Data: 2002-10-15 06:09:49
Temat: Re: Modlitwa to dobre lekarstwo
Od: "Lech Dubrowski" <l...@i...org.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> "Człowiek sprawiedliwy kocha Pana Boga za nic" - mawiał mistrz Eckhart.
> Larry Dossey "Modlitwa to dobre lekarstwo. Jak zbierać uzdrawiające owoce
> modlitwy" - Wydawnictwo Jacek Santorski & Co
Ja wole ks. prof. J. Tischnera:
Chrześcijaństwu w Polsce nie grozi dziś ani laicyzm, ani ateizm
(przynajmniej na razie), ale p a r o d i a religii.
(NDW 34)
Jestem głęboko przekonany, że nasza ojczyzna dzisiaj, jak nigdy prawie,
potrzebuje religii, która by Polskę odnowiła. Ale co Polska robi z religią?
Bardzo często czyni narzędziem do nienawiści bliźniego swego.
(Świat zmienił się na lepsze)
Broni się wiary przed próbami zamknięcia jej w "zakrystii", a więc w
obszarze symbolizującym prywatność. Czy słusznie? Czy na tym polega jej
słabość? A może słabość wiary bierze się stąd, że jest ona za mało
"prywatna", a za bardzo "publiczna"?
(WKSW 256)
Czy ludzie Kościoła potrzebują jeszcze innej władzy nad człowiekiem - innej
od tej, jaką daje naturalne pragnienie Boga? Zachodzi niebezpieczeństwo, że
sięgając po inną władzę, ludzie Kościoła pozbawią Kościół tej władzy, jaką
rzeczywiście ma.
(NDW 90)
Ani katolik, ani Polak, ani nikt inny, nie mogą mieć w państwie większych
praw, niż ma człowiek.
(KNM 43)
W moim życiu filozoficzno-kapłańskim nie spotkałem kogoś, kto stracił wiarę
po przeczytaniu Marksa, Lenina, Nietzschego, natomiast na kopy można liczyć
tych, którzy ją stracili po spotkaniu z własnym proboszczem. Jest to bardzo
przykre zjawisko, kiedy lekarz zaraża chorego. Jest w tym też komponent
lęku. Ludzie boją się ludzi i lęk udziela się też duchowieństwu. Ale gdybyś,
człowieku, chciał to zmienić, to zastrzelą, zjedzą, bo twierdzą, że to jest
najlepsza metoda walki ze zgorszeniem.
(Egzamin z wiary)
- Co Ksiądz powiedziałby ludziom, którzy przestają chodzić do kościoła, bo
proboszcz kupił sobie mercedesa?
- Jestem tak tolerancyjny, że jednocześnie podzielam dobry gust proboszcza i
zdanie tych, którzy się mu sprzeciwiają.
- Nawet, gdy ludzie przestają chodzić do kościoła?
- W takim wypadku okazuje się, że kościół nie był dla nich tym, czym być
powinien. Przecież w kościele nie czcimy ani proboszcza z mercedesem, ani
proboszcza bez mercedesa, tylko Pana Jezusa.
(Jestem tolerancyjny)
Kościół to jest nie tylko zgromadzenie świętych i grzeszników, ale także
duchownych, którzy - koniec końców - są starymi kawalerami. Więc są w
Kościele cnoty świętych, winy grzeszników i wady tych, których pod żadnym
pozorem nie należy budzić po obiedzie.
(MPP 149)
Na tym polega istota kapłaństwa, że potrafi pokazać coś, co łączy z sobą
nieprzyjaciół. Na tym polega funkcja duszpasterstwa, aby pokazać, że
nieprzyjaciele są bliźnimi.
(Wielkie zadanie)
Gdy religijność zastępuje religię, wtedy wszystko, co przynależy do wiary i
religii, zostaje wypełnione przeżyciem, uczuciem, wrażeniem: łaska staje się
wrażeniem łaski, grzech przeżyciem grzechu, Eucharystia spotkaniem ze
spotkaniem, Bóg najwyższym entuzjazmem Boga.
(WKSW 11)
Kościół schorowanej wyobraźni nie lubi rozumu. Rozum jest dla niego źródłem
nieustannego zagrożenia. Rozum to cynizm, sceptycyzm, relatywizm. Ale nie
lubi on również zmysłów. Zmysły to subiektywizm, hedonizm, rozpasanie.
Trzeba mieć taki świat, żeby w nim "wszystko przeszkadzało do zbawienia".
(WKSW 11)
Gdy idea tego, co absolutne, zawiera błąd, błędne okazują się również
pozostałe pojęcia. Wtedy Bogiem staje się bóstwo. W przestrzeni otaczającej
człowieka nie ma już miejsca, w którym mógłby się objawić Bóg. Bóg stał się
zbiegiem. Wydaje mi się, że to właśnie przydarzyło się dziś polskiemu
katolicyzmowi.
