Data: 2011-03-24 22:29:19
Temat: Re: "Może mieć wszystko, więc nic jej nie kręci."
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Thu, 24 Mar 2011 15:22:24 -0700 (PDT), darr_d1 napisał(a):
> On 24 Mar, 20:48, Stalker <t...@i...pl> wrote:
>>
>> My byliśmy pokoleniem niedoboru. Nasze dzieci są pokoleniem nadmiaru.
>>
>> Jeśli wszystko jest na wyciągnięcie ręki to nic nie cieszy. A jeśli
>> niczego nie ma, to cieszy wszystko :-)
>>
>> Ten nadmiar zabija też wyobraźnię, pomysłowość, inwencję (zwłaszcza w
>> przypadku dzieci),
>> rozleniwia itd. itp.
>>
> Patrząc na to z jeszcze innej perspektywy, ja dostrzegam tutaj pewną
> (trochę powiązaną) zależność. XL ujęła temat w kontekście materialnym,
Bo ten aspekt (nie kontekst) najbardziej krzyczy.
> ale to przecież nie tylko o to chodzi. Podobnie ma się rzecz z
> wyręczaniem dziecka we wszystkim - mama da, tata zrobi, wszystko pod
> nos podane, uszykowane... Czegóż więcej chcieć, o co zabiegać, po co
> się starać?
Masz rację.
>
> Przesyt, nadmiar (we wszystkim), pomimo że pozornie wydaje się być dla
> dziecka dobry, wcale taki nie jest. Tak samo jak nie jest regułą, że
> dzieci ludzi majętnych, z pozycją zawsze wyrastają na próżnych
> prostaków. O, to dopiero jest wyzwanie - wychować dziecko w takich
> warunkach w taki sposób, aby go nie zepsuć.
Znam takich bardzo wielu - dobrobyt nie przewrócił w głowie im ani ich
dzieciom, tam dzieci pracują na wspólne dobro rodziny, wiedzą ile pracy
trzeba aby zarobić złotówkę.
Ale i takich znam, którym się w sumie nie przelewa, a ostatni grosz idzie
na zachcianki dzieci - rodzice żałują sobie na dentystę i przyjemności, bo
dzieciak musi mieć komputer za 10000 i najlepsze zabawki.
|