Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Moj swiat runal

Grupy

Szukaj w grupach

 

Moj swiat runal

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 30


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2004-12-20 13:51:32

Temat: Moj swiat runal
Od: "Darek" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam,

Właśnie się dowiedziałem że moja żona kocha innego. My jestesmy małżeństwem
z prawie 3 letnim stażem i 2 letnim dzieckiem.
Zona poznała swą nową miłość jakieś 3 miesiące temu. Ja już od dłuższego
czasu coś podejrzewałem ale nie myslałem że to aż tak daleko zaszło.
W ostatni weekend podsłuchałem ich rozmowę i przyparłem żonę do muru.
Przyznała się że kocha tego innego, chce byc z nim i jesli on się
zadeklaruje że też ją będzie kochał zawsze to odejdzie do niego ( a raczej
ja będę musiał się wyprowadzić). Jestem załamany.
Mówi że mnie też kocha ( w co ja nie wierzę) i dlatego się wacha którego z
nas wybrać. Twierdzi że ja mam same plusy a mój rywal same minusy i jesli by
wybierała racjonalnie to by wybrała mnie ale jej uczucia i emocje powodują
że chce być z nim. Mnie juz zna, wie na co mnie stać, jaki jestem. On jest
dużą niewiadomą, nie wiadomo jak się zaopiekuje rodziną.
Narazie chce sobie dać parę dni lub tygodni czasu żeby nie wybierać pod
wpływem emocji. Nie wiem jak ja przezyję te dni.
Nie mozemy spać, ciągle oboje płaczemy, chcemy zeby bylo jak przed poznaniem
owego faceta.
Do tego jest nasza córeczka którą bardzo kocham i nie wyobrażam sobie jak
mam być bez niej.
Kocham wciąż zonę. Wiem że jeśli mnie wybierze to i tak będzie pewna rana i
rysa w naszym związku. Ale chciałbym dać naszemu małżeństwu jeszcze szansę.

Pozdrawiam
Darek





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2004-12-20 14:45:00

Temat: Re: Moj swiat runal
Od: "pamana" <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


> Właśnie się dowiedziałem że moja żona kocha innego. My jestesmy
> małżeństwem
> z prawie 3 letnim stażem i 2 letnim dzieckiem.
> Zona poznała swą nową miłość jakieś 3 miesiące temu.

zapewne spotyka sie z nim potajemnie i takie zycie jest cudowne bo nie ma w
nim kłopotów ,zmartwien i rutyny ,dziwie sie z epo 3 miesiacach postawiła
tak sprawe szczególnie ze macie dziecko.
przykro mi bardzo ,trzymaj sie i walcz o dziecko
p.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2004-12-20 15:20:30

Temat: Re: Moj swiat runal
Od: "Mis Go-Go" <s...@A...poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Kocham wciąż zonę. Wiem że jeśli mnie wybierze to i tak będzie pewna
rana i
> rysa w naszym związku. Ale chciałbym dać naszemu małżeństwu jeszcze
szansę.

Twoja zona jest egoistka. Postanowila uciec od tych zmartwien, klopotow
i rutyny bo zapewne zaczelo jej sie nudzic. Moze ona ma zdrade we krwi?
Dlaczego zamiast powiedziec ze miedzy wami zaczyna byc nudno, malo
spontanicznie, szaro i codziennie, nie powiedziala Ci tego, nie wygadala
sie, prowokujac konstruktywna rozmowe?
A kiedy byla pierwsza (a moze sie myle) okazja zaraz - skok w bok i jest
dobrze - nie ma szarosci codziennosci i tych samych klopotow.
Sa dwa warianty wg ktorych mozesz postapic, to moja propozycja:
-Dajesz jej czas aby zrozumiec, ze popelnila blad ktory wymaga duzego
zadoscuczynienia. Musi odzyskac Twoje zaufanie a to jest bardzo trudna
sprawa i na pewno niepredka. Musi wiedziec i miec PELNA swiadomosc ze
postapila BARDZO nieodpowiedzialnie. Niech sie nie tlumaczy w stylu "to
stalo sie tak szybko" Jakby byla slimakiem albo warzywkiem. Miala
(chyba) swiadomosc tego co robi na kazdym kroku.Wg tego co mowi
prawdopodobnie po jakims czasie bedzie chciala wrocic do Ciebie, ale
niech pamieta o osobie, ktora bardzo zawiodla.
-Bardziej zdecydowane kroki. Poznajesz go osobiscie, robisz awanture
jemu (odp... sie od mojej kobiety!) a gdy trzeba, dochodzi do rekoczynu.
Tak,tak czasem trzeba jebnac zeMba i Rzeby kobieta wiedziala, ze nie
bedziesz bezczynnie patrzyc jak ona zadaje sie z jakims fagasem. Robisz
jej awanture w ktorej dzialasz na jej osrodki wiernosci(a raczej jej
resztek) odpowiedzialnosci (jw) i egoizmu. Pytasz retorycznie, co chcesz
w zyciu osiagnac przez skoki w bok? Wygode? Przyjemnosc? Nie wspominasz
o rozwiazaniach droga sadowa.

