Data: 2010-10-19 19:53:34
Temat: Re: Nienawiść
Od: Nemezis <s...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
vonBraun napisał(a):
> Nemezis wrote:
>
> >
> > Ikselka napisaďż˝(a):
> >
> >>Dnia Tue, 19 Oct 2010 20:21:21 +0200, vonBraun napisaďż˝(a):
> >>
> >>
> >>>Ikselka wrote:
> >>>
> >>>
> >>>>Dnia Tue, 19 Oct 2010 17:48:39 +0200, vonBraun napisaďż˝(a):
> >>>>
> >>>>
> >>>>>Te� tak macie - czy i�� si� leczy�?
> >>>>
> >>>>Widuj� niemal codziennie ludzi �yj�cych wg mojej oceny szcz�liwie, bo
to i
> >>>>spok�j w domu, maj�cych wszystko, a jakos tak... wiecznie skr�conych
> >>>>emocjonalnie, nad�tych, z�ych... M�j dobry humor i pogoda przyprawia ich
o
> >>>>widoczny stres, staj� si� jeszcze bardziej nad�ci, �li... Chyba nie
masz
> >>>>powodu do udania siďż˝ na leczenie. Ani ja.
> >>>>
> >>>
> >>>Ok, ale chodzi�o mi o to tak�e czy oceniasz sie jako osob� ca�kowicie
> >>>wolna od nienawi�ci - czy osi�gn�a� ten poziom zrozumienia kt�ry
> >>>eliminuje prze�ycie "na widok" jakies sytuacji (pozornie oboj�tnej)
> >>>impulsu agresji, a potem dopiero refleksji.
> >>
> >>Nie jestem wolna od nienawi�ci - to utopia wierzy�, �e mo�na doj�� do
> >>czego� takiego, a ob�uda twierdzi�, �e jest si� tego ju� bliskim.
Natomiast
> >>usilnie "przepracowa�am" sobie agresj� na... politowanie. Moze ono te� nie
> >>jest niczym dobrym, ale przynajmniej nie mam u�wiadomionej ochoty na tzw
> >>bezpo�rednie reakcje fizyczne... I to od d�u�szego czasu. Impulsem do tego
> >>usilnego "przepracowania" byďż˝ moment, kiedy w 18 roku mojej pracy pewien
> >>uczeďż˝ tak mnie zdenerwowaďż˝ swojďż˝ bezczelnosciďż˝ i naprawdďż˝ wybitnďż˝
perfidiďż˝
> >>(dziecko!!!) przyprawiaj�c� mnie, do�wiadczon� nauczycielk� i matk�
aďż˝ o
> >>przera�enie, niemal o �zy i nag�y b�l serca jakby grozi� mi zawa�;
pomimo
> >>zupe�nego braku odruch�w agresji w stron� dzieci moja r�ka powoli, wbrew
> >>mojej woli (tak to odczu�am) sama si� unios�a do uderzenia, a ja
patrzy�am
> >>na ni� jakbym nie by�a jej w�a�cicielk� i przez moment autentycznie nie
> >>mia�am nad ni� w�adzy... Ogromnym wysi�kiem woli "sprowadzi�am" j� na
> >>zwyk�e miejsce, markuj�c jej ruch jako niby-poprawianie w�os�w... By�am
> >>bardziej w sumie wstrz��ni�ta tym, co mi sie zdarzy�o wtedy, tym, co sie
ZE
> >>MN� dzia�o, nie tyle z uczniem, co ze mn� - moim zupe�nym
rozd�wi�kiem z
> >>moj� r�k�, cz�ci� mojego cia�a... S�ysza�es kiedy� o czym�
takim? Mo�esz
> >>mi to jako� wyt�umaczy�? Bo do tej pory nie rozumiem, jak co� takiego
mog�o
> >>siďż˝ staďż˝.
> >
> >
> > Ikselcia by�a w szoku, ja te� tak mia�em jak wr�ci�em do domu po
> > przykrych wydarzeniach, mia�em wra�enie �e si� wszystko we mnie
> > gotuje...poszed�em do �azienki i przerazi�em si� bo we mnie si�
> > gotowa�o a w lustrze widzia�em spokojn� , smutn� twarz.....ta twarz a�
> > mnie oparzy�a, a p�niej mia�em co chwila skoki w zamy�lenia...czyli
> > jakby m�zg sprawdza� obwody i szuka� uszkodze�.
> Chcia�e� aby cie wreszcie uderzy�a masochisto!!!!
> vB
Nie rozumiem, co miało mnie uderzyć...później mi psychodzka kliniczna
mówiła po tym rozdwojeniu co miałem i wpadałem w zamyślenia, że jak to
dłużej potrwa to można mówić o uszkodzeniu mózgu.
|