Data: 2010-03-11 11:17:39
Temat: Re: Niedaleko pada jabłko terroru od drzewa idealizmu.
Od: tren R <t...@n...sieciowy>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 11-marzec-10, Vilar wlazł między psychopatów i wykrakał:
> Użytkownik "tren R" <t...@n...sieciowy> napisał w wiadomości
> news:1amhry8u4q7nt.dlg@trenerowa.karma...
>> Dnia 11-marzec-10, czerwony wlazł między psychopatów i wykrakał:
>>
>>> Użytkownik "medea" <X...@p...fm> napisał w wiadomości
>>> news:hn8ovs$dg5$1@nemesis.news.neostrada.pl...
>>>> czerwony pisze:
>>>>
>>>>> Spokojny, _katolicki z ambicjami_ dom, ....
>>>>
>>>> Hm, ale co - myślisz, że nie zdzierżył (nomen omen) tych ambicji?
>>>>
>>>> Z tego, co na temat jego dzieciństwa pojawia się w tym artykule,
>>>> narzuciło
>>>> mi się niemal po kilku pierwszych zdaniach skojarzenie z Adlerowskim
>>>> "rozpieszczonym dzieckiem". Wychowywany był jako dziecko szczególnych
>>>> potrzeb ze względu na okoliczności narodzin, hołubiony i wychuchany
>>>> przez
>>>> matkę, a potem siostrę, która ciągle czuła się za niego odpowiedzialna,
>>>> prawdopodobnie dlatego że on nigdy w pełni za siebie i swoje czyny
>>>> odpowiedzialności nie brał. Nie musiał liczyć się z niczyimi uczuciami,
>>>> bo
>>>> wszyscy zajęci byli nim oraz robieniem jemu dobrze, nigdy odwrotnie. I
>>>> tak
>>>> mu zostało do końca życia. Nawet ta historia z hipotetyczną Zosią wydała
>>>> mi się niewiarygodna, ale przyznam, że w pierwszej chwili jak o tym
>>>> przeczytałam, nabrałam odrobinę cieplejszych uczuć pod adresem Felisia.
>>>> ;)
>>>> Taki typ narcyza, nie sądzisz?
>>>
>>> Tak jakoś sądzę. A w praktyce: kobiety naprawdę potrafią zagłaskać
>>> "na śmierć[normalności]" dzieci płci męskiej. Ojciec jednak bardzo
>>> pożądany.
>>> Ciekawym bym był opini trenera w temacie bycia nieznośnie głaskanym
>>> przez bogobojne matrony ;)
>>
>> zdecydowanie mój ojciec olał sobie wychowanie.
>> skutkowało to niańczeniem i matkowaniem na potęgę.
>> dużą i grubą pępowiną.
>> oprócz mnie, mam jeszcze siostrę. jej się nie udało uwolnić od totalnej
>> zależności - i co dramatyczne - robi się ona coraz bardziej silniejsza i,
>> rzekłbym - kliniczna.
>> to jest tak, jakbym widział kogoś zanurzającego się w bagnie.
>> ale nie mam siły, żeby w to wkraczać. na razie.
>>
> Kup może siostrze przewrotnie "Przepiórki w płatkach róży"
> Może nią tąpnie?
> A poza tym fajnie się czyta:
> http://merlin.pl/Przepiorki-w-platkach-rozy_Laura-Es
quivel/browse/product/1,182758.html
thx, do przemyślenia :)
>> brak ojca - u mnie widoczny w postaci nabycia w większości cech matki.
>> ciężka praca jest redart, czasami okrutna.
> A czemu tak odrzucasz wszystkie cechy matki?
> Coś nie wierzę, żeby wszystko było złe.....
> Np. odpowiedzialność za rodzinkę - zła? Eeee.....
wszystkich nie, ale dużo. a może inaczej - odrzucam kilka, ale niezwykle
mocno rzutujących na moje życie. wiesz, ona dzwoni do mnie i płaczliwym
tonem stara się mnie nawracać, wzbudzając we mnie poczucie winy? cos na
zasadzie szantażu - "jak będziesz chodził do kościółka, wszystko się
ułoży". każde życzenia opłatkowe, są z jej strony życzeniami, które są de
facto skierowane do niej - "życzę ci abyś się zmienił".
to wszystko jest przeplecione z totalnym brakiem umiejętności słuchania,
poczuciem niższości, świadectwem "cudów" które przeżyła, z 10-cioma
medalikami zawieszonymi na szyi, zaprzeczaniem sobie co drugie zdanie i
wieczną depresją z nielicznymi objawami optymizmu. i mnóstwem innych
rzeczy, które sprawiają, że coś się we mnie zacina.
dużo mógłbym, bo wiesz - to są ogromne emocje.
nooo.... w sam raz na taki słoneczny poranek! :)
ale - mogło być gorzej, nie? mógłbym być dzieckiem alicji tysiąc np.
> Pomyśl np. co czuła, jak miała wszystko na głowie......
> A teraz wlazła w rolę, jak w wygodne kamaszki.....
wygodne? pewnie tak, bo na wszystko jest odpowiedź - pomódl się.
a jakoś to będzie.
--
tu była sygnaturka tymczasowa, ale jest obecnie niedostępna. przepraszamy.
|