Data: 2022-10-29 13:14:00
Temat: Re: Michałek-przewałek.
Od: PD <p...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2022-10-29 o 12:43, XL pisze:
> PD <p...@g...pl> wrote:
>> W dniu 2022-10-29 o 09:28, PD pisze:
>>> W dniu 2022-10-28 o 21:29, FEniks pisze:
>>>> W dniu 28.10.2022 o 14:40, PD pisze:
>>>>> W dniu 2022-10-28 o 13:29, FEniks pisze:
>>>>>> W dniu 28.10.2022 o 11:59, PD pisze:
>>>>>>> W dniu 2022-10-28 o 09:53, FEniks pisze:
>>>>>>>> W dniu 28.10.2022 o 09:20, PD pisze:
>>>>>>>>>
>>>>>>>>> Nie o to chodzi. Obdarłaś naukę gry ze wszystkiego co istotne
>>>>>>>>
>>>>>>>>
>>>>>>>> Niczego nie obdzieram. Skupiłam się na tym aspekcie, który
>>>>>>>> najbardziej różnicuje możliwości dziecka versus dorosły w kwestii
>>>>>>>> nauki *gry na instrumencie*. O tym przecież była mowa, a nie o
>>>>>>>> zdobywaniu wykształcenia muzycznego.
>>>>>>>
>>>>>>> Cytuję co dotarło do mojego rezerwatu:
>>>>>>> "W przypadku gry na instrumencie to kwestia umiejętności, a nie
>>>>>>> wiedzy, w dodatku umiejętności automatycznych".
>>>>>>
>>>>>>
>>>>>> No i podtrzymuję. Wszak to Ty napisałeś do Kviata - "Spróbuj zacząć
>>>>>> naukę gry na jakimś instrumencie, a potem porównaj swoje postępy z
>>>>>> postępami 7-latka, który zaczął się uczyć równo z tobą."
>>>>>>
>>>>>> No więc myślę, że Kviat albo jakikolwiek inny dorosły nie ma raczej
>>>>>> szans w ciągu kilku lat zrobić takich samych postępów jak 7-latek w
>>>>>> grze na jakimkolwiek instrumencie, za to w tym samym czasie ma
>>>>>> szansę zdobyć znacznie większą wiedzę teoretyczną w zakresie muzyki
>>>>>> niż 7-latek.
>>>>>
>>>>> A z czego wynika, że "Kviat" zdobędzie w tym czasie wiedzę większą?
>>>>
>>>>
>>>> Choćby ze względu na biegłość w czytaniu, którą przeciętny dorosły ma,
>>>> a przeciętny 7-latek nie.
>>>
>>> Zakładałem, że w jednym i drugim przypadku będzie nauczyciel. Brak
>>> nauczyciela komplikuje sprawę zarówno dla "Kviatka" jak i 7-latka, bo
>>> jest dużo pułapek. Żaden z nich sam z siebie nie wie co jest dla niego
>>> istotne na danym etapie. Nie wie czy poziom jaki osiągnął do tej pory w
>>> trakcie nauki, jest wystarczający by pójść dalej - lub na odwrót, czyli
>>> czy nie zafiksował się na danej kwestii. Inna kwestia. O ile zgłębiając
>>> teorię, mamy poczucie czy ją rozumiemy. Nawet jeśli coś tam zrozumiemy
>>> źle, to gdzieś tam to później wyjdzie i się poprawi jej rozumienie. O
>>> tyle w przypadku nauki gry od zera, jakość naszego słuchu też jest na
>>> poziomie zerowym. Przez pierwsze, powiedzmy dwa lata, nieważne czy
>>> "Kwiatek" czy 7-latek - nie będzie słyszał co gra. Będzie myślał, że gra
>>> dobrze, ale wystarczy żeby się nagrał i odsłuchał :) I paradoksalnie im
>>> dłużej będzie w ten sposób grał, tym bardziej będzie utrwalał "złe
>>> granie". Odkręcenie tego jest trudne. Kolejna sprawa to radzenie sobie z
>>> błędami w grze. Bo niestety jest tak, że często przyczyna błędu leży
>>> zupełnie w innym miejscu niż się objawia. Niech np. któryś z nich uczy
>>> się jakiejś frazy. Ma już ją opalcowaną i w miarę płynnie mu to
>>> wychodzi. Ale gdzieś tam w środku jest coś co nie wychodzi. Jak ktoś nie
>>> ma doświadczenia, czy nauczyciela pod ręką, to do u.śmierci będzie
>>> ćwiczył problematyczny fragment. Podczas gdy najczęściej się okazuje, że
>>> np. gdzieś tam wcześniej zamiast ósemki gra ćwierćnutę, mózg doskonale
>>> czuje ile powinien trwać takt i po prostu niewychodzący fragment jest
>>> efektem próby nadrabiania. Powiem tak. Bez nauczyciela wynik tego
>>> starcia jest trudny do przewidzenia.
>>
>> Jeszcze jedna pułapka to ktoś komu wydaje się, że umie (a czasami
>> naprawdę umie) grać w roli nauczyciela. Jako, że gitara to bardzo
>> popularny instrument - to i tego typu nauczycieli jest na pęczki.
>> Kwestia, że to co jest nieprawidłowe i niedopuszczalne w kwestii A, jest
>> wręcz niezbędne w kwestii B. Przykładowo opalcowanie przy grze na
>> fortepianie jakichś wirtuozerskich fragmentów. Na szczęście na
>> fortepianie nie uczą grać amatorzy. W partyturach autorzy sami podają
>> opalcowanie takich fragmentów, z reguły dziwne, przeczące intuicji oraz
>> trudniejsze od intuicyjnego. Dlaczego tak. Mianowicie grając ten
>> fragment w wolnym tempie, bez problemu zagra się go palcowaniem
>> intuicyjnym, ale jeśli chcemy zagrać to w szybkim, oryginalnym tempie
>> przy takim opalcowaniu fizjologia dłoni na to nie pozwoli (połączone
>> ścięgna odpowiednich palców np.). Przekładając na gitarę. Każdy
>> "nauczyciel" Ci powie, że kostkę trzymamy w dwóch palcach - w trzech to
>> błąd. Są tacy którzy trzymają w trzech - należy ich za to zabić :)
>> Problem w tym, że mój ulubiony gitarnik od grania szatanów J.Hetfield z
>> metallicy trzyma w trzech.
>
> A nie zauważyłeś, że on ma dużą kostkę? - więc musi użyć trzech.
Może na nie tego zawodnika patrzyłaś. Dużymi 2-3 razy większymi od
gitarowych grają basiści.
PD
|