Data: 2001-03-21 10:50:23
Temat: Re: Milosc jest szukaniem samego siebie
Od: "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Z tego wynika ze taka milosc jest niepotrzebna bo kiedy
> sie pozna samego siebie wtedy nie bedzie sie uzalezniac
> od innych lecz co najwyzej dawac.
IMO milosc jest zywiolem obecnym w zyciu czlowieka.
I teraz: zycie nie kazdego czlowieka (na danym etapie zycia)
jest kompatybilne z miloscia.
Chodzi mi o wypowiedzi typu: '...z milosci to juz nie chce
mi sie zyc...'. Jednak po blizszym przyjzeniu sie takim
przypadkom jawi sie najczesciej wizerunek czlowieka
ktory w swoim postepowaniu/zyciu _nie_uwzglednia_
istnienia milosci i potegi wlasnie milosci jako pewnego
_zywiolu_ (w sensie jej wielkiej sily) obecnego w jego
zyciu niezaleznie od zyczenia/woli.
Inaczej: jak Jas 'bawi sie' sobie powiedzmy w piasku
no i sie skaleczy to nie mamy watpliwosci ze deklaracje typu:
'...kurcze tak mnie boli ze palec sobie obetne...' albo
'...no to teraz palne sobie w leb...' - sa jakby dziecieca
reakcja na 'niesprawiedliwe' skaleczenie. Analogicznie IMO
koncza sie 'zabawy' z miloscia.
Innymi slowy: lekcewazacy stosunek czy proba poskromienia
zywiolu milosci nie jest dobrym pomyslem IMO.
Czarek
|