I jeszcze cos waznego.
Spotkaj sie z dobrym kumplem. Najlepiej takim, ktory bardzo dobrze
ocenial Twoja zone (pomoze w osiagnieciu kompromisu, jesli nie chcesz
uslyszec jakies stanowczej rady typu ["olej ....(jOm)] powiedz, ze z
corka zobaczy sie raz na miesiac!"]


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2004-12-20 15:32:02

Temat: Re: Moj swiat runal
Od: "specnaz" <@@s...@o...pl@@wywal_malpy@@> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Darek" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
news:cq6lji$19ug$1@news2.ipartners.pl...

[chlast]

witam,
Nie mam doswiadczenia w sprawach malzenskich. Zawsze jak slysze o takich
sytuacjach to w ogole nie kumam o co chodzi takim ludziom jak Twoja zona..

>Przyznała się że kocha tego innego, chce byc z nim i jesli on się
>zadeklaruje że też ją będzie kochał zawsze to odejdzie do niego ( a raczej
>ja będę musiał się wyprowadzić). Jestem załamany.
>Mówi że mnie też kocha ( w co ja nie wierzę) i dlatego się wacha którego z
>nas wybrać.

LOL, jak sie zadeklaruje, ze ja kocha to pojdzie do niego, sorki...... ale
brecha....
to tak jak z dziecmi w piaskownicy??
komus znudzi sie zabawa to zabiera zabawki i idzie bawic sie gdzies indziej,
z kims innym ?????
(w tym przypadku zabawki -> to Wasze dziecko?? bo niech zgadne, jakby
"odeszla" to chcialaby je pewnie zabrac z soba do tego 2 pajaca ???)


>Mówi że mnie też kocha ( w co ja nie wierzę) i dlatego się wacha którego z
>nas wybrać.

2 LOL... to Jej chwila prawdy.... ;/ albo raczej tak jak w "Idz na calosc"
???
tylko, zeby nie wybrala ZONKa.....


>Twierdzi że ja mam same plusy a mój rywal same minusy i jesli by
>wybierała racjonalnie to by wybrała mnie ale jej uczucia i emocje powodują
>że chce być z nim.

Twoj rywal ma same minusy..... kolejny przyklad na to, ze "lekko" jej sie
pomieszalo w glowie...


>On jest dużą niewiadomą, nie wiadomo jak się zaopiekuje rodziną.

straszna z niej ryzykantka..... moze w ogole sie rodzina nie zaopiekuje ????
;/


>Kocham wciąż zonę. Wiem że jeśli mnie wybierze to i tak będzie pewna rana i
>rysa w naszym związku. Ale chciałbym dać naszemu małżeństwu jeszcze szansę.

niestety masz racje, rana zostanie na wieki... cos takiego trudno zapomniec


trzymaj sie


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2004-12-20 18:00:01

Temat: Re: Moj swiat runal
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

pamana; <cq6ocn$f1c$1@news.dialog.net.pl> :

>
> > Właśnie się dowiedziałem że moja żona kocha innego. My jestesmy
> > małżeństwem
> > z prawie 3 letnim stażem i 2 letnim dzieckiem.
> > Zona poznała swą nową miłość jakieś 3 miesiące temu.
>
> zapewne spotyka sie z nim potajemnie i takie zycie jest cudowne bo nie ma w
> nim kłopotów ,zmartwien i rutyny ,dziwie sie z epo 3 miesiacach postawiła
> tak sprawe szczególnie ze macie dziecko.
> przykro mi bardzo ,trzymaj sie i walcz o dziecko

A jak miała ją postawić, skoro "on przyparł ją do muru"? - chyba jednak
i do mężczyzn odnosi się instrukcja pt. - jeżeli nie chcesz poznać
odpowiedzi, to nie zadawaj pytania. A teraz po ptokach, bo żona będzie
się miotać pomiędzy mężem i poczuciem winy/karą/"poniżeniem" a
kochankiem i poczuciem niepewności [bo coś robione na pół gwizdka, jako
uzupełnienie, niekoniecznie musi być dobre jako rzecz
pierwszoplanowa/centralna].

