Strona główna Grupy pl.misc.dieta Moje głupie odchudzanie.

Grupy

Szukaj w grupach

 

Moje głupie odchudzanie.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 46


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2004-01-25 14:03:03

Temat: Re: Moje głupie odchudzanie.
Od: Ruda <r...@N...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 1/25/2004 2:49 PM, Marcin 'Cooler' Kuliński wrote:

>>Prócz tego w ciągu dnia jakiś jogurt (zwykle 500g wiśniowego
>>jogobella)
>
>
> A probowalas zrezygnowac z tego jogurtu? To chyba ponad 500 kcal.

Wtedy wydawało mi się, że to 500kalorii samego zdrowia, więc czemu nie;)?
Uznałam, że przyczyną mojej wagi jest łączenie ziemniaków/makaronu z
mięsem i dlatego szukałam diety, która w jakiś sposób by to
rozgraniczała. Jogurtu nigdy w życiu nie podejrzewałabym:)

Pozdrawiam serdecznie
Ruda


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2004-01-25 14:06:41

Temat: Re: Moje głupie odchudzanie.
Od: Ruda <r...@N...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 1/25/2004 2:38 PM, Ruda wrote:


> Nie, ale czuję się zaintrygowana. Czy w archiwum grupy znajdę dokładne
> zalecenia co do jej stosowania?

Już znalazłam.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2004-01-25 14:10:46

Temat: Re: Moje głupie odchudzanie.
Od: "Olik" <d...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ruda" <r...@N...pl> napisał w wiadomości
news:bv0i0m$nmt$2@SunSITE.icm.edu.pl...
> > IMO najwyzszy czas udać się do specjalisty. To nie wstyd. Lekarz
pierwszego
> > kontaktu (czy jak on sie teraz nazywa) powinien od ręki wypisać
skierowanie
> > do dietetyka + psychologa.
> > I pisze Ci to była "jadłowstrętka", która chuda była jak patyk, głodziła
się
> > bez opamiętania i żyła smutnie :-(
> Pomyślałam o tym.
> Bo po co mam być chuda, jak przy tym nieszczęsliwa.

Na prawdę!!! Ja miałam wymiary modelki, a nie mogłam sie z nikim dogadac, bo
byłam ponura, nic mi sie nie chciało, nie usmiechałam się, byłam złośliwa.
Teraz wolę iść z przyjaciólmi na piwo i pizze niz siedziec sama nad
rzodkiewką.
Idź do lekarza.
Odstaw te cholerne leki.
Zamiast mysleć o jedzeniu zajmij sie czyms. Polecam prace np. wolontariat.
Bedziesz wsród ludzi, będziesz miec zajęcie, inne problemy niz
"cojazjemdzisnaobiad", jak masz ochote "poobjadac sie" wyjdz na spacer
(raczej do lasu, gdzie nie kupisz batonika) itp.
Jak chcesz poGGadać to polecam się.
--
Olik
d...@w...pl
GG 2040785


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2004-01-25 14:25:50

Temat: Re: Moje głupie odchudzanie.
Od: Ruda <r...@N...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 1/25/2004 3:10 PM, Olik wrote:

> Na prawdę!!! Ja miałam wymiary modelki, a nie mogłam sie z nikim dogadac, bo
> byłam ponura, nic mi sie nie chciało, nie usmiechałam się, byłam złośliwa.
> Teraz wolę iść z przyjaciólmi na piwo i pizze niz siedziec sama nad
> rzodkiewką.
> Idź do lekarza.
> Odstaw te cholerne leki.
> Zamiast mysleć o jedzeniu zajmij sie czyms. Polecam prace np. wolontariat.
> Bedziesz wsród ludzi, będziesz miec zajęcie, inne problemy niz
> "cojazjemdzisnaobiad", jak masz ochote "poobjadac sie" wyjdz na spacer
> (raczej do lasu, gdzie nie kupisz batonika) itp.
> Jak chcesz poGGadać to polecam się.

