Data: 2002-06-19 07:03:42
Temat: Re: Nerwica natrectw
Od: <j...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> On Tue, 18 Jun 2002, magnezytka wrote:
> chyba tu nie da rady
(...)
> Przykladowy przypadek. Kobieta wszedzie nosila ze soba zelazko
(...)
Odpowiadajac na posty takze innych uzytkownikow:
Relacje miedzy moja zona a mna sa poprawne i mysle "normalne". Kochamy sie,
staram sie byc dla niej wsparciem, nie mamy finansowych problemow, nie pije,
nie pale, nie bije :-).
U mojej zony lek przybiera rozne postaci. Generalnie obraca sie wokol
mozliwosci zrobienia krzywdy - komus/czemus/sobie. Najczesciej boi sie, ze
moglaby zrobic mi krzywde. Swojego czasu wywiozla wszystkie noze z domu do
tesciowej. Kupilismy kiedys pieska, ktorego musialem oddac, bo bala sie, ze
zrobi mu krzywde. Czasami boi sie, ze sama sobie cos zrobi, wyskoczy przez okno
itp. Ostatnio zauwazam lek przez zrobieniem czegos glupiego (krzyczec, pluc
itp.)
Te leki przychodza falami. Jest okres, ze czuje sie swietnie i sama sie dziwi,
ze mogla sie kiedys takimi bzdurami przejmowac. Jest tez okres ze jest gorzej.
Mysle, ze mowi mi wszystko szczerze, choc czasami ma opory "zeby znowu
zadreczac mnie swoimi glupotami". Ale staram sie jej pomoc.
Mysle, ze psychoterapia jest jednak nieodzowna.
Co robic?
Pozdrowienia
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|