Strona główna Grupy pl.soc.inwalidzi Re: Nasz pose

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Nasz pose

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2005-11-29 15:50:10

Temat: Re: Nasz pose
Od: "LM" <l...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Tomek" <d...@n...pl> napisał w wiadomości
news:dmg4kj$bqv$1@atlantis.news.tpi.pl...

/.../
>>
>> Jeśli uważam, że coś jest złe, to chyba normalne, że dążę do tego, aby to
>> ograniczyć. Ty wyznajesz dziwną filozofię - to jest złe, ale niech inni
> się
>> tym zajmą...
>
> Nie bardzo wiem, skąd Ty wyciągasz takie wnioski?

Wszak pisałeś: niech zajmą się tym inni...

>Przecież przedstawiłem
> swoje zdanie, gdzie widzę drogę naprawy.. Dla mnie nie ma tu żadnej
> dziwnej
> filozofii. Istotą sprawy jest to, że gdy istnieje zakaz i sankcja karna za
> jego złamanie, tworzy się podziemie i w dużej mierze traci się kontrolę
> nad
> tym, co się dzieje z tymi kobietami. W podziemiu tak naprawdę nikt się nie
> zastanawia, w jakim okresie ciąży dokonują aborcji, bo kobieta nikogo o to
> nie pyta, nikt też, kto zgodził się przeprowadzić zabieg, nie próbuje
> wykazać jej jego niestosowności w danym momencie, bierze kasę, wyłącza
> sumienie i wszystko pozostaje w tajemnicy. Właśnie dlatego uważam, że jest
> to środek nie tylko nieskuteczny, ale wręcz szkodliwy.

Gdy istnieje zakaz handlu narkotykami, sprzedaje się je po cichu, często
podróby - ludzie giną.
Gdy istnieje zakaz pedofilii - robione jest to po cichu, poza wszelką
kontrolą - tragedia się wzmaga.
etc, etc.
Sam fakt, że zakaz powoduje zejście do podziemia, nie jest wystarczająco
dobry powodem do tego żeby go znieść. Jest tylko powodem do tego żeby go
UZUPEŁNIĆ o inne elementy. Podkreślę jeszcze raz - ja też jestem zdania że
SAM zakaz niczego nie załatwia. Ale uważam, że należy go jak najprędzej
UZUPEŁNIĆ o brakujące elementy, a nie ZNIEŚĆ ZAMIAST uzupełniać.

>Kobiecie należy
> zapewnić odpowiednią opiekę medyczną, nie tylko w zakresie usuwania
> niechcianej ciąży, lecz przede wszystkim w zakresie pomocy psychologicznej
> i
> uświadamiającej. To połączenie może wydawać się przerażające, ale prawda
> jest taka, że jeśli psycholog czy lekarz nie odwiedzie kobiety od tego
> pomysłu, to czy z jego pomocą czy bez ona i tak sobie ten płód wydrapie.
> Oczywiście wiem z dalszego Twojego wywodu, co powiesz: że lepiej połączyć
> pomoc psychologiczną i medyczną z zakazem, a nie jego znoszeniem. Tylko,
> czy
> to logiczne a przede wszystkim skuteczne?
>Czy kobieta, wiedząc, że w razie
> odkrycia zamiaru usunięcia ciąży, zostanie ukarana, pójdzie w ogóle do
> psychologa czy lekarza po poradę?

OK - a czy kobieta, która chce usunąć ciążę, będzie w ogóle słuchała
jakichkolwiek wywodów przeciwko, jeśli z góry będzie wiadome, że wystarczy
nie zmienić zdania, aby móc ciążę legalnie usunąć? Przy takim założeniu
wspomniana wizyta u lekarza czy psychologa będzie zwykłym "odfajkowaniem":
byłam u psychologa, więc teraz usuwajcie legalnie. Ot - godzinka
niedogodności - psycholog coś tam sobie truje, ja myślę o niebieskich
migdałach, bo decyzję już podjęłam. A potem już można usunąć legalnie...
Tworzenie fikcji... Podwójnej - bo owym lekarzem czy psychologiem będzie
zwykle kolega ginekologa robiącego zabieg, za który zarabia kasę.

>Oczywiście, że nie pójdzie. Zło jest złem,
> nic tego nie zmieni, ale nie każde zło ma taką naturę, by można je
> powstrzymać jednym zakazem, ciach, od razu. Czasem jest to proces długi i
> bardzo trudny, a droga na skróty może tylko rzecz pogorszyć.

Drogą na skróty jest zarówno samo wprowadzenie zakazu, jak i samo jego
zniesienie. Obaj się z tym zgadzamy...
Tyle, że ty proponujesz w zamian rozwiązanie (w skrócie): ucz się, a jak się
nie nauczysz (np. nie chciało Ci się nauczyć) to usuwaj.
Ja proponuję (takoż w skrócie): ucz się, bo jak się nie nauczysz, to
będziesz musiała urodzić.

Jak myślisz - co daje większą motywację?


>Dotyczy to
> także zapłodnienia pozaustrojowego. Dla wielu problem jest prosty -
> zakazać
> i już. Cierpienie ludzi, którzy nie mają szans na posiadanie dzieci w
> sposób
> naturalny jest nieistotne i już. Osoby niepełnosprawne, dla których jest
> to
> jedyna szansa na posiadanie dziecka, a tym samym normalnej szczęśliwej
> rodziny niech o tym zapomną i już. Tu też pojawiaja się przecież problemy
> etyczne.

Też - ale mimo wszystko trochę innego rodzaju.


/.../

> Wydaje mi się, że trochę nietrafione jest to "ortograficzne" porównanie. W
> ortografii mamy pewne zasady, niezależne od nauczyciela. Nauczyciel, na
> dobrą sprawę, jest tu tylko przekaźnikiem. Uczeń może zakwestionować
> kompetencje nauczyciela, ale nie może kwestionować zasad ortografii. Z
> nauką
> moralności jest nieco inaczej - zależna jest ona w dużej mierze od
> autorytetów, które je propagują.

Wyraźnie była mowa o religii. Jeśli ktoś uznaje się za członka jakiegoś
wyznania, to może kwestionować kompetencje księży, ale nie może kwestionować
dogmatów i oficjalnie uznawanych fundamentów danego wyznania.
To dlatego porównanie jest jednak trafne - zasady ortografii, czy fundamenty
wiary - są to pewne dogmaty, które powinno się w całości przyjąć, albo w
całości odrzucić. Traktowanie wybiórcze robi się w obu przypadkach na własną
odpowiedzialność - i za błędy nie można winić nauczyciela, czy danego
kościoła, którego wyznanie zastosowaliśmy.

I nie ważne w tym kontekście, czy owe zasady są obiektywnie słuszne czy
nie - chodzi o to, że nie można mieć pretensji do kogoś o to, że świadomie
korzystając z jego nauki jedynie wybiórczo, wpędziliśmy się w kłopoty.

/.../

> Nawiasem mówiąc przykładnym małżonkom, stosującym się do zakazu używania
> środków antykoncepcyjnych, też zdarza się "wpaść", czyli spłodzić dziecko,
> którego nie planowali, którego nie chcieli. Jak ma się stosowanie drugiej,
> rzekomo nierozłącznej zasady do nich. Czy oni zachowywali się
> nieprzyzwoicie? Czy nawet po ślubie wolno im się kochać tylko w celach
> prokreacyjnych?

Jeśli mówimy o zakazie "religijnym", to na tym gruncie ten problem też jest
jednoznacznie rozwiązany.


>Czy można się dziwić, że wiele osób uważa te zasady za
> nieżyciowe i oczekuje od swojego Kościoła zmiany stanowiska w pewnych
> sprawach?

Ja się niczemu już nie dziwię za bardzo, choć pewne rzeczy uważam za
nielogiczne. Można domagać się zmian interpretacyjnych wynikających z
postępu wiedzy - trudno np. w dobie rozwoju kardiochirurgii uznawać nadal w
sensie dosłownym serce za źródło miłości.
Ale jeśli fundamenty religii czy moralności zaczyna zależeć mają od tego, to
dla mnie to nie jest logiczne. Albo wierny przyjmuje dogmaty jako
objawione - albo nie. W pierwszym przypadku można się "bawić" jedynie na
poziomie interpretacji - w drugim - cała religia bierze w łeb.

>Oczywiście Kościół nie musi się na to godzić, może mieć swoje
> powody, swoje argumenty, ale musi się zarazem liczyć z tym, że część
> wiernych zareaguje tak a nie inaczej, że ludzie mogą się zacząć doszukiwać
> związku między wieloma aborcyjnymi dramatami, a negatywnym stosunkiem
> Kościoła do środków antykoncepcyjnych i oświaty seksualnej, które mogłyby
> im
> zapobiec.

Co do środków antykoncepcyjnych - wyjaśniłem Ci jednoznacznie o co tu
chodzi. Co do oświaty - zgadzam się z Tobą - koścół powinien aktywniej
wspierać pozytywną edukację seksualną, zamiast ją blokować. Choć trudno
tutaj do pewnego przynajmniej stopnia nie uznać argumentu, że taka edukacja
w obecnym kształcie raczej propaguje "wolną miłość" niż uczy
odpowiedzialności za współżycie.

>Że wreszcie wielu wiernych zwyczajnie odejdzie, jak to się stało w
> przywoływanej już tu wielokrotnie Holandii. Świat nigdy nie stoi w
> miejscu,
> sytuacja społeczna płynnie się zmienia. Jaką mamy pewność, że wobec
> pojawiających się nowych zjawisk i zagrożeń usztywnienie stanowiska przez
> Kościół, nie zaś dostosowanie się do nowych wyzwań, jest właściwą reakcją?
> Nie mamy takiej pewności, a skutki odczujemy dopiero w dłuższym przeciągu
> czasu.

To prawda - ale Kościół opiera się jakby na trochę innych przesłankach, niż
sytuacja społeczna. W każdym razie w założeniach powinien

LM

>
> Pozdrawiam!
> Tomek
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: Nasz pose
Re: Nasz pose
O sztuce dyskutowania
Re: Nasz pose
Re: Nasz pose

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Autotranskrypcja dla niedosłyszących
is it live this group at news.icm.edu.pl
Witam
Zlecę wykonanie takiego chodzika
Czy mozna mieszkać w lokalu użytkowym

zobacz wszyskie »