Data: 2005-08-25 07:48:01
Temat: Re: Nienawidzę własnych rodziców.
Od: "Ogryzek" <V...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "driada leśna" <d...@o...pl.WYTNIJ.TO> napisał w
wiadomości news:dehsf6$4dh$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Gdybym komuś napomknęła mimochodem, jakie odczuwam emocje względem swoich
> rodziców, byłabym zapewne uznana za wyrodną i niewdzięczną córkę. > Ktoś
> może powiedzieć, że jestem wyrodną i niewdzięczną córką, ale naprawdę z
> całego serca nienawidzę rodziców. Czy naprawdę obowiązkiem człowieka jest
> kochać swych rodziców, czy nawet szanować? Ja swoich postrzegam jedynie
> jako
> wrogów.
Dzieci, wbrew temu co mówi stare, tradycyjne wychowanie, nie są zobowiązane
do miłości i szacunku wobec rodziców ot tak, za nic. A często nawet pomimo
koszmarnych zaniedbań tychże rodziców. Rodzice decydując się na dziecko
biorą na siebie ogrom zobowiązań. Między innymi mają kochać swoje dziecko,
otaczać je opieką, zapewnić poczucie bezpieczeństwa emocjonalnego, wsparcie,
itd. itd.
Dawno temu zauważono, że dzieci z rodzin, w których występował problem z
alkoholem przejawiają, już jako dorośli ludzie, szereg problemów natury
psychiczno-emocjonalnej. Pojawił się termin DDA (Dorosłe Dzieci
Alkoholików), opracowano terapię. Nieco później stwierdzono, że takie same
problemy mają dzieci z rodzin narkomańskich. A jeszcze później odkryto, że
te same przypadłości potrafią mieć dzieci z rodzin niepełnych (rozbitych)
lub takich, w których na przykład jedno z rodziców było nieuleczalnie chore.
Lata badań doprowadziły do powstania terminu DDD (Dorosłe Dzieci z rodzin
Dysfunkcyjnych). Okazało się bowiem, że jakakolwiek dysfunkcja w rodzinie
(alkohol, narkotyki, rozwód, brak miłości i akceptacji, itp.) powoduje
dokładnie takie same skutki.
Dziś chyba w każdym większym mieście, a w wojewódzkich to na pewno, znaleźć
można poradnie leczące dorosłych ludzi cierpiących na syndrom DDD (a
przynajmniej DDA)
Myślę, że warto byłoby żebyś za czymś takim się rozejrzała. Pozwoliłoby Ci
to z jednej strony uporządkować relacje z rodzicami. Z drugiej natomiast
uniknęłabyś niebezpieczeństwa przeniesienia na swoje dziecko pewnych wzorców
wpojonych Ci przez rodziców.
Och, oczywiście wiem, że w tej chwili obiecujesz sobie, że Ty będziesz
zupełnie inną matką niż była Twoja matka. Tylko, że to nie jest takie
proste. Przenosimy na własne dzieci złe wzorce bo po prostu innych nie mamy.
Wiemy, że pewne zachowania zą złe, ale nie potrafimy się sami z nich
wyzwolić, bo nie mamy w zamian nic innego.
--
Pozdrawiam serdecznie,
Ogryzek
(Jeśli chcesz do mnie napisać- usuń z adresu "VeryBig")
|