Czesc.
Steerpik "w wiadomości do grup dyskusyjnych" napisal:

> (...)
> Choć wszyscy zdają sobie jasno sprawę, że teoretycznie "tu można
wszystko"
> - co oznacza konieczność stosowania ogromnej dozy sceptycyzmu - ogromna
> większość zakłada, iż ogromna większość (tak, tak) obecnych tutaj, to
ludzie UCZCIWI.

Nie napisales tego co prawda wprost, ale naprawde trudno nie zauwazyc,
ze powyzsze slowa tycza sie mojej osoby. To co robie postrzegasz wiec
jako bezecny czyn, "proceder" pozbawiony wszelkich ograniczen moralnych
i etycznych? Nie traktuj tego osobiscie, ale wydaje mi sie, ze Twoj sposob
widzenia kazdego ze zjawisk tego swiata jest niezwykle dogmatyczny i
nieelastyczny.
Cenie sobie ludzi, ktorzy potrafia niestrudzenie pozostawac przy swoich
pogladach
i opinach, ale jeszcze bardziej takich, ktorzy sa otwarci na poglady innych
i analizujacy
te swoje takze w innym swietle. Tymczasem moja poprzednia mysl splynela po
Tobie
niczym woda po szybie nie pozostawiajac po sobie zadnego sladu. No dobrze,
ale
pozostawmy personalne blachostki i przejdzmy do ...badz co badz -
interesujacego
tematu, czyli przekonywania drugiej strony do swojej racji i udowadniania
tym samym
swojej psychologicznej dominacji.

> (...)
> Wkraczają na obszar ziemi niczyjej, wskakują czasem na głęboką wodę bez
żadnych
> zabezpieczeń - naiwnie jak dzieci (!). Całe szczęście, że nie toną
prawdziwie, a tylko
> przeżywają swe wewnętrzne rozterki. Ale UCZĄ SIĘ! A czego się uczą?
> Czy czasem nie - uwaga, teraz będzie większy kaliber ;) -
> cwaniactwa, sprytu, podchodów, stosowania masek!?

Nikomu tutaj nie dzieje sie krzywda i nikt nie staje sie gorszym. Jesli ktos
odczuwa
natlok tego "zycia w pigulce" to w kazdej chwili moze odejsc... nie czujac
sie winnym
ani slabym. To z czym ludzie stykaja sie na pl.sci.psych. jest tym samym co
otacza nas
w naszym codziennym zyciu. To sa Ci sami ludzi z ktorymi rozmawiamy w pracy,
szkole,
w autobusie. Jedyna roznica to taka, ze to co prezentuja tutaj to sama
kwintesencja ich
charakterow. To sa te same osobowosci, tyle tylko, ze mocniej uwidocznione,
pokazane
od tej strony, ktorej nie widac na codzien. To jest strona bardziej otwarta
i szczera, ale
niestety takze brutalna i natarczywa. Udzial w grupie to specyficzny trening
jakiego nie
przejdziemy nigdzie indziej, trening dzieki ktoremu bedziemy bardziej
odporni na to co
bedzie chcialo z nami zrobic zycie w prawdziwym swiecie. Nikt tutaj nie uczy
sie
"cwaniactwa, sprytu, podchodów" ani "stosowania masek", uczy sie jedynie, ze
takie
zjawiska istanieja takze w rzeczywistosci i uczy sie stawiac im czola. Uczy
sie jak nie
byc bezradnym w chwili gdy nastapi niespodziewana konfrontacja z podobnym
problemem
w rzeczywistosci.

> Czy to jest rzeczywiście "prawdziwy" obraz tego, co im jest w życiu
potrzebne?

W powyzszym swietle - tak. Jest to obraz tego, czego moga sie od zycia
spodziewac
i nauka jak nie pozostawac w obliczu tego bezradnym.

> Czy to ich uodparnia jedynie, czy też naraża na zakażenie wirusem
nieuczciwości!

Czlowiek to istota wolna, moze zrobic ze swoim zyciem co tylko zechce, moze
przyjac
postawy, ktore uwaza za stosowne i co wazne - ma jeszcze zdolnosc
inteligentnego
myslenia, czyli wyboru tej drogi, ktora sama uzna za najlepsza. Jesli wiec
ktos zechce
byc chamem, cwaniakiem czy czlowiekiem dwulicowym to nikt mu tego nie
zabroni
i wczesniej czy pozniej takim bedzie.

> Oczywiście, należy się hartować - życie to nie je bajka ;) - ale czy
koniecznie hartowanie
> musi polegać na zachwianiu fundamentami, na podważeniu uczciwości
wszystkich wokoło?!

