Data: 2007-09-26 20:35:39
Temat: Re: No i co ja mam zrobić do diaska?...
Od: Lolalny Lemur <s...@n...o2.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
siwa pisze:
> Jeśli tatuś ma kasę, żeby się szarpnąć na 4 osoby, to wydłubie na
> piątą. Najwyżej poproście kajutę w 3 klasie i salceson zamiast
> kawioru.
Nie wydłubie. Uwierz. Płaci się nie tylko za kabinę. Zresztą pod podanym
linkiem masz cennik. Dolicz też przelot i takie tam. Ja nie wydaję na
ten wyjazd złotówki. Nawet ciuchy mi kupią. Bo tam trzeba być ajta niestety.
> Ja bym uzalezniła od tego czy będę umiała się dobrze bawić ze
> świadomością, że pewne chwile chiałabym mieć z kim omówić.
> Stanęłabym na uszach, żeby Arab pojechał. Kredyt, pożyczka, zleconko
> dodatkowe, tatuś połowę? Ja wiem (z doświadczenia), że z tego co nie
> starcza to można jeszcze trochę wydusić ;)
Siwa, serio. Nie da rady. Musielibyśmy w totka wygrać a jak narazie nic
na to nie wskazuje (gramy, gramy). Jestesmy w stanie wyskrobać na
wakacje pod namiotem nad Bałtykiem, nawet pięcioosobowe, ale:
1. raz do roku
2. bardzo skromne
3. bez przelotu
Na pobyt Marcina (plus Staś, za którego tez się płaci), jego ubrania,
podróż i podstawowe przyjemności musielibyśmy wybulić mniej więcej moje
cztery wypłaty. Jak nie więcej. Kredyty dziękuję, juz mamy.
Dlatego też to jest takie wielkie halo - bo nas na takie rzeczy nie stać
i - prawdopodobnie - nigdy stać nie będzie. Szczerze mówiąc gdyby Arab
wygrał powiedzmy wycieczkę do fabryki Harleya to nie miałabym
wątpliwości, że MUSI pojechać.
Tylko mam wątpliwości czemuś czy ja powinnam :/
Gupia jest ludzka natura...
LL
--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*
|