Hehe, chciałabym, aby to wszystko było takie proste. Rzucić dietę i
pójść do lekarza, cieszyć się życiem nie martwiąc się o wygląd.
Do diety skłoniła mnie niska samoocena. Jesli nie schudnę, albo znowu
przytyję, zacznę myśleć o sobie z jeszcze większą pogardą. Obiecałam
sobie, że schudnę i nie przytyję z powrotem. Jesli tego nie dokonam,
zupełnie zwąpię w swoje możliwości. To by znaczyło, że nawet nad samą
soba nie mogę mieć kontroli, nawet o swoim kształcie nie potrafię
zadecydować. Deprecha murowana.
A teraz mam przynajmniej jakis cel..
Pozdrawiam serdecznie
Ruda

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


15. Data: 2004-01-25 14:35:04

Temat: Re: Moje głupie odchudzanie.
Od: "Chaciur" <gchat@na_wp.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ruda" <r...@N...pl> napisał w wiadomości
news:bv0d65$h58$1@SunSITE.icm.edu.pl...
> Witajcie:)
>
> To będzie zapewnie długa i śmiertelnie nudna historia mojego
> odchudzania, więc proszę uzbroić się w cierpliwość:)

siadam wygodnie :)

> Mam 20 latek (nie uwierzycie, jak przeczytacie jak się katuję),
[...]

Ok przeczytałem. Faktycznie się katujesz
a skoro masz w tym doświadczenie to katuj się dalej
ale teraz inaczej.
Nie będę pierwszy który to napisze ale musisz się
zająć jakimś sportem. Menu które preferujesz
(podane w rozmowie z Karolą) to menu kolarza
zawodowego ;) Ok, nie musi być rower,
choć polecam szczerze nawet w zimie po wdzianiu
odpowiednich ciuchów. Możesz zacząć od marszobiegów
po śniegu, cokolwiek byle od razu! Jeżeli chodzisz na
siłownie (o czym wspomniałaś) to nastaw się na
ćwiczenia aerobowe (rowerek, steper, orbitrek)
długotrwały, umiarkowany wysiłek. Ja osobiście
mam problem z wysiedzeniem na trenażerze godziny
i wolę w zamian wyjść na zewnątrz choćby i padało.
Na pewno coś trafisz co Ci się spodoba, jak już
zaczniesz robić postępy a przy tym uzależnisz
się od endorfiny (wydzielającej się przy wysiłku)
to już pójdzie z górki.
Wagą się tak zbytnio nie przejmuj pomierz sobie
w zamian obwody i tego się trzymaj. Mięśnie
mają mniejszą objętość od tłuszczu przy tym
samym ciężarze. Mają też tą zaletę, że zużywają
więcej energii, nawet w stanie spoczynku.
I nie przejmuj się zbytnio ludźmi, tak naprawdę
każdy ma największy problem z sobą a to co
o Tobie powiedzą czy pomyślą będzie tylko
krótkim epizodem w ich życiu.

pozdrawiam Chaciur


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


16. Data: 2004-01-25 14:41:39

Temat: Re: Moje głupie odchudzanie.
Od: "Olik" <d...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ruda" <r...@N...pl> napisał w wiadomości
news:bv0jlf$omf$1@SunSITE.icm.edu.pl...
> Hehe, chciałabym, aby to wszystko było takie proste. Rzucić dietę i
> pójść do lekarza, cieszyć się życiem nie martwiąc się o wygląd.
> Do diety skłoniła mnie niska samoocena. Jesli nie schudnę, albo znowu
> przytyję, zacznę myśleć o sobie z jeszcze większą pogardą. Obiecałam
> sobie, że schudnę i nie przytyję z powrotem. Jesli tego nie dokonam,
> zupełnie zwąpię w swoje możliwości. To by znaczyło, że nawet nad samą
> soba nie mogę mieć kontroli, nawet o swoim kształcie nie potrafię
> zadecydować. Deprecha murowana.
> A teraz mam przynajmniej jakis cel..

No i właśnie dlatego idź do lekarza. I nie chrzań mi, że nie można!!!
Czym wiecej o tym myslisz, tym gorzej sie czujesz. Rozmiar ubrania nie jest
miernikiem wartosci czlowieka!!!!!!!!!!!!!!!
Męzczyzna mego życia ma dobre 20 kg za duzo i jakos mnie i jego przyjaciolom
to nie przeszkadza. Odnosi sukcesy zyciowe! Jest zadowolony..
Ja tez sie lepiej czuje teraz, gdy nie zastanawiam sie nad tym czy zjadajac
ciastko przytyje, czy nie... Po prostu je zjadam, po czy odddaję sie
kolejnej przyjemnosci, bo wskakuję na stepper.
Koncze mój wywód, bo on zapewne i tak nic nie zmieni. Mnie rodzice "leczyli"
przez rok.
Jeszcze raz: zaakceptuj siebie, zapisz sie na jakis kurs jezykowy, zapisz
sie do Polskiej Akcji Humanitarnej czy czegos takiego, zadzwon do kolezanki
i kup sobie fajną kieckę, idź na basen a potem zjedz ziemniaka (albo na
odwrót).. Twoje mozliwości są w głowie a nie w biodrach. idź do lekarza. To
nie boli.
Olik


