebę kontaktu i bliskości z
matką niż poprzez obcowanie z nią?
> Jedna z moich TŻ była twardsza druga miększa - i dlatego mam
> porównanie. Żeby było śmieszniej widzę również efekt miękkości po już
> dorosłym 'syneczku' tej bardziej miękkiej.
Jestem za w miarę płynną ZMIANĄ stopnia miękkości w miarę dorastania
dziecka.
Czytałam kiedyś taką myśl, która bardzo mi się spodobała. Nistety nie
pamiętam jej dosłownie, ale sens był taki: "małego traktuj jak władcę,
troche starszego jak kumpla, dorastającego jak podwładnego".
> Pozdrawiam
> Qwax
Pozdrawiam
Ania
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |