Data: 2002-11-21 15:43:34
Temat: Re: Nadzieja matka glupich, ale matka kocha swoje dzieci...
Od: "Marek N." <m...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Tiger" <t...@p...pl> napisał:
> Rozne to sa moim zdaniem charaktery. Dziewczyny wylewne, majace szeroki
> kanon tematow do romow, milcza kiedy hcodzi o sprawy dotyczace ich
> szczescia, milosci, i partnera na zycie...
Czy jestes pewny, ze milcza w stosunku do wszystkich mezczyzn? Czy tez
piszesz otych, z ktorymi Ty rozmawiales?
Gdyby bylo to ostanie, to czy nei warto poszukac jednej z przyczyn w tym
stalym uczestniku rozmow? Jesli dziewczyny sie zmienialy, ten rozmowca byl
ten sam, a problem pozostawal, to mzoe czesc tego problemu zmieni sie, gdy
rozmowca przyjrzy sie samemu sobie, swoim sposobem rozmowy, swoim podejsciem
do tematu.
> Czasami panny tak zakreca ze malo kto jest w stanie
> zrozumiec ich postepowanie.
Aby panna zakrecila, to potrzebny jest ktos, kto da soba zakrecic ;-)
>Jestem swiadomy ze kobieta sama siebie nie
> rozumie,
Jedna wybrana, byc moze tak. Ja nie znam kobie z Twojego otocznia. Kilka,
pewnie tak samo. ALe nei zgodze sie, by mozna bylo takie uogolnienie pisac o
kobietach jako o plci.
> wiec dlaczego my faceci wogole probojemy je zrozumiec.
Tu niech kazdy mezczyzna odpowiada za siebie. Ja np. staram sie zrozumiec
dlatego, bo to jest moj swiadomy wybor ktory moim zdaniem pomaga w dobrej
komunikacji z drugim czlowiekiem. Przy kazdej bliskosci relacji - od bardzo
luzniego kolezenstwa do super bliskosci.
> Tu w smsie mile slowa,
wazne, czy szczere
> a tu text ze ona nie szuka
> faceta...
Jej problem, Jej prawo...
"Kto szuka nie bladzi" ;-) ;-)
> W mailu nadmiar slow śłodzących,
Wg mnie to juz Twoja subiektywna ocena...
> a w rzeczywistosci całkowita
> ignoranacja....
czy rzeczywiscie ignoruje WSZYSTKICH facetow? Jesli tak, to Jej problem, jak
sobie ukladac szczesliwe zycie. A jesli nie wszystkich, to przychodzi
pytanie, dlaczego ja jestes wsrod ignorowanych? Gdzie tego przyczyna? Juz
samo podsuniecie przez Nia tego problemu moze byc lekcja, co zrobic, by przy
nastepnej znajomosci bylo inaczej.
> Inna daje facetowi dupy (przepraszam damskie grono); bierze
> do buzi, a pozniej zasłania sie ruzancem i katechizmem...
Nie zrozumialem? Zaslania przed czym?
A nawet, jesli wybiera dwulicowosc na kawalek swojej drogi przez zycie, to
Ty tez masz wolny wybor:
Albo chcesz z ta osoba tworzyc bliska znajomosc (i fajnie, jesli akceptujesz
ja taka, jaka ona jest),
albo odsuwasz sie (to zawsze Ci wolno zrobic) i mozesz swoje mysli, swoja
energie kierowac ku innym osobom.
> Czasami nie rozumiem jak My faceci mozemy byc
> szczesliwi, nie majac pewnosci czy nasza ukochana nie przylozy nam
poduszki
> do glowy kiedy bendziemy spac; bo jej chora psychicznie przyjaciolka powie
> jej ze Widziala Nas sciskajacych inna...
1. jesli podstwe swojego szczescia widzimy w samym sobie, to nasza Ukochana
bedzie wtedy pieknym uzupelnieniem. I nawet, gdy ukochanej sie cos odmieni,
to moga przyjsc trudne chwile, ale po jakims czasie to nasze wewnetrzne
szczescie wyprowadzi nas z "dolka" i bez bylej Ukochaej tez moze byc duzo
szczescia.
2. czy inni nie moga byc "lustrem" nas. Jesli tak bardzo nie ufasz
Ukochanej, to czy Ty ufasz samemu sobie? Moze tu jest przestrzen, gdzie
zmiany moge poprawic Twoje szczescie?
Serdecznosci z Lublina
Marek
|