Data: 2003-05-21 19:23:49
Temat: Re: Nierozumie uczuć..
Od: "otucha" <o...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Witam wszystkich.........
> Mam na imię Tomek i mam 27 lat ostatnio w moim zyciu wiele uległo zmianie
i
> mam z tym wielki problem,wszsytko w co wierzylem i co wydawało sie
logiczne
> okazało sie być nieprawdą.Z góry chcę podziękować wytrwałym ktorzy dotrą
do
> konca tego listu bo cos mi sie wydaje ze bedzie dłuuugi.Ale moze zacznę od
> początku.
> Miałem dziewczyne,byliśmy razem 8 lat,byłem przekonany ze zawsze bedziemy
> juz razem,była idealna,widzialem ja jako zone,matke swoich dzieci,dlamnie
> nie posiadala zadnych wad,była jedyna w swoim rodzaju i zadne inne nie
> moglyby jej dorownac.W pazdzierniku 2002 kupilismy działke budowlana i byl
> aniesamowicie szczesliwa ze bedziemy na wiosne budowac dom,w grudniu
> nalegala zebysmy sie zaręczyli,tak się stało,chcialem zeby byla
> szczesliwa.Wszystko bylo pięknie do 14 stycznia 2003 gdy poznala innego i
po
> tygodniowej z nim znajomosci zostawila mnie wraz z naszymi marzeniami.Moj
> swiat sie zawalił,wpadlem w depresje,do dzisiaj zazywam psychotropy,jest
juz
> lepiej ale powastal problem ktorego niepotrafie wytlumaczyc.I własnie
> prosiłbym o mozliwą interpretacje tego co teraz napisze.W marcu w miare
juz
> pozbiaralem sie,nietesknie juz zanią i uswiadomilem sobie ze juz razem
nie
> bedziemy.Postanowilem poszukac kobiety ktora wypełni ta pustkę.Poznalem
> wspaniala dziewczyne ktora mnie zauroczyla,zaszalałem za nią ale w
momencie
> gdy zaczela okazywac ze jej zalezy mi momentalnie przestawalo zalezec na
> niej.Tak sie juz zdarzyło 4 razy z czego jeden raz mnie zszokowal.Znam
jedną
> dziewczyne juz 4 lata zawsze gdzies w srodku troche sie w niej
podkochiwalem
> i nigdy niebyla mi obojetna ale była Kasia wiec tylko sie
> przyjaznilismy.Teraz gdy Kasia odeszla okazalo sie ze jej zaczelo namnie
> zalezec i w tym momencie ja juz niechce z nia byc ani nawet sie z nia
> spotykac....Jak to wytlumaczyc? czy ja niepotrafie kochac? czy musi minąć
> więcej czasu?a moze ja tylko probuje sobie udowodnic ze jeszcze jestem
> atrakcyjny?bylbym wdzieczny za ewentualne wyjasnienie,chocby szczątkowe.
> Mam jeszce jeden problem.Od pewneigo czasu spotykalem sie z dziewczyna
> widzielismy sie chyba z 7 razy moze to niewiele ale wspaniale sie
bawilismy
> i to ona zawsze nalegala na spotkania,nigdy niemogla sie doczekac
> nastepnego,wracalismy do domu nad ranem nie dlatego ze chcielismy ale ze
> musielismy.(Dodam ze ona ma 26 lat i 3 letniego syna z małzeństwa ktore
nie
> bylo szczesliwe ,jej mąż ją zdradzał). Byly to spotkania czysto
towarzyskie
> chociaz czasami dochodzilo do pocalunkow jednek nic pozatym.Ktregos dnia
> pomyslalem sobie ze moze było by jej miło gdybym posłał jej kwiaty
kurierem
> do domu.Tak zrobilem.Była mile zaskoczona.Ale napisala ze nie przywykła do
> takich rzeczy i przeciez wlasciwie jej nieznam.
> W ten sam dzien otrzymalem od niej sms'a ze dalem jej mnostwo do myslenia
i
> teraz siedzi i mysli i myśli.Za dwa dni spotkalismy sie na gg.Chcialem
> wyjasnic ze te kwiaty niemialy nic szczegolnego znaczyc i mialy jej tylko
> sprawic przyjemnosc.Odpisala ze to bylo mile ale dlaniej za wczesnie na
> takie gesty.Przeprosilem i powiedzialem ze bez wzgledu na to czy sie
> spotkamy czy nie bylo mi milo ja spotkac.Odparła że mam jej wybaczyc,było
> cudownie ale cos ja przerosło i wie ze bedzie żałowała.
> W tym momencie pomyslalem ze to juz koniec kiedy nagle spytala czy dzisiaj
> ide do pracy i co bede robil wieczorem bo ma straszną ochote mnie zobaczyc
> ale nei proponuje spotkania bo musi sie utwierdzic w przemysleniach.Od
tego
> czasu minely 3 dni ,wyslalem jej dzisiaj sms'a co umnie
> slychac,odpowiedziala mimo iz o to nie prosilem ani nie pytalem. Ale o
> spotkaniu nic nie mowila.Jak mam ja rozumieć,czy sie wystraszyła? co
> powineinem zrobic bo chyba mi naniej zalezy choc niewiem jak to sie
skonczy
> jesli ona rzeczywiscie sie zdecyduje na dalsze spotkania,nie ufam
> sobie.Przepraszam jesli zanudzam i prosze o rady...........dziekuje......
> Pozdrawiam.......
> Tomek
IMHO Tomku uważam, że potrzebujesz czasu.... byłeś z dziwczyną aż 8 lat....
i zaangażowałeś się....dla mnie Twoje związki...są szukaniem tego co
było....dlatego nie potrafisz okreslić swoich uczuć, bo szukasz w innych
dziewczynach własnie uczucia tej Twojej ostatniej " miłości". Próbujesz
dopasować je do tego byłego pozytywnego dla Ciebie uczucia. Moim zdaniem
potrafisz kochać, bo kochałeś tak długo i bedziesz mógł kochać znowu tylko
poczekaj aż rana się zagoi. "czas leczy rany"
Pozdrawiam
otucha
|