Data: 2010-03-15 11:39:00
Temat: Re: Niedaleko pada jabłko terroru od drzewa idealizmu.
Od: "czerwoniasty" <c...@g...on.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Stalker" <t...@i...pl> napisał w wiadomości
news:hnl5hi$mcv$1@news.task.gda.pl...
> Ender wrote:
>
>>> Jakbyś ty nazwał tę relację dziecko-rodzic, która decyduje
>>> o tym, że dziecko nie wybrzydza, tylko bierze się za jedzenie ?
>>> Ja to nazywam właśnie 'zaufanie'.
>>
>> Wiesz, można też powiedzieć, że ma zjeść,
>> albo nie urośnie, zasłabnie, nie będzie miało siły się bawić i zachoruje.
>> Ew. można także zasugerować, że inaczej będą bęcki.
>
> A tobie sie wydaje, że takie komunikaty to na czym są oparte jak nie na
> zaufaniu? :-) Dziecko ufa rodzicowi, że ww. skutki będą miały miejsce :-)
>
>> Wtedy jak dziecko zje, to na pewno będzie zarobione,
>> bez narażania je na konieczność niepotrzebnego zaufania,
>> które może zrobić potem z niego frajera
>> i bez zbędnego ryzyka, że może coś stracić ;-)
>
> Ba, wyżej wymienione przez Ciebie sposoby są jeszcze bardziej oparte na
> zaufaniu, bo ile trzeba czekać, żeby sprawdzić, że jak nie bedzie jadło,
> to nie urośnie? :-)
Ja bym nie szedł w tym kierunku. To takie zaufanie, że jak rodzic
podnosi rękę, to zaraz będzie bolało. Ciężko nie zaufać ciężarowi
niektórych argumentów ;)
To są argumenty, które się odwołują do strachu i niewiedzy,
a nie do zaufania. Czyli budowa motywacji negatywnej zamiast pozytywnej.
|