Data: 2006-06-20 17:15:50
Temat: Re: NASTOLATKA Z ZESPOLEM ASPERGERA
Od: vonBraun <interfere@o~wywal~2.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
quasi-biolog wrote
news://news.ipartners.pl:119/e795kj$fme$1@inews.gaze
ta.pl
To zacznę od drugiego bo mniej pisania:
> vonBraun <interfere@o~wywal~2.pl> napisał(a):
>
>
>>> Przeciez male potrzeby spoleczne nie stoja w
>>> sprzecznosci z silnym emocjonalnym reagowaniem w
>>> relacjach spolecznych, w ktorych juz sie znalazlo czy
>>> przykladaniem duzej wagi do informacji zwrotnych, ktore
>>> sie na swoj temat odbiera.
>
>>Podaj przykład może, bo nie do końca rozumiem co masz na
>>myśli/ za dużo możliwości/.
>
> Dziwi mnie to - przeciez to proste. Nie lubie/nie
> potrzebuje (czestych) kontaktow towarzyskich z ludzmi, ale
> w sytuacji gdy taki kontakt ma miejsce, zalezy mi, bardzo
> emocjonalnie, na uchronienieu swojej reputacji przed
> kompromitacja. W zwiazku z czym bardzo wstydze sie gaf,
> wstydze gdy ktos mi ubliza, a ja akurat nie jestem w
> stanie mu blyskotliwie odparowac. Lubie gdy mnie chwala
> (choc zazwyczaj towarzyszy temu silna podejrzliwosc
> nieszczerosci) wstydze - gdy gania. Itp.
Czemu to takie dziwne? Zerknij na sekwencję zdarzeń:
Wcześniej w dyskusji używałem (podobnie jak i Ty - por.
cytat u góry) terminu "potrzeby społeczne" czyli coś
bardziej ogólnego od "potrzeby kontaktu" o której piszesz
teraz. Jeśli masz na myśli tylko tą ostatnią (jako
"zanikniętą" ;-)) to ok. Po wyjaśnieniu rozumiem, że nie oznacza to w
Twoim "przypadku" np. całkowitego uwolnienia samooceny od
opinii i poglądów innych ludzi skoro pozytywne opinie jak
piszesz "lubisz", albo też przeżywasz uczucia podejrzliwości
powodowane możliwą nieszczerością. Podobnie jest ze wstydem.
Zakładam, że trzeba mieć jakieś "potrzeby społeczne" aby
przeżywać takie uczucia. W każdym razie nie da się z "ręką
na sercu" powiedzieć "ludzie nic dla mnie nie znaczą"
>>> Owszem czytam - przy kazdej okazji. To wytyka mi sie
>>> jako blad, jako zaburzenie "teorii umyslu". Byc moze
>>> czytam zle, ale podobno czytam wiecej niz "ustawa
>>> przewiduje"...
>>Czy, chodzi ci może o to że "czytając czyjeś myślenie" (w
>>znaczeniu "modelując" je sobie), w istocie "czytasz w
>>myślach" innych? ;-)/mam na myśli to potoczne ,
>>metaforyczne "czytanie w myślach"/.
> "Czytanie w myslach" = spekulowanie/zgadywanie/domyslanie
> sie/hipotetyzowanie co w danej sytuacji dana osoba moze na
> moj temat myslec; na podstawie (1) znajomosci jej
> pogladow/sposobu rozumowania, (2) znajomosci statystycznie
> najpowszechniejszych pogladow/sposobow rozumowania, (3)
> informacji zwrotnych plynacych od niej, (4) empatii ("co
> ja moglbym myslec, gdybym byl na jej miejscu").
W każdym przypadku piszesz o myśleniu - czyli o poznawczym
aspekcie procesów psychicznych człowieka / co chyba robisz -
skoro tak piszesz [;-)]/. Pytałem "metaforycznie" a nie
dosłownie aby dowidzieć się czy odbierasz komunikaty
świadczące o tym, że wyczuwasz poprawnie emocje i przeżycia
innych ludzi, czy przeżywasz je (prawdziwe czy nie) silnie
"w sobie".
> PS: Elli sie jakos nie odzywa. Jak myslisz, dlaczego? (1)
> prozaicznie - z powodu (chwilowego) braku dostepu do
> internetu? (2) woli tylko biernie czytac, to co piszemy?
> (3) zgorszyla/sploszyla sie tym co przeczytala (czym
> konkretnie? brakiem pokrzepiajacych slow?) i "uciekla",
> przestala czytac?
4.Wystraszyła się Cb ;-)
pozdrawiam
vonBraun
|