Data: 2002-07-24 09:13:45
Temat: Re: No jak w raju !
Od: "Marta" <m...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Jaszyn <l...@s...sie.z.idiotow.org>
> >Sprawa techniczna: jak się chodzi bez rajstop/skarpet, a zwłaszcza boso
po
> >trawie i ziemi to skóra dużo szybciej rogowacieje i to jest normalne. A
nie
> >każdy ma ochotę poświęcać czas na wymaczanie i tarkowanie nóg co dwa,
trzy
> >dni.
> a ja i tak uważam, że jest to sprawa higieny osobistej.
Dla mnie pojęcie higieny osobistej innych ludzi ogranicza się do
stwierdzenia "nie śmierdzieć".
> no fakt. brudny kołnierzyk koszuli, źle zawiązany krawat, ubłocone buty,
> "miód" w uszach - noicoztego??? ;-))
Zwłaszcza ten źle zawiązany krawat? Oczywiście że "no i co z tego".
> >A tak na serio: moje "rzepy", moja sprawa, jak kogoś denerwuje, niech nie
> >patrzy.
> Czy tak samo myslisz o zaniedbanym facecie, który wygląda, jakby trzy dni
w
> areszcie siedział, smierdzi mu z pach w porannym autobusie, a z ust dobywa
> się zapach tego, co pił i jadł na imprezie w maju??? ;-) To jego sprawa?
bo
> chyba wrażenia estetyczne innych też na tym cierpią.
Po pierwsze - nie ten kaliber. Po drugie - jedyne co mi może w takim wypadku
przeszkadzać to smród, wygląd jest mi obojętny.
> No cóż, żyjemy w "wolnym" kraju, kazdy moze robić to, co lubi. Tylko
> odróżniam łazenie po górach czy po lesie od zakladania eleganckiej
sukienki
> czy kostiumu w "komplecie" z brudnymi stopami, łuszczącym się lakierem.
I oczywiście nagminnie widujesz tabuny ludzi w kostiumach/garniturach z
brudnymi stopami i łuszczącym się lakierem, z kapiącym miodem z ucha i w źle
zawiązanych krawatach, co rani twoje poczucie estetyki.
Oj to ja chyba szczęśliwsza jestem, bo na takie pierdoły zupełnie nie
zwracam uwagi.
> tolero, -re, oznacza wytrzymywać, znosić. Nie oznacza lubić.
Nietolerancyjny
> byłbym wtedy, gdybym domagał się jakiegoś prawa czy zakazu chodzenia z
> brudnymi nogami ;-))) Ja to wytrzymuję (toleruję) ale nie uwazam, aby to
> było estetyczne.
No chwila - napisałeś, że nóż Ci się w kieszeni otwiera :-)
To już pod tolerancję IMO nie podchodzi.
> tylko? Przecież prawie wszystkie działania człowieka związane z szeroko
> pojetą urodą są także (bo przede wszystkim dla zachowania higieny) po to,
> aby wzbudzać pozytywne wrażenia estetyczne u innych ludzi. Przynajmniej ja
> tak rozumiem pęd ludzi do bycia ładniejszymi, atrakcyjniejszymi. Polepsza
> się samopoczucie, gdy człowiek wie, ze wzbudza pozytywne zainteresowanie.
Może najwyższy czas zauważyć, że inni ludzie nie żyją tylko po to, żeby
wzbudzać w Tobie pozytywne odczucia estetyczne :-)
A "szeroko pojęta uroda" jest bardzo względną kwestią i nie ma sensu się tym
aż tak bardzo przejmować
> Może nie są ważne w życiu w ogóle, ale w pewnej jego częsci, związanej z
> urodą owszem. Są pewne zasady, które sobie sami narzucamy, aby być
> atrakcyjniejszymi.
No i fajnie. Jak ktoś lubi coś sobie narzucać w imię bycia atrakcyjniejszym
(pytanie dla kogo i w jakim celu?) to jego sprawa, a jeśli ktoś ma dobre
samopoczucie bo realizuje się w pełni w innych działkach, to bycie
atrakcyjniejszym w oczach innych - obcych ludzi nie jest mu do szczęścia
potrzebne.
> Staram się nigdy nie
> wychodzić z przetluszczonymi włosami na ulicę, źle się po prostu czuję.
> Poranny prysznic jest najwazniejszą czynnością na początku mojego dnia.
Mojego też, ale ja to robię, bo lubię, a nie aby "wzbudzać pozytywne
wrażenia estetyczne u innych ludzi".
Marta
|