Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!new
sfeed.tpinternet.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "Efendi" <f...@r...di>
Newsgroups: pl.soc.inwalidzi
Subject: Re: Niepełnosprawny? - dziękujemy, NIE
Date: Fri, 2 Sep 2005 15:10:04 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 147
Message-ID: <df9j00$3k$1@nemesis.news.tpi.pl>
References: <df1e2l$jtg$1@nemesis.news.tpi.pl>
<2...@N...onet.pl>
<df1t72$ve7$1@213.17.164.114> <df3k3n$oj2$1@atlantis.news.tpi.pl>
<df79oj$6fm$1@atlantis.news.tpi.pl> <df9084$l8d$1@nemesis.news.tpi.pl>
<2...@N...onet.pl>
<df9cfi$5vn$1@nemesis.news.tpi.pl> <df9feh$c91$1@213.17.164.114>
NNTP-Posting-Host: 213.77.31.18
X-Trace: nemesis.news.tpi.pl 1125666625 116 213.77.31.18 (2 Sep 2005 13:10:25 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Fri, 2 Sep 2005 13:10:25 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2600.0000
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2600.0000
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.inwalidzi:45162
Ukryj nagłówki
Użytkownik "LM" <l...@g...pl> napisał :
> Wykazujesz dużą dozę naiwności. Można znaleźć 100 powodów do
niezatrudnienia
> ON takich, że nie będzie szans na udowodnienie dyskryminacji z tego
tytułu.
Nie miałem i nie mam nic przeciwko podaniu sensownych powodów
niezatrudnienia mnie. W ogóle sprawa zaczęła się od tego, że chciałem, żeby
mi podano powody odmowy, które sprawią, że będę mógł ukierunkować swój
rozwój tak, by w przyszłości być lepszym kandydatek np. dla tej konkretnej
firmy, albo po prostu w mojej specjalności. Może za dużo wymagam? Powiedzili
NIE, to należało się z tym pogodzić? Ale skoro widzę, że od pół roku
zamieszczają ogłoszenia i to ogłoszenie mi bardzo pasuje, to dlaczego mam
sobie odpuszczać? Godzę się z odmową, jeśli firma przyjmuje kogoś zamiast
mnie i dalej nie szuka.
Sam sporządziłem listę przykładowych powodów odmowy i przesłałem ją do
firmy. Na liście były braki w kwalifikacjach, ale wybrano właśnie to, że nie
są ZPCH - taki wariant umieściłem, skoro w moim orzeczeniu widnieje
adnotacja "praca jedynie w warunkach pracy chronionej" - nie znałem wtedy
jeszcze dokładnie przepisów. Po rozmowie kwalifikacyjnej zostałem poproszony
o dosłanie mojego orzeczenia niepełnosprawności i usłyszałem obietnicę, iż
Dział Prawny firmy przeanalizuje konkretne przepisy. Nie wiem co
przeanalizowano, ale na mój gust wybrano zasugerowany przeze mnie punkt, nie
badając w ogóle przepisów. Zamieściłem ten punkt, bo skoro zwrócono tak
baczną uwagę na moje ograniczenia i kazano przesłać orzeczenie, to czułem,
że to mogło się stać powodem odmowy. Jeśli nawet stało się powodem odmowy,
to można jej było udzielić w bardziej kulturalny sposób.
> 1) Komplikacja procedur NIGDY nie przynosi pożytku.
Nie. Staranniejsze wyrażenie oczekiwań obu stron przynosi więcej
zrozumienia.
> Po czymś takim przede wszystkim pracodawca wyrzuciłby go z firmy, bo
> świadczyłoby to o tym, że jest kompletnym debilem.
Jeśli napisałby to w ogłoszeniu to jest debilem, a jeśli komunikuje to w
prywatnej rozmowie kandydatowi do pracy to jest... geniuszem?
Wolno robić źle jak nikt nie widzi i nie ma świadków? Od dyrektora
personalnego nie można wymagać kultury? To żenujące jeśli kandydat do pracy
ma jej uczyć dyrektora...
> Oczywiście - nagłaśnianie tematu ON jest zdecydowanie potrzebne, podobnie
> jak ustawiczna kampania informacyjna skierowana do pracodawców. Tylko czy
> rzeczywiście najlepszą formą przekonania pracodawców, żeby zatrudniali ON
> jest proces sądowy wytoczony za nieprzyjęcie do pracy? Jaką to będzie
niosło
> wartość informacyjną poza taką, że ON to warchoły i lepiej uważać co się
> mówi w rozmowie z nimi, bo a nuż któryś się obrazi i pozwie do sądu (w
> podtekście - najlepiej w ogóle z nimi nie rozmawiać) ?
Ci, którzy walczyli z hipermarketami o wynagrodzenia za nadgodziny to też
warchoły.
A co, człowiekowi wolno paplać co mu ślina na język przyniesie bez żadnych
konsekwencji? Czy powiedzmy dyrektor personalny firmy zatrudniającej 3000
ludzi (w Polsce), płacącej PFRON-owi z tego tytułu miesięczną składkę (jeśli
nie zatrudnia niepełnosprawnych) za 6% załogi czyli 180 osób, czyli około
170 000 zł może sobie pozwolić na takie zachowanie?
Kto ma więcej, od tego więcej się wymaga...
Mówić można różne rzeczy, ale nieznajomość prawa szkodzi...
