Data: 2010-03-12 10:54:53
Temat: Re: Niedaleko pada jabłko terroru od drzewa idealizmu.
Od: "Qrczak" <q...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W Usenecie tren R <t...@n...sieciowy> tak oto plecie:
>
> Dnia 12-marzec-10, Vilar wlazł między psychopatów i wykrakał:
>> Użytkownik "tren R" <t...@n...sieciowy> napisał w wiadomości
>> news:15ufv7p64dtly$.dlg@trenerowa.karma...
>>
>> Tylko wiesz... po drodze sporo się działo.
>> Np. wyrzuciłam swoją własną mamę z domu, z rykiem (płaczem) potwornym i
>> obraziłam się na nią tak dokumentnie, że nie odzywałam się do nich
>> chyba ze 2 miesiące. Cierpieliśmy wtedy wszyscy równo. Ale to po
>> pierwsze "stare dzieje", a po drugie... mężczyźni nie płaczą.....
>> Pozostaje Ci chyba tylko zaciskać zęby w milczeniu.
>
> zawsze sobie obiecuję, że choćby nie wiem co się działo, nie dam poznać po
> sobie, że jestem zirytowany na maxa. udaje się w jakimś 10% przypadków :)
Sukces!
>> Ale......wspieramy Cię! :-))))))))
>
> nie ma to jak koleżanki i koledzy z grupy :)
Terapeutycznej.
>> PS. Czemu te relacje z rodzicami muszą być tak rąbnięte?
>
> właśnie - cały czas żyję nadzieją, że moje takie nie będą.
> imho - to w dużej mierze kwestia zaufania do dzieci. i przełamania swojego
> strachu o nie. żeby pozwolić im odlecieć, czując się jednocześnie
> spełnionym w tym, że przygotowało się je do wysokich lotów.
> i nie trzymając za plecami sznurka od latawca...
Ha! Ja już dawno i nie tutaj powiedziałam, że jeśli pozwoli się dzieciom
odejść, to one same do nas wrócą.
Ale Twoja metafora ze sznurkiem też jest niczego sobie.
>> I co na to wy, którzy teraz jesteście rodzicami, czyli "tą drugą
>> stroną"???/ Ja, obiektywnie mówiąc, miałam świetnych rodziców.
>> Naprawdę świetnych (Tatko nie żyje).
>> I takie jazdy........
>
> no - moi i tak są świetniejsi od teściów :)))
U mnie jest jasny podział: każde z nas ma swoich rodziców i z nimi chce/nie
chce/musi sobie radzić.
Qra
|