Data: 2008-02-27 08:26:41
Temat: Re: Niech mnie ktoś oświeci....panteizm[neo]?
Od: "Sky" <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "michal" <6...@g...pl> napisał w wiadomości
news:fq2hqt$59u$1@inews.gazeta.pl...
> Tor_pan wrote:
> >> Proszę bardzo. Chrześcijaństwo w jednym zdaniu:
> >> Wszystko jest dobre bo pochodzi z ręki "dobrego ojca"
> >> [boga, rzeczywistości transcendencji, uniwersum itp itd...]
>
> >>>> Panteizm to wielobóstwo. Kto[co-jeśli o bogach osobowych nie ma
> >>>> mowy] jest Nimi...?
>
> >>> Może panteizm pomylił Ci się z politeizmem ?
>
> >> Może. Jestem tak przeziębiony że ledwo się mogę skupić na tym co
> >> robię. No to co to jest ta twoja wersja panteizmu[neo]?
>
> > Jest to deistyczna wizja świata, który posiada samoświadomość
> > na poziomie proporcjonalnym do ilości (energii=materii).
> > Cały Wszechświat stanowi pełnię demiurga.
Rozwiń swoje rozumienie pojecia "demiurg".
> > Świat taki jest inspirowany i kreowany non stop
A czym to się rózni od chrześcijańskiej wizji nieustannej troski Boga
o całe Stworzenie, powołania i ciagłego podtrzymywania Stworzenia w jego istnieniu?
> > bez spłycania
> > jego istoty do sacrum.
Jeśli sacrum potraktujemy jako to co przekracza nasze obecne poznanie, ową
"przestrzeń tajemnicy" [tego co jeszcze nie odkryte -choćby w pojęciu naukowym] nie
wydaje mi się żeby to było jakimś czegokolwiek spłycaniem.
To kwestia języka. Dla jednych to sacrum, dla drugich -ludzka przestrzeń
niewiedzy [tajemnicy jeszcze zakrytej przed ludzkim poznaniem i zrozumieniem].
> > Inaczej mówiąc kreacja niezmiennych mechanizmów
> > działania (prawa przyrody) przez byt transcendentalny.
I znów nie widzę różnicy pomiędzy bogiem [transcendencją] chrześcijan.
Z tym że ta "niezmienność" może jak najbardziej być "zmienna". Dlaczego prawa natury
nie mogłyby być zmienne? Np parametry wszechświata ulegać zmianom
w czasie albo w jakimś kontekście?
> > Przyrównywanie
> > tego bytu do ograniczonego ludzkiego umysłu jest tym czym istnienie
> > bakterii wobec człowieka ( z daleko większą różnicą).
Sam piszesz o "świecie", który posiada samoświadomość. Skoro przenosisz to pojecie z
bytu ludzkiego [samoświadomość, która jest nierozerwalnie związana z osobowością,
bytem osobowym] to nie widzę przeszkód by i na boga-transcendencję, przenieść pojęcia
związanego z osobowością...
> > Powiedzmy że jesteśmy dwuwymiarowi i postrzegamy rzeczywistość
> > wyłącznie w obrębie płaszczyzny. Wszystko co wtedy widzimy to kropka,
> > odcinki, półproste i prosta. Jeżeli istota trójwymiarowa pochyli się
> > nad kartką papieru na której żyjemy (narysowani) do co zobaczymy ?
> > Linię prostą będącą brzegiem cienia owej istoty.
> > Jakie możemy mieć o niej wyobrażenie ?
> > A jeżeli jest to istota n-wymiarowa w naszej czasoprzestrzeni to
> > przejaw jej istnienia będzie znikomym przybliżeniem jest rzeczywistych
> > właściwości (wyglądu używając zwulgaryzowanego określenia)
> > To tak w skrócie.
Skoro ty jako byt mniejwymiarowy przenosisz na byt wiecejwymiarowy pojęcie
samoświadomości [inteligencji?] to czemu nie osobowości? Jesteś niekonsekwentny...
> > Neopanteizm jest więc naukowym badaniem naszego Wszechświata
To tylko życzeniowe założenie ad hoc. Teologia np to też dość dobrze
"unaukowiona" dziedzina [co nie znaczy że mniej życzeniowo się to dla
niej zakłada]
> > z jednoczesnym założeniem, że jest on kierowany, ale nie my jesteśmy
> > "pępkiem tego świata".
Ja tam w chrześcijaństwie nie dostrzegam braku kierowania rzeczywistością czy
przekonania o ludzkie bycie pępkiem świata.
|