Data: 2003-01-23 16:41:21
Temat: Re: Nieco OT: Wspólnotowa Karta Podstawowych Praw Socjalnych...
Od: Piotr Zawadzki <p...@f...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Obywatel Zbigniew Andrzej Gintowt napisał na grupę pl.soc.inwalidzi następujące
rzeczy:
> Piotr, tak mnie rozczuliłeś nawiązaniem do tej "ostatniej deski ratunku", że
> postanowiłem znaleźć dla Ciebie (i innych) poszukiwany tekst.
DZIĘKI, DZIĘKI, DZIĘKI! Dzisiaj jest mó szczęśliwy dzień. Nie dość, że
znalazłem papierową wersję Karty (w bibliotece Natolińskiego Kolegium
Europejskiego, była załącznikiem do jednej z publikacji dot.
wspólnotowej polityki społecznej - wystarczyło wiedzieć i _chcieć_
poszukać; jak widać, tylko niepublicznym instytucjom (czy raczej - ich
pracownikom) się _chce_...).
> NB. traktuje
> on częściowo o ON jako pracownikach.
Tak, i dlatego napisałem, że jest "po części" związana z grupą :-)
> Przy okazji odniosłem pewną korzyść dla siebie jako "wyszukiwacza" prawa
> wspólnotowego dotyczącego ON. Okazało się mianowicie, że żeby wejść do
> wyszukiwarki prawnej typu Celex na stronie UE trzeba mieć uprawnienia, bo
> dostęp jest chroniony hasłem.
(...)
Oooo, to nie wiedziałeś o tym? Od dawna już tak było. Jeżeli nie "od
zawsze"... Najlepszy dowcip polega na tym, że do Celexa nie ma dostępu
nawet w Centrum Informacji Europejskiej (sic!). Jeszcze jakieś 2-3 lata
temu można było samodzielnie z niego w CIE korzystać, tzn. przychodził
pracownik, wkładał CD-ROM, wstukiwał hasło i sobie szedł, a ja już
znajdowałem co chciałem. Teraz nie ma dostępu do Celexa, "bo nie". A w
Punkcie Informacyjnym Komisji Europejskiej (czynny w poniedziałki od
9.00 do 13.00, w pozostałe dni 9-16), trzeba stanąć za biurkiem i mówić
pani, czego się szuka. Samemu nie wolno :-\
> Świadczy to o fałszywości stwierdzeń
> oficjalnych dokumentów unijnych ogłaszających wszem i wobec, że "każdy
> obywatel europejski ma swobodny dostęp do norm prawa wspólnotowego..."
> Właśnie, że "guzik prawda" ! Celex został zablokowany i już ! O materiałach,
> które (teoretycznie można znaleźć) na stronach UKIE nie będę pisał, bo to
> jedna wielka żałość.
(...)
A oglądałeś stronę infoeuropa.gov.pl jeszcze na początku jej istnienia
(równolegle ze spotami z Wołoszańskim)? Jakieś pół roku - rok temu? To
była dopiero żenada... Merytorycznie po prostu poniżej pasa, technicznie
/ graficznie lepiej nie mówić. Nie wiem, jak to wygląda teraz, ale
bazując na moich doświadczeniach z instytucjami "informacyjnymi" nie
spodziewam się poprawy.
> Ale do rzeczy. Wymienionego przez Ciebie tekstu nie można nigdzie na
> oficjalnych stronach znaleźć, jakkolwiek istnieją w bardzo wielu dokumentach
> odniesienia do jego postanowień i z tego powodu jest to dziwne, że strona UE
> nie prezentuje tego tekstu. Można odnieść wrażenie, że wstydzą się tego
> tekstu. "Karta Praw" nie stała się nigdy dokumentem prawnym i jej
> postanowienia jakkolwiek szlachetne, maja formę swobodnej deklaracji, bowiem
> w trakcie prowadzenia procedury prawnej, przyjęciu tego dokumentu jako
> elementu prawa wspólnotowego sprzeciwiła się Wielka Brytania.
To wiem. Jednak ten "wstyd"/ ukrywanie tekstu karty jest dla mnie
kompletnie niezrozumiały. Polityczną deklaracją woli jest także
("nicejska") Karta Praw Podstawowych UE z 2000 r., a można pełen jej
tekst znaleźć wszędzie. Jest teżtłumaczona na polski i drukowana przez
różne wydawnictwa, chociaż dopóki nie wejdzie w treść Traktatu
Konstytucyjnego UE, jej znaczenie będzie identyczne z tym, które ma
Karta z 1989 r.
> Żeby jednak
> nie trzymać Cię dłużej w niepewności podaję adres strony (amerykańskiej!):
> http://dsausa.org/archive/Lit/Maastricht.html . Znajdziesz tam omówienie
> samej "Karty Praw" i na końcu jej tekst,
Znalzałem, ZNALAZŁEM! Jeszcze raz _bardzo_ Ci dziękuję. Ja już straciłem
nadzieję, że w internecie można ją znaleźć.
> za który nie ręczę jednak, bo nie
> mogłem go porównać z żadnym "oficjalnym" dokumentem.
(...)
Już porównałem z papierowym oryginałem. Oto wyniki:
1. trochę błędów gramatycznych ;-)
2. brak całej preambuły
3. w tekst Karty wplecione są opisy dotyczące programów wspólnotowych,
ale spokojnie można je sobie wyciąć w Wordzie (jeżeli ma się oryginał,
rzecz jasna).
Tak sobie myślę, że - jeżeli zaistnieje taka potrzeba; jak sądzisz,
zrobić to? - po prostu wklepię brakujące fragmenty (albo przeciagnę
przez skaner i OCRa). Chciałbym też może przetłumaczyć ją na polski ->
nigdzie się jeszcze nie spotkałem z polskim tłumaczeniem K'89. I wtedy
na pewno powieszę oba teksty na swoich stronach www. Jakoś trzeba
wyręczać UKIE, prawda? ;-)
Zbigniewie, bardzo Ci dziękuję za pomoc.
Pozdrawiam
PZ
|