Data: 2002-06-05 15:37:31
Temat: Re: Mężczyzna na zakupach
Od: "Ania" <i...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"> Znam gust mojego męża i kupuję mu to co lubi.
> Gdy on sobie kupuje garderobę - też kupuje to co lubi.
A jestes tego zupełnie pewna? Bo ja do końca nie. Mogę powiedzieć, że wydaje
mi się, że wiem, co mu sie podoba. Ale naprawdę wiedziałabym dopiero, gdyby
sam mi to powiedział - oczywiście przed zakupem. Ja oduczyłam wszystkich
kupować mi ubrania w prezencie. Dawno temu, jeszcze jak byłam w szkole, mama
czasami starała się zrobić mi jakiś prezent gwiazdkowy, bywały lata, że cos
tam jej się udało na gwiazdkę odlożyć, i kupowała mi jakiś ciuch. I potem
szła to oddać, bo ja dziękowałam, ale tłumaczyłam, że chodzić w tym nie
będę, bo to nie jest ciuch w moim stylu. Jakims cudem kolejny ciuch wcale
mnie nie uszczęśliwiał ani nie poprawial humoru. Podobno większość kobiet
uszczęśliwia. Ale ja już tak mam z ciuchami, jak z jedzeniem. Jak czytam
jakiś przepis, to już wtedy wiem, że będzie mi to smakować i chcę to zrobić.
Albo nie. I tak samo z ciuchami. Widzę coś na wystawie i od razu wiem, że
chcę to mieć. Tylko, ze wtedy okazuje się, że nic z tego, bo to i tak nie
mój rozmiar. Firmy odzieżowe uważają, że jak kobieta ma ponad 170cm wzrostu
to musi mieć najmniej 100 cm w biodrach:)))) A ja niestety lubię sukienki i
spódnice do samej ziemi, a nie takie o 10 cm za krótkie:)))) A może już
przestały tak uważać, dawno nie byłam w sklepie z ubraniami? Ale takie
momenty zdarzają mi się raz na kilka lat. Kiedyś zdarzały się częściej, ale
moda się zmieniła i obecnie projektowane ciuchy nie robią na mnie żadnego
wrażenia.
Więc nigdy nie wiem, czy coś się naprawdę komuś spodoba. Może być podobne do
tego, co sam wybiera, ale skąd mam wiedzieć, czy chciałby dokładnie tę
koszulę w tym kolorze? A moze wolałby w innym? Niech sobie wybiera sam.Mnie
diabli biorą, kiedy muszę udawać, że cieszę z prezentow, ktore mi się nie
podobają (miałam ten problem z teściową, zanim mąz nie wytłumaczył jej, że
ma mi nie kupować ubrań:))))))
> >A ja uważam, że mój mąż
> >ma bardzo dobry gust i niech wybiera sobie sam.
>
> No i?
> Zaczynasz się zapętlać ;-P
A powiesz mi gdzie? Cały czas piszę, że nnie umie kupować żarcia. Ubrania
dla siebie umie. Dla mnie i dla dziecka nie musi.
> Ja pisalam, ze skoro nie umie kupic sobie koszuli to mu napisz na
> kartce i jak pojdzie z ta kartka to mu sprzedawczyni poda dobry
> rozmiar - jezyka nie trzeba znac obcego zeby sobie koszule kupic.
A po co mam mu pisać? Jak będzie mu potrzebna koszula to sobie poradzi.
Liczebniki polskie świetnie zna.
Jak dotąd przez cztery lata mieszkania w Polsce nie potrzebował kupować
sobie u nas koszul. On też uważa, że kilka mu wystarczy, a nowe kupuje jak
mu się statre zniszczą. Nie wiem, może to lokalny patriotyzm? Ja kupuję
wszystkie ubrania i kosmetyki w Polsce, a on w Anglii:))))
>
> Pisalam gdzies o jakiś prezentach?????????
>
Sorry, nie. To ja cię źle zrozumiałam. Po prostu są żony, które kupuja mężom
koszule w prezencie. Skoro ty mu kupujesz bez okazji, to przepraszam.
> Nawet nie wiesz ile Twoj maz ma wzrostu - niebywale!!!
> Bo do kupna koszuli potrzebny jest wzrost faceta oraz obmierzyc mu
> szyje zwyklym centymetrem krawieckim i gotowe.
I jeszcze raz powtarzam, co mnie to obchodzi. Mój mąż swoje wymiary zna w
calach. Wzrost w stopach i calach. Wagę w "kamieniach" i funtach. A co mnie
to wszystko obchodzi? Na pierwszy rzut oka widać, że ma odpowiednie:)))) A
czy jest wyższy ode mnie o jedenascie czy dwanaście czy dziesięć centymetrów
czy jeszcze tam ileś to nie ma dla mnie najmniejszego zanczenia. Sensu
mierzenia go nie widzę. Przeliczać tego nam się nie chce. Jam mąż poprosi
mnie, żebym kupiła mu spodnie albo koszulę to nie bój się - na pewno mi
przeliczy. Na razie jeszcze nie poprosił:))))
Ciach.
O tobie też wiemy sporo. I na przykład to,że dokładnie znasz rozmiar swojego
męża
> paskudnie cyniczna Marzena
Ania
|