Data: 2003-06-27 11:26:07
Temat: Re: Nie mogłem się powstrzymać :-)
Od: "Ewa Ressel" <r...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:4aac.00001267.3efc269a@newsgate.onet.pl...
> "Dunia" <d...@n...net> wrote:
>
>
> > Byc moze przez ostatnie dwa lata wiele sie w Polsce zmienilo, ale ja w
czasach
> > studenckich chodzilam po pigulki tylko do przychodni (przyszpitalnej,
niezli
> > lekarze).
>
> Jesli nie ma problemów i kwestia rutynowego badania i przepisania nowej
> recepty - ok. Jesli wybór jest miedzy chodzeniem do publicznej przychodni
a nie
> chodzeniem wcale- tez ok. Ale jesli ktos ma wybór, plus przy jakichkolwiek
> problemach- calym sercem nie polecam publicznej sluzby zdrowia. Za duzo
mozna
> tutaj zepsuc przez nieuwage, zbyt rutynowe odbebnianie pacjentek, brak
dobrego
> sprzetu i kolejke czekajacych za drzwiami.
To bardzo zależy od przychodni. Ja należę do niepublicznego ZOZ mającego
kontrakt z Kasą Chrych (teraz NFZ). Atmosfera i poziom jak w świetnej
prywatnej przychodni. Czyściutko, zapisy telefoniczne na godziny, żadnych
numerków, super aparatura, lekarze mili i uśmiechnięci, pokój zabaw dla
dzieci itp. Jak tak obserwuję, tego typu poradni jest coraz więcej (ostatnio
w okolicy otworzyła się kolejna). Osobom spod Wawy (część prawobrzeżna)
chętnie zdradzę adres :-)
[ciach straszne opowieści]
Konowały pracują również w prywatnych gabinetach, wierz mi. A w niektórych
jest taki sam "przerób" co w przychodniach państwowych.
ER
|