Witam!

> Niedawno się dowiedziałem, że moja dziewczyna jest od czegoś uzależniona.
> Nie wiem co to jest. W sumie powinienem się cieszyc że mi w ogóle o tym
> wspomniała. Poprzedni jej chłopak nic o tym nie wiedział chociaż byli ze
> sobą trzy lata.
Nie jestem pewien, czy to powod do radosci :o/
To swiadczy wylacznie o tym, ze nie miala do niego zaufania

> Niedawno podobno zaczęła się leczyć. Polega to na cotygodniowych wizytach
u
> jakiegoś podobno bardzo dobrego lekarza.
> Bierze już od ok. 3 lat. Ona twierdzi, że środek ten tak niszczy jej
> organizm że za jakieś 3 lata może to się skończyć śmiercią.
> Nie wiem jak jej pomóc.
> Nie chcę za bardzo naciskać bo obawiam się że się zupełnie zamknie lub
> będzie mnie oszukiwać.
Momento... czegos nie rozumiem.
Powiedziala tylko, ze cos bierze? i nic wiecej?
To moze oznaczac, ze czeka na Twa reakcje, obserwuje jak sie zchowasz, by
moc Ci powiedziec wiecej.
Moze byc tez diametralnie inny powod. Chce wzbudzic litosc, moze chce bys
wiecej czasu jej poswiecal, a swe dziwne zachowanie (ktore kiedys-tam sie
przydarzy) chce tlumaczyc leczeniem czegos, czego nie chce ujawnic.

> Czy mógłby mi ktoś coś poradzić?
Probowac rozmawiac... niestety nic wiecej nie mozna poradzic.
Otwarcie sie u kazdego przychodzi w inny sposob. Jedni potrzebuja czasu,
inni zachety, jeszcze inni nastroju, itd. Ty najlepiej znasz swa dziewczyne
i powinienes wiedziec co zrobic, by Ci do konca zaufala.

Pozdro-M.