Data: 2005-09-10 21:18:41
Temat: Re: Nienawidzę własnych rodziców.
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Przemysław Dębski; <dfv9pp$49s$1@inews.gazeta.pl> :
> Użytkownik "Flyer" <f...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
> news:dfun3o$fk9$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> > Zacytuję definicję, idiotyczną bo idiotyczną, ale manipulatorsko
> > stwierdzę, że choć idiotyczna to pasuje do roztrzygnięcia sporu po mojej
> > myśli.;)
>
> Hmmm - to ja też podstępnie i po manipulatorsku:
> Czy mógłbyś zdefiniować, na czym polega ten spór ? :)
Czepiasz się!;) Spór polega na tym, że coś wcześniej powiedziałem, a
później coś innego napisałem --> w związku z czym stwierdzenie, że oba
wyjasnienia były bezprzedmiotowe, bo niezgodne z definicją, powoduje, że
sporu nie ma - w tym znaczeniu nie jest ważna Twoja osoba, a dwa ślady
pamięciowe, które walczą ze sobą, a ja [to już chyba jakiś odlot? ;)] je
próbuję pogodzić. :)))
> .... hmmm ... nie wiem ... chesz przez to powiedzieć, że "podskoczenie" jako
> reakcja na krzyk jest zupełnie nieracjonalana i nielogiczna ? :)) Halllooo
> Patix !! Czytasz ? Chyba wreszcie udało się znaleźć coś nielogicznego na tym
> padole !! :)))
Mam Cię! - to nie ja powiedziałem, to autor definicji - zero
odpowiedzialności i ryzyka - wystarczy posługiwać się definicjami innych
osób. ;)
To może już zostawię tę definicję.
A co do reakcji na krzyk - oczywiście, że jest nieracjonalna, a i do
logiczności jej daleko - oczywiście w układzie odniesienia obserwatora
zewnętrznego. ;)
> > Stąd --> nazwanie niepokoju w kontekście dalszych *MOŻLIWYCH* i
> > *ZNANYCH* zachowań [ale opartych o dostępny i wybiórczy zasób wiedzy
> > jednostki i obserwatora] jest racjonalizacją.
>
> Ale ja się z tym zgadzam. Naprawdę :))
Chwilę, muszę pomyśleć - wyprodukowałem intuicyjnie poprawną definicję,
ale jeszcze operuję starą i niepoprawną - dobrze - do starej i
idiotycznej nie będę się odnosił - w takim razie ja "racjonalne" też
zgadza się z ja "intuicyjnym". ;)
> Wiesz co. Umówmy się tak. Ty będziesz nazywał czerwienienie się -
> bezwarunkową reakcją fizjologiczną. A ja - bezwarunkową werbalizacją
> fizjologiczną :) Pytanie pozostaje wciąż niezmienne :) skoro ta tajemnicza
> fizjologia umie reagować/werbalizować - to chyba umie racjonalizować ? A sam
> mi powyżej udowadniałeś, że racjonalizacja jest etapem pośrednim do
> reakcji/werbalizacji :))
Eeeee - umie? - to już nadanie osobowości - no i jestem troszku
przywiązany do pojęcia "nazwanie". Boję się zlać w jedno werbalizację i
racjonalizację fizjologiczną - będę strzelał - umie - w reakcji na
nadlatującą piłkę następuje racjonalizacja fizjologiczna a dopiero
później werbalizacja pod postacią ruchu ręką. Ale mz. to już ma nazwę.
:)))
> Zrób taki eksperyment. Weź sztangę stu kilową, zaprzyj się i podnies ją na
> 20cm od poziomu morza. Potrzymaj tak z minutę, czy ile Ci się uda, a póżniej
> ją puść - gwarantuję że poczujesz się jak byś ważył trzy kilo i gwarantuję
> Ci że w rzeczywistości wcale nie będziesz ważył trzech kilo :) Czy Twoje
> uczucie lekkości będzie bytem fizjologicznym czy psychicznym ? :))
Chodziło mi o to, że nie da się rozdzielić fizjologii i psychiki, no
chyba, że ktoś jest humanistą. ;)
> A teraz w ramach próby rozstrzygnięcia sporu po mojej myśli - pogadajmy o
> genach :))
Nie warto - bez obrazy, ale musiałbym najpierw znieczulić się na
rzeczywistość, a sam rozumiesz - noc, puste i ciemne osiedle i daleko do
sklepu - jeszcze by mi jakiś spragniony zabrał drogocenne płyny w drodze
ze sklepu. ;)
Flyer
|