(WKSW 253)
Chciałbym, żeby mnie postrzegano jako kogoś, kto proponuje pewien typ
myślenia. Nawet wolałbym, żeby najpierw widziano mnie jako myśliciela, a
dopiero na drugim miejscu jako księdza, duchownego, który składa Ofiarę.
Chciałbym przede wszystkim reprezentować szeroki horyzont myślenia
chrześcijańskiego.
(Wierzę w uczciwość tych ludzi)
Kiedyś miałem kazanie dla przedszkolaków i zadałem im pytanie, bo akurat
było święto Jana Kantego, profesora uniwersytetu. - Czy trudno być
profesorem uniwersytetu? - Ach, strasznie trudno - powiedziały dzieci. -
Dlaczego? - pytam, a jeden chłopiec odpowiada. Bo taki musi zawsze mądrze
gadać. I to jest mój słaby punkt, niestety...
(Pytać pytających...)
Mój krajobraz fundamentalny bierze się z gór i trochę z szumu Dunajca.
Krajobraz intelektualny z husserlowskiej redukcji transcendentalnej, to
znaczy z tego horyzontu, w którym można zawiesić wszelkie przekonania i raz
jeszcze je rewidować. Natomiast horyzont religijny z tych drewnianych
kościółków, wśród których wyrastałem - z kościółka w Jurgowie, z kościółka w
Łopusznej. A trochę też ze Starego Sącza i tamtejszej tradycji
franciszkańskiej. Myślę, że moim pierwszym wrzaskiem po urodzeniu - może
poza wrzaskiem o jedzenie, co nas ze sobą łączy - był "Hymn do Słońca".
(MPP 8)
Religijność wsi uformowała cały świat moich doświadczeń. Ująłem to potem w
humorystyczną formułę, że teza, której nie da się przełożyć na góralski, na
pewno nie jest prawdziwa. Chodziło mi o to, że teza, dla której nie można
znaleźć dowodu w doświadczeniu, jest niewiarygodna.
(PPB 18)
Górale specjalnego talentu do cnoty nie mieli. Wręcz przeciwnie, kosztowała
ich ona więcej jako innych. Ale mieli talent do pokuty.
(IOH 92)
Kultura góralska jest wielka nie przez to, że jest góralska, ale przez to,
że jest ludzka. Celem tej kultury nie jest góralszczyzna, ale jest
człowieczeństwo.
(BM 67-68)
Moje powołanie jest aksjologiczne, jest próbą wyboru wartości. Istnieje też
oczywiście problem celibatu. Ale gdy idzie się do seminarium, nie ma się
jeszcze pełnej świadomości domu. A celibat to jest przede wszystkim problem
posiadania domu. Dopiero później odkrywamy, że my, księża, jesteśmy ludźmi
bezdomnymi. Jak ptaki przelotne. Kandydat na kleryka nie może tego rozumieć,
bo jest jeszcze w wieku swobody.
(MPP 20)
Jeżeli do czegoś doszedłem w filozofii człowieka, to tylko dzięki wglądowi w
sytuacje wyznawane podczas spowiedzi.
(PPB 76)
Od razu zostałem ulokowany wśród intelektualistów. A intelektualista jest
istotą niezależną. Ma swoje miejsce w Kościele i może bardzo wiele, pod
warunkiem zachowania pewnego samokrytycyzmu i odwagi wystawienia się na
krytykę.
(MPP 336)
Jestem bardzo głęboko przekonany, że jednym z warunków mojego funkcjonowania
w polskim Kościele jest pokonanie w sobie pragnienia władzy innej niż ta,
jaką mogę mieć dzięki suwerennemu myśleniu.
(MPP 336-337)
Zawsze muszę kopać o te pół metra dalej, niż - jak mi się wydaje - znajduje
się mój skarb.
(MWW 13)
Świat mi się zbyt podoba, abym usiłował go zmieniać. Jestem jak lekarz,
który zamiast leczyć, pracę doktorską z choroby pisze.
(Pytać pytających...)
Nie mam świadomości dokonywania przełomu. Mam tylko poczucie, że ludzie
często się mylą.
(MPP 510)
Powtarzałem moim kolegom, że jak mnie dziś z Kościoła wyrzucą, to jutro będą
mnie zapraszali na nabożeństwa ekumeniczne.
(MPP 514)
Kant powiada, że teodycea to próba rehabilitacji Pana Boga za świat, który
stworzył. Ja w pewnym sensie uprawiam taką teodyceę. Usiłuję rehabilitować
Pana Boga, choć nie jestem pewien, czy On zechce mnie zrehabilitować za tę
rehabilitację...
(PPB 11)
Leszek
---
Outgoing mail is certified Virus Free.
Checked by AVG anti-virus system (http://www.grisoft.com).
Version: 6.0.394 / Virus Database: 224 - Release Date: 2002-10-03
|