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


17. Data: 2004-01-25 14:50:13

Temat: Re: Moje głupie odchudzanie.
Od: "Karolina Matuszewska" <ginger#isp,pl> szukaj wiadomości tego autora

In news:bv0jlf$omf$1@SunSITE.icm.edu.pl,
Ruda <r...@N...pl> typed:

> Hehe, chciałabym, aby to wszystko było takie proste. Rzucić dietę i
> pójść do lekarza, cieszyć się życiem nie martwiąc się o wygląd.
> Do diety skłoniła mnie niska samoocena.

I dlatego musisz popracować nad swoją psychiką, a nie nad ciałem. Nie masz
żadnej gwarancji, że jak już schudniesz i utrzymasz wagę, to nadle Twoja
samoocena skoczy w górę i będziesz szczęśliwa, wręcz przeciwnie, może ktoś
zrobi nieprzyjemną uwagę na temat Twojego nosa albo małych/dużych piersi --
i co wtedy, znowu przez jakiegoś uprzejmego inaczej zaczniesz walczyć ze
swoim ciałem? Nie ma co zawracać sobie głowy ludźmi, którzy oceniają innych
po wyglądzie. Popieram propozycję Olik -- zostań wolontariuszką, zacznij
pomagać ludziom potrzebującym, spróbuj znaleźć jakiś sens życia, który
przesłoni te nieszczęsne kilogramy. No i dietę zmień na jakąś sensowniejszą
dla Ciebie, zobacz www.montignac.pl, www.misiczka.com, www.montignac.prv.pl

> Jesli nie schudnę, albo znowu
> przytyję, zacznę myśleć o sobie z jeszcze większą pogardą. Obiecałam
> sobie, że schudnę i nie przytyję z powrotem. Jesli tego nie dokonam,
> zupełnie zwąpię w swoje możliwości. To by znaczyło, że nawet nad samą
> soba nie mogę mieć kontroli, nawet o swoim kształcie nie potrafię
> zadecydować. Deprecha murowana.

Khem, no, teges. Jesteś właśnie na prostej drodze do bulimii, wiesz?
Przypomina mi się historia dziewczyny, byłej bulimiczki, która obecnie jest
wolontariuszką w ośrodku dla osób z zaburzeniami łaknienia. Miała jakiś
dramat w rodzinie, czuła, że wszystko jej się spod nóg usuwa, więc
postanowiła, że będzie miała kontrolę przynajmniej nad własnym ciałem.
Zaczęła brać na przeczyszczenie, wyrzucała jedzenie, zmuszała się do
wymiotów -- a przy tym czuła wciąż ogromny głód. Oczywiście centyment i waga
były jej wyznacznikami dnia. Miewała napady, podczas których zjadała
wszystko, co tylko miała w lodówce, a później -- wyrzuty sumienia, toaleta,
prowokowanie wymiotów. Nie chciała iść do psychologa ani psychiatry, bo
"przecież nie była jakimś czubkiem, tylko chciała schudnąć". O tym, że pomoc
z zewnątrz jest jej konieczna przekonała się w bardzo drastycznej
sytuacji -- po sprowokowaniu wymiotów odczuła ogromną chęć zjedzenia z
powrotem tego, co widziała w muszli klozetowej... Wtedy była już w potwornym
stanie psychicznym, ale przemogła się i, z pomocą rodziny, poddała się
psychoterapii. Dzisiaj pomaga innym dziewczynom wydostać się z tego
koszmaru.

Życzę Ci, żebyś nigdy nie doszła do jej ówczesnego stanu, więc dziewczyno --
OCKNIJ SIĘ! Tabletki przeczyszczające i nieustanna kontrola wagi nie pomogą
Ci w poukładaniu swojego życia!