Flyer
--
Szukam roboty - zdolny i chętny - Warszawa
http://plfoto.com/zdjecie.php?picture=403101

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2004-12-20 18:37:36

Temat: Re: Moj swiat runal
Od: "Slav" <s...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Mis Go-Go" <s...@A...poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:cq6qk4$1ou$1@bp.bipnet.pl...
>> Kocham wciąż zonę. Wiem że jeśli mnie wybierze to i tak będzie pewna
> rana i
>> rysa w naszym związku. Ale chciałbym dać naszemu małżeństwu jeszcze
> szansę.
>
> Twoja zona jest egoistka. Postanowila uciec od tych zmartwien, klopotow
> i rutyny bo zapewne zaczelo jej sie nudzic. Moze ona ma zdrade we krwi?
> Dlaczego zamiast powiedziec ze miedzy wami zaczyna byc nudno, malo
> spontanicznie, szaro i codziennie, nie powiedziala Ci tego, nie wygadala
> sie, prowokujac konstruktywna rozmowe?
> A kiedy byla pierwsza (a moze sie myle) okazja zaraz - skok w bok i jest
> dobrze - nie ma szarosci codziennosci i tych samych klopotow.
> Sa dwa warianty wg ktorych mozesz postapic, to moja propozycja:
> -Dajesz jej czas aby zrozumiec, ze popelnila blad ktory wymaga duzego
> zadoscuczynienia. Musi odzyskac Twoje zaufanie a to jest bardzo trudna
> sprawa i na pewno niepredka. Musi wiedziec i miec PELNA swiadomosc ze
> postapila BARDZO nieodpowiedzialnie. Niech sie nie tlumaczy w stylu "to
> stalo sie tak szybko" Jakby byla slimakiem albo warzywkiem. Miala
> (chyba) swiadomosc tego co robi na kazdym kroku.Wg tego co mowi
> prawdopodobnie po jakims czasie bedzie chciala wrocic do Ciebie, ale
> niech pamieta o osobie, ktora bardzo zawiodla.
> -Bardziej zdecydowane kroki. Poznajesz go osobiscie, robisz awanture
> jemu (odp... sie od mojej kobiety!) a gdy trzeba, dochodzi do rekoczynu.
> Tak,tak czasem trzeba jebnac zeMba i Rzeby kobieta wiedziala, ze nie
> bedziesz bezczynnie patrzyc jak ona zadaje sie z jakims fagasem. Robisz
> jej awanture w ktorej dzialasz na jej osrodki wiernosci(a raczej jej
> resztek) odpowiedzialnosci (jw) i egoizmu. Pytasz retorycznie, co chcesz
> w zyciu osiagnac przez skoki w bok? Wygode? Przyjemnosc? Nie wspominasz
> o rozwiazaniach droga sadowa.
>
> I jeszcze cos waznego.
> Spotkaj sie z dobrym kumplem. Najlepiej takim, ktory bardzo dobrze
> ocenial Twoja zone (pomoze w osiagnieciu kompromisu, jesli nie chcesz
> uslyszec jakies stanowczej rady typu ["olej ....(jOm)] powiedz, ze z
> corka zobaczy sie raz na miesiac!"]

Jesteś albo bardzo młody, albo bardzo głupi, albo ...jedno i drugie. Świat
nie jest czarno-biały a emocje targające ludźmi zdecydowanie wychodzą poza
poziom taniego romansidła. Nic nie wiesz o sytuacji a już oceniłeś żonę
Darka i jej postępowanie. Daj ludziom szansę na wyplątanie się z własnych
błędów i nie sądź pochopnie. Nie każda zdradzająca kobieta jest dziwką i nie
każdy zdradzający mąż łajdakiem. Życie pisze czasami tak wredne scenariusze,
że żadna telenowela nie jest wstanie tego powtórzyć.

Darku, blizna zostanie i będzie co jakiś czas bolała. Jednak decyzję o życiu
w tym układzie musisz podjąć sam. Na pewno musi to być decyzja przemyslana.
Powinniście ją starannie omówić. Jeżeli żona zdecyduje się wybrać Ciebie
(myślę, że trzeba jej zostawić czas na taką decyzję) i Ty ten wybór
przyjmiesz to pamiętaj o tym, że przeszłość nie może już nigdy być
wykorzystana przeciwko żonie. Nie odbudujecie Waszego związku jeśli nie
zaczniecie od czystej kartoteki. Jeżeli żona wybierze Twojego konkurenta to
trzeba ustalić pewne zasady dotyczące dziecka - Twój świat runął ale świat
Twojego dziecka można jeszcze uratować. Zalecam walkę o żonę choć innymi
metodami niz te polecane przez mojego przedpiścę. Pozdrawiam serdecznie i
życze powodzenia i wytrwałości.