Zaraz, nikt nie mowil przeciez o "podwazaniu uczciwosci wszystkich wokolo"!
Hartowanie to po prostu aktywne (czyt. czujne) uczestniczenie w kontaktach
miedzyludzkich. O ile podejzliwosc jest cecha jak najbardziej niewskazaną bo
psuje
w/w stosunki to swiadomosc mozliwosci istnienia falszywej osoby w naszym
otoczeniu
jest napewno bardzo rozsadna.

> Uczciwość, to spójność przestrzeganych zasad moralnych, to wewnętrzna
(...)

Tutaj zrobie duze CIACH poniewaz dalej txt dotyczyl powyzszego (faktu,
iz kreowanie wyimaginowanych postaci nie jest uczciwe). Wyrazilem juz swoje
zdanie na ten temat wiec chyba nie obrazisz sie jesli obejde juz bez
komentarza
czesc o Kalinie?

> Ależ mam ochotę! Jak widzisz, bardzo mi na rękę Twoja aktywność grupowa,
> ponieważ ... mam swoje własne cele uczestniczenia w grupowych rozmowach
> i cele te realizuję. Są one diametralnie różne od Twoich, ale to nic nie
znaczy.
> Każdy może realizować się tutaj tak, jak tego potrzebuje i jak mu nakazują
> jego własne fundamenty.

Naprawde mylisz sie twierdzac, ze znasz pobudki, ktore mna kieruja i
powoduja
do tego by uczestniczyc w tych "rozmowach". Ale nie wnikam w to narazie, za
troche
podejme ten temat, a za ile to bedzie zalezalo od Twojej aktywnosci na
grupie.

---
> Na Twoje pytanie odpowiem, jak najbardziej - a nawet przywołam je w
całości
> aby nie trzeba było się zanadto trudzić. Cytuję:
> (...)
> Czy taka odpowiedź Cię satysfakcjonuje?

Jednak nie do tego caly czas zmierzalem. Zreszta nie bez przyczyny podjalem
rozmowe wlasnie w dyskusji zapoczatkowanej przez AL. Interesuja Cie bardziej
psychologiczne aspekty jej postaci czy tez moze raczej wplyw jej osobowosci
na rozwoj spolecznosci grupy? A moze poruszany przez nas i zwiazany z jej
osoba temat maski?

> Zanim ja Cię pozdrowię...
> Oczywiście, znów muszę się przyznać, że cały powyższy tekst, zerżnąłem
żywcem
> z notatek Alfreda... Ale, w końcu wszyscy i tak wiedzą, co to jest
Gormenghast,
> że mieszkamy z Alfredem w zasadzie pod jednym dachem, a nawet powiem
> więcej - pod jedną kopułką, a nawet powiem jaśniej - pod jedną CZaszką!

Ale dlaczego Ty mi to tlumaczysz? Przeciez masz swiadomosc, ze nie tylko Ty
"badasz" osoby wystepujace w kilku "wcieleniach"...

> W jakichkolwiek 'naszych' działaniach nie ma jednak zamysłu destrukcji.

Ja juz dawno odkrylem Twoja pacyfistyczna nature. Ciekawi mnie jednak to,
ze w Twojej osobie nie ma ani kropli agresji, buntu czy zgożknienia. To nie
pasuje
do bohatera romantycznego.

> (...) (patrz artykuł Alfreda -
> "Co tu jest grane, czyli chwila prawdy o nas..." z dnia 24.09.2000)

Artykul bardzo mi sie podobal, jednak moze zechcial bys jeszcze raz
przeczytac
moja odpowiedz? A moze juz czytales? Skoro tak to nie rozumiem dlaczego
bladzisz jeszcze w tym schemacie, ktory przedstawilem przed zdaniem:
"Sa tez osoby, ktore nie maja kompleksow w tym temacie i zmianiaja swoj
identyfikator i wizerunek w zupelnie innym celu, ale to juz zupelnie
odmienny, dluzszy temat...",
skoro o sobie pisalem wlasnie w tym wyzej cytowanym...


> Można więc postawić pytania:
> 1. Co to znaczy uczciwość na grupie dyskusyjnej?
> 2. Czy na grupie dyskusyjnej można być uczciwym rozmówcą?
> 3. Jaki jest wpływ uczciwości rozmówców na postawy uczestników?
> 4. Czy istnieje coś takiego, jak zbiorowa postawa grupowiczów?
> 5. Jaki jest wpływ charakteru grupy psp na nasze, dorastające dzieci?
> Proszę tutaj na te pytania nie odpowiadać. Przestawię je na TOP w nadziei,
> że wywołają jakiś kawałek dyskusji. Oczywiście nigdy nie wiadomo jaki i
czy
> w ogóle. Ale to już inna sprawa.

A czy jak beda jusz na TOPie to bede mogl i ja nie nie odpowiedziec? ;)

> pozdrawiam
> Steerpik

ja rowniez, Konrad Milczar.