Data: 2010-03-17 13:25:38
Temat: Re: Niedaleko pada jabłko terroru od drzewa idealizmu.
Od: Marchewka <s...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
XL pisze:
> Dnia Wed, 17 Mar 2010 12:34:11 +0100, Vilar napisał(a):
>> Przepraszam, a czy ktoś ruszył dupkę, żeby jakoś jej pomóc?
>
> A jak sobie to wyobrażasz? - jako wspólne szarpanie dziecka?
> Poza tym nie jest wskazane, aby obcy go dotykali - jej ewentualne a
> oczywiste pretensje byłyby uzasadnione. Poza tym ingerencja obcych osłabia
> autorytet (tu jego resztki) rodzica.
A kto pytal o dotykanie dziecka? Wystarczyloby moze do niego zagadac.
No, ale jak sie ma na uwadze jedynie klepanie w tylek lub lanie woda w
twarz, to musze sie zgodzic...
>> Ktoś jakoś
>> zareagował?
>
> Tak, wszyscy zgodnie i taktownie: pozorną nieuwagą, aby nie pogarszać
> samopoczucia matki.
Taki katolicki takt. A jak wyszla kobieta z poczty, to huzia na Jozia!
> Poza tym skad pewność, że za drzwiami nie czai się
> bitny tatuś, skory do ingerencji wobec "pomcnika", kiedy sam nie potrafił
> zareagować wobec dziecka i moze się po prostu ukrywał, gotów do reakcji
> wobec dorosłego, bo ŁATWIEJ?
Łał! Uwaga: bajka o groznym wilku nam sie szykuje!
- w ogóle sytuacja była napięta w całej hali
> poczty, to stawało się nie do wytrzymania.
To czemu w niej tkwilas? Mozna bylo wyjsc chyba na chwile, czy Cie
przyspawali do krzesla?
>> Dzieci czesto uspokają się w obecności "obcych"
>
> Tłumu obcych pomagających matce siłą podnosić dziecko?
Gdzie bylo o tym, ze "sila"?
> czy może
> tłumaczących dziecku, że mamusia je kocha i nie powinno jej gryźć? czy coś
> w tym stylu? - bo chyba tego oczekujesz pisząc, że nikt nie pomógł.
Przekierowac uwage dziecka jest b. latwo. Niekoniecznie na mamusie.
>> Nie przeszłaś nawet dwóch kroków w jej butach...
>
> Nie? - to raczej Ty, bo ja wychowałam wspaniale dwoje dzieci
To juz wiemy od dawna.
I.
|