Sławek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2004-12-20 21:09:12

Temat: Re: Moj swiat runal
Od: "Tysiek" <j...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Myśle, że Twoja żona potrzebowała odskoczni od dotychczasowego życia.
Piszesz, że on ma same minusy- to znak że ona potrzebuje faceta z wieloma
wadami, który na "oko" nie posuje do niej. My już tak mamy, że czasem nam
odbija, pokujemy się w coś, co zupełnie nie ma sensu, a potem żałujemy.
Jeżeli oboje "Płaczecie" to znaczy, że nie jest tak żle. Nie możesz pozwolić
jej odejść!!!! Pokaż Jej, że jesteś gotów walczyć! Musisz być silny i
czujny, niech zda sobie sprawę z tego ,że prawdziwego Faceta ma przy sobie,
a nie jakiegoś gnoja, który rozbija małżeństwa! trzymaj sie!!!
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2004-12-20 21:45:58

Temat: Re: Moj swiat runal
Od: "Nixe" <nixe@fałpe.peel> szukaj wiadomości tego autora

Darek pisze:

> Zona poznała swą nową miłość jakieś 3 miesiące temu.
[...]
> Przyznała się że kocha tego innego, chce byc z nim i jesli on się
> zadeklaruje że też ją będzie kochał zawsze to odejdzie do niego
[...]
> Mówi że mnie też kocha ( w co ja nie wierzę)

A ja wierzę. Co więcej - wierzę, że to Ciebie właśnie kocha, a tym drugim
człowiekiem jest po prostu zafascynowana. Darku, BARDZO dużo z tego, co
napisałeś wskazuje na to, że to po prostu zwykłe, klasyczne zauroczenie, a
nie żadna miłość. Twoja żona kompletnie nie myśli teraz w sposób racjonalny,
trzeźwy. Jak można po 3 miesiącach znajomości i niepewności, czy ta druga
osoba również kocha, czy będzie w stanie podjąć ryzyko założenia nowej
rodziny, podejmować jakiekolwiek decyzje o odejściu?? Tzn. pewnie można, ale
jak mówię - to są decyzje podjęte pod wpływem emocji i burzy hormonów, która
w niej teraz szaleje, a ona sama z pewnością nie zdaje sobie nawet sprawy z
tego, co się z nią naprawdę dzieje. My, widząc to z boku, wiemy, że decyzja
Twojej żony jest po prostu nonsensowna i śmieszna, ale jej samej wszystko
wydaje się inne. Jestem wręcz przekonana, że po kilku miesiącach życia z
tamtym człowiekiem otrzeźwiałaby momentalnie. Nie jej pierwszej i nie
ostatniej wydaje się, że złapała pana Boga za nogi ;-))

> Twierdzi że ja mam same plusy a mój rywal same
> minusy i jesli by wybierała racjonalnie to by wybrała mnie ale jej
> uczucia i emocje powodują że chce być z nim. Mnie juz zna, wie na co
> mnie stać, jaki jestem. On jest dużą niewiadomą [...]

Klasyka. Twoja żona po prostu wpadła w sidła pierwszego mniejszego czy
większego kryzysu małżeńskiego. Rutyna, codzienność, znajomość męża na wylot,
małżeńskie problemy i problemiki zaczęły jej doskwierać (a komu nie
doskwierają? ;-). To wszystko trafiło na podatny grunt, jakim okazał się ten
tajemniczy, niedostępny facet z samymi minusami i ... stało się. Tak naprawdę
to może być zupełnie NIKT - wystarczy tylko to, że jest_inny_niż Ty i czas
spędzany z nim jest_inny_, niż codzienność domowa.

> Narazie chce sobie dać parę dni lub tygodni czasu żeby nie wybierać
> pod wpływem emocji. Nie wiem jak ja przezyję te dni.
> Nie mozemy spać, ciągle oboje płaczemy, chcemy zeby bylo jak przed
> poznaniem owego faceta.