> Nie ma co ukrywać swoich ograniczeń, ale nie ma też co nimi wymachiwać na
> sztandarach. Jeśli chcemy być postrzegani jako tacy sami, to nie żądajmy,
> aby to było DLATEGO ŻE jesteśmy ON więc nam się należy. Powiem więcej -
nie
> żądajmy nawet, że chcemy być potrzegani jako tacy sami POMIMO ŻE jesteśmy
> ON. Najlepiej niczego specjalnego w tej materii nie żądajmy - tylko
> zwyczajnie pokażmy że w gruncie rzeczy jesteśmy (w określonych obszarach)
> tacy sami. A nasza odmienność w innych obszarach nie jest w gruncie rzeczy
> inna od tej odmienności, która różni każdych dwóch przedstawicieli gatunku
> homo.
Czasem trzeba pomachać sztandarem, jeśli ktoś nas przyciska do krawężnika...
Niestety wielu ludzi trzeba oswajać z ON tak jak z murzynami...
> Podkreślam - mówię tu o mentalności. Obniżenie krawężników to zupełnie
inna
> historia. ;-)
W Egipcie widziałem bardzo wysokie krawężniki, specjalnie po to, żeby nikt
na nie nie wjeżdżał, a bym może także, żeby nikt nie wyleciał z szosy... I
raczej nie zamierzają ich obniżać. Tam chyba strącają ON ze skały do
morza... ;)
> Chamstwu w życiu należy się przeciwstawiać, ale wątpię czy wychowasz chama
> na kulturalnego człowieka wytaczając mu proces sądowy - mówię tu o sferze
> obyczajów a nie działań. Dla mnie ważniejsze jest, aby ON na pewne formy
> chamstwa obyczajowego zwyczajnie zaczęli być odporni. Nie mówię tutaj o
> takich historiach jak np. nie wpuszczenie do lokalu, ale np. o jakichś
> krzywych spojrzeniach, uśmieszkach czy głupich komentarzach. Na to trzeba
> się uodpornić i wyrobić w sobie określone reakcje lub brak określonych
> reakcji.
Czasami na chama nie ma innego sposobu jak bat. A tą ostatecznością może być
proces sądowy. Na razie jeszcze do niego daleko, choć być może już zrobiłem
drobny błąd wycofując kandydaturę i grożąc procesem. Potraktowałem po prostu
słowo dyrektora personalnego jak święte. Nie oczekuję jego odwołania, ale
konsekwencji. Może sobie trochę utrudniłem zadanie, bo kolejną instancją do
której się zwrócę będzie dyrektor całego oddziału firmy.
> A świadomość należy zmieniać, zmieniać, zmieniać - ale to jest ciężka
praca,
> którą wykonywać należy przede wszytkim poprzez swoją życiową postawę,
> bynajmniej nie mówię tu o postawie roszczeniowej. Zwróćcie uwagę - widać
to
> na forum - że najlepsze doświadczenia z osobami "zdrowymi" mają Ci ON,
> którzy są najbardziej aktywni i "zdrowi" życiowo. To od nas samych zwykle
> najbardziej zależy to, czy otoczenie w osobie (na przysłowiowym) wózku
> zobaczy biednego inwalidę, czy "normalnego" człowieka ( co najwyżej
> przemieszczającego się w ciekawy sposób ;-) ).
Korzystanie ze swoich praw to nie jest postawa roszczeniowa, to normalność.
Poza tym żyjemy w krwiożerczym kapitaliźmie i czasami trzeba reagować ostro.
Pracodawcy też szykują swoje nowe bronie, np. lock-out.
> Na koniec krótka anegdota i swoisty papierek lakmusowy:
>
> Ja od wielu już lat, wskutek choroby, poruszam się o dwóch kulach.
> Kumpel z pracy, z którym pracowałem ok. 2 lat w tej samej firmie, miał
> pewnego dnia do mnie sprawę. Zadzwonił więc do mnie i spytał, czy nie
> mógłbym wpaść do niego jutro z rana, żeby obgadać temat - on mi wszystko
> pokaże na swoim kompie. Nie byłem u niego nigdy wcześniej, ale podał
adres,
> więc następnego dnia trzasnąłem autem te 30 kilosów i zaparkowałem pod
jego
> blokiem, po czym okazało się, że jego mieszkanie jest na 4 piętrze bez
> windy.
> Więc dzwonię do niego i mówię - "co ty stary - odbiło Ci, ja mam dymać do
> Ciebie po schodach 4 piętra?". Na co on, autentycznie skołowany - " o
> cholera - całkiem zapomniałem, że Ty przecież łazisz o kulach" :-)
>
> I teraz, można zareagować dwojako: albo wspólnie pękać ze śmiechu (jak to
> było w moim przypadku), albo wkurzyć się na człowieka że jest takim chamem
i
> nie pamięta podstawowych rzeczy, narażając mnie na określne problemy.
Niech
> każdy sobie szczerze odpowie - jak by zareagował.
Nie porównuj kolegi z obcym mi człowiekiem pełniącym odpowiedzialną funkcję.
Bardzo mi zależy na opinii tej firmy, skoro nie chciano się wypowiedzieć o
mojej fachowości i wskazać braki w tym zakresie, natomiast zrobiono ze mnie
inwalidę, to zamierzam być inwalidą doskonałym.
Pozdrawiam
Grzegorz
|