Jakbyś chciała pogadać -- gg 4333349

Pozdrawiam,
Karola

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


18. Data: 2004-01-25 15:51:23

Temat: Re: Moje głupie odchudzanie.
Od: "misiczka" <U...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ruda" <r...@N...pl> napisał w wiadomości
news:bv0d65$h58$1@SunSITE.icm.edu.pl...
> Witajcie:)
>
> To będzie zapewnie długa i śmiertelnie nudna historia mojego
> odchudzania, więc proszę uzbroić się w cierpliwość:)

Myślę, że z takim problemem to dobrze byłoby się wybrać do psychologa
zajmującego się zaburzeniami odżywiania przede wszystkim.


pozdrawiam, misiczka

--
Zawsze przebaczaj swoim wrogom.
Nic ich bardziej nie potrafi rozzłościć. (Oskar Wilde )
http://www.misiczka.com

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


19. Data: 2004-01-25 16:08:45

Temat: Re: Moje głupie odchudzanie.
Od: Barbara Anna <b...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik misiczka napisał:

> Myślę, że z takim problemem to dobrze byłoby się wybrać do psychologa
> zajmującego się zaburzeniami odżywiania przede wszystkim.

No wlasnie - calkiem serio pytam - jak to jest z leczeniem w polskiej
sluzbie zdrowia problemow "okolodietowych"? Pytam, bo zawsze mialam
obawy, ze jesli nawet pojde do lekarza tzw. pierwszego kontaktu i powiem
mu, ze mam problem z podejsciem do jedzenia i chcialabym nie tylko
schudnac, ale przede wszystkim jakos sobie poradzic z samoocena,
zazeraniem stresow etc., to w najlepszym wypadku dostane porade
w rodzaju "mniej zrec, pic melise" i ze raczej nie mam szans na skierowanie
do psychologa i dietetyka, ktorzy beda mogli i chcieli zajac sie moja
kwestia nalezycie (tzn. nie wysmieja, nie zaprezentuja garsci truizmow,
ktore moge sobe na kazdym "psychologicznym" wortalu przeczytac,
tylko faktycznie pomoga).

Nie wykluczam, ze jestem zwyczajnie uprzedzona. Czy ktos ma jakies
tego rodzaju doswiadczenia?

Pozdrawiam,

BA

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


20. Data: 2004-01-25 17:14:11

Temat: Re: Moje głupie odchudzanie.
Od: "misiczka" <U...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Barbara Anna" <b...@o...pl> napisał w wiadomości
news:bv0pn4$mc0t8$1@ID-193986.news.uni-berlin.de...
> Użytkownik misiczka napisał:

> No wlasnie - calkiem serio pytam - jak to jest z leczeniem w polskiej
> sluzbie zdrowia problemow "okolodietowych"?
[ciach resztę]

Wiem, że w Warszawie i Krakowie są ośrodki leczenia zaburzeń odżywiania.
Nie wiem czy są "państwowe", ale nie sądzę :(

Co do lekarza pierwszego kontaktu - też myślę, że zbagatelizowałby problem.
Lepiej od razu pójść do psychologa lub psychiatry (nie trzeba mieć
skierowania). Największy problem w tym, żeby trafić na kogoś, kto się na tym
zna i nie będzie uważać tego za "wymysły". Dlatego najlepiej pytać o kogoś,
kto ma kontakt z anorektykami i bulimikami, a innych sobie odpuścić. Ja w
każdym razie tak bym zrobiła.

Większość problemów z jedzeniem i z brakiem samoakceptacji ma swoje źródło w
doświadczeniach z dzieciństwa i tym co się działo w domu. Nie od dziś
wiadomo, że grubasy jedzeniem rekompensują sobie brak miłości.

pozdrawiam, misiczka

--
Nie chyl czoła przed żadnym bogiem,
dopóki nie jesteś przekonany, że ten bóg na to zasługuje.
(Seneka Starszy)
http://www.misiczka.com

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 5


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Dlaczego blonnik jest niezbedny w diecie
Good-bay Mr Atkins?
Kto poda przepis na obiadek MM ?
MM płatki owsiane
dieta MM

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Prasa do oleju na domowy użytek
niedobory skł. mineralnych a alergie skórne
Sekret Odchudzania z Pasją
Darmowe Mp3 Discopolo 2015 i premiery
Re: Solution Manual Switching and Finite Automata Theory, 3rd Ed by Kohavi, K. Jha

zobacz wszyskie »