Tak nie będzie już nigdy i prędzej czy później będziesz musiał się z tym
pogodzić i żyć dalej. Ale to nie znaczy, że po takim doświadczeniu może być
już tylko gorzej. Paradoksalnie może być wręcz przeciwnie, ale to zależy
tylko od Was. Darku, takie rzeczy zdarzają się częściej, niż komukolwiek może
się wydawać. Jeśli dasz radę, to pozwól ochłonąć żonie i podjąć tę decyzję na
zimno. Ale nie każ sobie czekać w nieskończoność. Nie możesz pozwolić, by w
ten sposób zniszczyć sobie nerwy i życie.
Trzymaj się ciepło!

--
PozdrawiaM

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2004-12-21 07:15:19

Temat: Re: Moj swiat runal
Od: puchaty <p...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora

Chcę rzucić pl.soc.rodzina w diabły, ale Twoje posty Nixe mnie niestety
powstrzymują:

> A ja wierzę.(...)

Ciesz się Darku, że się Majce chiało tego posta napisać - bo to jest mądra
babka.

Piotr "puchaty"

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2004-12-21 09:23:49

Temat: Re: Moj swiat runal
Od: "proxy11" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Właśnie, ale ile czasu czekać i jak to wytrzymać? Myślę, że całą sprawę
należy zacząć od tego czy wybaczasz żonie czy nie. Z tego co napisałeś
domyślam się że wybaczyłeś, bo chcesz nadal być z żoną, kochasz ją i nie
wyobrażasz sobie życia bez Niej. Drugim, krokiem powinno być dowiedzenie się
jak najwięcej o całej sytuacji, kim jest ten człowiek, co robi, gdzie
mieszka, jak się poznali, gdzie się spotykali i co robili. Lepiej się tego
dowiedzieć (od żony) od razu niż ma Cię to dręczyć potem. I ostatnią rzeczą
jest rozwiązanie całej sytuacji. Myślę, że są tu trzy podstawowe
rozwiązania. Albo żona wraca do Ciebie i wyrzeka się. Albo rozstajecie się.
Albo prowadzicie podwójne życie tak jak teraz lub w przyszłości, np.
pozostając przyjaciółmi. Dla każdego inne wyjście jest do przyjęcia lub nie
do przyjęcia. Rozumiem, że wybrałeś to pierwsze rozwiązanie w sensie, że
czekasz na decyzję żony. Jednak, jeśli od razu nie wykazałeś woli rozstania
się tzn. nie postawiłeś ultimatum (domyslam się że trzecie rozwiązanie Cię
nie interesuje) to chyba trzeba by określić jakieś ramy czasowe tej decyzji.
Dzień? Tydzień? No chyba, że chcesz czekać w nieskończoność. Żona będzie się
męczyć, ale uświadom Jej, że to Ona Ciebie zraniła i to Ona powinna się
zdeklarować. Dla niektórych nawet kilka godzin stają się nieskończenie
długie. Różne są psychiki ludzi. A jeśli Ona nie będzie mogła zdecydować to
Ty zdecyduj. Instnieje możliwość, że nawet jeśli się rozstaniecie to w
przyszłości moglibyście się zejść. Ale prawda jest taka, że nie ma tutaj
jednego słusznego rozwiązania i nawet "danie w zęby" może się okazać
skuteczne bądź nie. Ale jeszcze jedna myśl mi przyszła do głowy. Ta
sytuacja, to działa jak narkotyk na Twoją żonę. A najlepszym sposobem jest
odsunięcie narkotyku, czyli brak kontatku z lub terapia szokowa, kiedy się
okaże że to nie "cukierek" ale "gówno". Ale czy w tym drugim przypadku
będzie do czego wracać.

proxy

P.S. Niestety, nie byłbym uczciwy gdybym nie napisał, że sam doświadczyłem
takiej sytuacji w swoim życiu, z mojej winy. Dlatego uważam, że warto dać
komuś szansę ale nie można tego przedłużać w nieskończoność. Mnie jest
przykro, ze tak się stało, że tak się u Ciebie stało. Jakiś czas temu
postanowiłem nie pisać już na listę bo widzę, że często wywołuję
kontrowersję swoim myśleniem ale pamiętaj, że życie toczy się dalej.
Cokolwiek by to nie znaczyło, to co złe kiedyś się kończy i jeśli będziesz
ciągle miał nadzieję na lepsze to trudne chwile będą nieco łatwiejsze dla
Ciebie.

Pozdrawiam serdecznie i świątecznie


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 . 3


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: Zona i matka studiuje na dziennych
Mój świat runął
Mój swiat runął
czemu dziecko tak sie zachowuje?
święta a spędzenie je

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »