Strona główna Grupy pl.rec.kuchnia Re: Normy ważenia/pakowania w handlu detalicznym

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Normy ważenia/pakowania w handlu detalicznym

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 544


« poprzedni wątek następny wątek »

171. Data: 2016-03-05 14:58:50

Temat: Re: Normy ważenia/pakowania w handlu detalicznym
Od: "Pszemol" <P...@P...com> szukaj wiadomości tego autora

"Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> wrote in message
news:slrnndll71.3gg.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
> Pan Pszemol napisał:
>
>>>> Myślisz że gdyby klient lubił szynkę suchą, włóknistą to producent
>>>> uparcie doprawiałby ją "zastrzykami"? Nie! Robi to, bo taką szynkę
>>>> klient kupuje, taką klient lubi. To nie "oszustwo" szynki wodą - to
>>>> dopasowanie się z podażą do wymagań popytu.
>>>
>>> Dopasowane jest wyłącznie do tego, ile klient lubi zapłacić. Ci co
>>> lubią płacić dychę, dostają pół na pół z wodą, zrobioną z tego, co
>>> ta za dwie dychy.
>>
>> Nie sądzę :-) Robiłeś badania? Opisz je... chętnie się zapoznam.
>
> Badania tego, ile klient lubi zapłacić? Sporo ich się robi, są dostępne
> wraz z opisami. Rozszerzone o kwiestię ile musi lubić -- w sensie "nie
> więcej niż". Ja mogę dorzucić swoje obserwacje cen. Ich rozpiętość jest
> większa niż 1:2, 1:4 jest dalej normalne, a nawet 1:10 nie dziwi.

Nie. Badanie tego, że wody się dodaje dla obniżenia ceny.
Wykaż że tańsza wędlina tego samego typu ma więcej wody niż droższa.

>>> Krakus w puszce może nie jest najlepszym obiektem do prowadzenia badań
>>> komparatywnych, ale choćby taka polędwica, sopocka dajmy na to, w ciągu
>>> kilku dziesięcioleci zwiększyła powierzchnię przekroju poprzecznego tak
>>> ze czterokrotnie. A przecież anatomia świni aż tak bardzo nie uległa
>>> modyfikacji, wielkość zwierza pozostała ta sama. Jeszcze ciekawsze, że
>>> inne właściwości starano się utrzymać niezmienne -- ani o suchości, ani
>>> o włóknistości nigdy nie było mowy.
>>
>> Nie znam się na sopockiej :-)
>
> Nie trzeba być znawcą, wystarczy spojrzenie "anatomiczne" na wędliny
> -- te, które zachowują naturalny kształt. Gdy ktoś nie ma możności
> porównania z niegdysiejszą sopocką, może popatrzeć na jakiś schab, co
> to ostatnio często sprzedaje sie go w charakterze wędliny. A to chłopski,
> a to pański, plebański, dworski czy jeszcze inny. Gdy go porównać ze
> schabem surowym leżącym kawałek dalej, to ten ostatni przy nim zdaje
> się być jak ze świnki morskiej.

Mam podejrzenia, że to co pamiętasz dawniej wynikało z ograniczonego
dostępu do różnych ras zwierząt hodowlanych. Teraz masz dostęp do
większej gamy odmian i ras - w tym też hodowane celowo na mięso,
czyli pewne cechy będą mieć wyraźnie różne od ras bardziej "dzikich".

> PS
> Koło mnie w sklepie sprzedają wędzony "karczek królewski". Jak można
> mniemać, wędlina w stylu Ludwika XVI.

No ale chyba nie ograniczasz się do oceny produktu po jego nazwie? :-)
Trochę zapachniało ikselkownie :-)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


172. Data: 2016-03-05 15:00:55

Temat: Re: Normy ważenia/pakowania w handlu detalicznym
Od: "Pszemol" <P...@P...com> szukaj wiadomości tego autora

"Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> wrote in message
news:slrnndllmj.3gg.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
> Pani Ewa napisała:
>
>>> Obawiam się że i dziś nie jest to mielonka - to szynka prasowana,
>>> więc są tam duże i małe kawałki mięsa uformowane aby się do
>>> puszki zmieściły. Ale przyznaję, że dawno nie kupowałem...
>>
>> Mógłbyś się rozczarować. Trochę rozumiem ten Twój sentyment, bo mój mąż
>> ma ten sam - czasami go nachodzi, żeby kupić tego krakusa, jak wpadnie
>> mu w oko na półce. Ale zawsze potem jest lekkie rozczarowanie, że to
>> jednak nie to, co w czasach dzieciństwa. A może to gusta się zmieniły?
>
> A jeśli się zmieniły, to czy chodzi o zmianę jednostkową, czy inną modę?
> Ja też w dzieciństwie lubiłem szynkę konserwową. Część powodów mojego
> lubienia pamiętam do dzisiaj -- w takim kwadratowym plasterku nie było
> widać, że to kawałek świni. W szynkach tradycyjnych z tamtego okresu
> przeszkadzała mi dwucentymetrowa otoczka tłuszczu. Brrr, tego to ja nie
> znosiłem! Teraz aż tak tłustych wędlin się nie widuje, pod tym względem
> nastąpiła duża poprawa.

Widzisz - różnimy się w gustach :-)
To co Ty traktujesz jako poprawę ja oceniam negatywnie.
Nie dałem sobie wmówić że tłuszcz jest szkodliwy i lubię go w potrawach.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


173. Data: 2016-03-05 15:05:38

Temat: Re: Normy ważenia/pakowania w handlu detalicznym
Od: stefan <s...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2016-03-05 o 13:42, Jarosław Sokołowski pisze:

> Ciekawym wynalazkiem tamtego okresy była konserwowa szynka z puszki
> bez blachy. W sklepie dało się czasem kupić wędlinę o nazwie "szynka
> konserwowa", ciętą i ważoną na miejscu. Przywozili to w postaci długich
> bloków zawiniętych w folię -- żadnej przy tym blachy. Moja hipoteza
> jest taka, że wyciągano ją z puszek przed wysyłką do sklepu -- żeby
> nikt już nie był w stanie wytworzyć własnych zapasów strategicznych.
> Raz tylko trafiłem na wersje opancerzoną wędliny -- wydobytą przez
> kogoś z wojskowych magazynów.
>
Potwierdzam. W czasie I wizyty papieża w 1979 roku w Krakowie dałem się
namówić do prowadzenia sprzedaży obwoźnej z ramienia PSS Społem. Okazało
się później, że z tego handlu na samochodzie Star-chłodnia był całkiem
niezły grosz :). Ale to nie o tym. Wśród dostarczonego nam towaru były
właśnie szynki konserwowe i mielonki w postaci takich 5 kilogramowych
batonów, widać było jeszcze na folii ślady opakowania w puszki. Jak
pamiętam, ludzie mówili że to z zapasów wojskowych i były całkiem
smaczne. Szły jak woda, chociaż ceny były komercyjne...
pozdr
Stefan

---
Ta wiadomość została sprawdzona na obecność wirusów przez oprogramowanie antywirusowe
Avast.
https://www.avast.com/antivirus

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


174. Data: 2016-03-05 15:06:00

Temat: Re: Normy ważenia/pakowania w handlu detalicznym
Od: "Pszemol" <P...@P...com> szukaj wiadomości tego autora

"Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> wrote in message
news:slrnndll0p.3gg.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
> Pan Pszemol napisał:
>
>>>> Czy nie wydaje Ci się, że połowa sukcesu Krakusa to był wielki
>>>> napis POLISH HAM na puszce, co pięknie uderza w emigracyjne nuty?
>>>> To przecież jest mielonka.
>>>
>>> To DZIŚ jest mielonka, to już nie to, co w socjalizmie, a to
>>> wtedy opinia powstała. Wtedy taka szynka w puszce to była rzecz
>>> pierwszorzędna, sama pamiętam - czasem można było zdobyć. CZASEM.
>>> Potem już tylko w PEWEXie :->
>>
>> Obawiam się że i dziś nie jest to mielonka - to szynka prasowana,
>> więc są tam duże i małe kawałki mięsa uformowane aby się do
>> puszki zmieściły. Ale przyznaję, że dawno nie kupowałem...
>
> Świetny przykład opisów tworzonych na podstawie wyznawanej ideologii,
> a nie obiektywnej rzeczywistości. Klasyczny przykadek sterowanej
> pamięci, która pamięta nie jak było, tylko jak ktoś by chciał, żeby
> w myśl przyjętych przez niego zasad było.

Nie bardzo widzę uzasadnienie dla tego komentarza, skoro sam
piszesz niżej że były dwa rodzaje. Być może moja mama kupowała
tylko jeden rodzaj i tylko jeden fragment obiektywnej rzeczywistości.
I nie ma to żadnego związku z wyznawaną ideologią...

> Zawsze szynka Krakus występowała w dwu różnych wersjach -- mielonej
> i niemielonej. Może nawet w więcej niż dwóch, gradacja konglomeratu
> bywa rozmaita. W każdym razie opis był na puszce. Jak jest dzisiaj?
> Pewnie podobnie, choć może udział niemielonej mógł spaść -- drożej
> wychodzi, a kto by dzisiaj chciał jeść konserwy, w dodatku drogie?
> Zreszt ja tego Krakusa widuję teraz rzadko, przeważnie zapakowanego
> w puszki-miniaturki, więc i tak to musi być pociachane. Dobra rzecz
> taka miniaturka, droga nie jest, a może działać jak Bilobil. Poprawia
> pamięć.

Zachęcony tą rozmową będę szukał tego produktu przy następnej
wizycie w spożywczym :-)

> Ciekawa może być też druga połowa sukcesu POLISH HAM. Troska o to, by
> emigrantom nieba przychylić, nie była wtedy gównym celem strategicznym
> władz. Trzymanie żelaznych rezerw było stałym elementem zimnowojennego
> myślenia.

Faktem jest że robienie konserw było chyba lepszym pomysłem
na zagospodarowanie sezonowych narmiarów świniaków niż
trzymanie mrożonych półtusz w zamrażarkach kilka lat jak dziś się robi...

> Ciekawym wynalazkiem tamtego okresy była konserwowa szynka z puszki
> bez blachy. W sklepie dało się czasem kupić wędlinę o nazwie "szynka
> konserwowa", ciętą i ważoną na miejscu. Przywozili to w postaci długich
> bloków zawiniętych w folię -- żadnej przy tym blachy. Moja hipoteza
> jest taka, że wyciągano ją z puszek przed wysyłką do sklepu -- żeby
> nikt już nie był w stanie wytworzyć własnych zapasów strategicznych.

Chyba żartujesz?


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


175. Data: 2016-03-05 15:35:35

Temat: Re: Normy ważenia/pakowania w handlu detalicznym
Od: Qrczak <q...@q...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia 2016-03-05 13:42, obywatel Pszemol uprzejmie donosi:
> "Qrczak" <q...@q...pl> wrote in message
> news:56dab317$0$645$65785112@news.neostrada.pl...
>> Dnia 2016-03-05 10:05, obywatel FEniks uprzejmie donosi:
>>> W dniu 05.03.2016 o 01:26, Pszemol pisze:
>>>>
>>>> Obawiam się że i dziś nie jest to mielonka - to szynka prasowana,
>>>> więc są tam duże i małe kawałki mięsa uformowane aby się do
>>>> puszki zmieściły. Ale przyznaję, że dawno nie kupowałem...
>>>
>>> Mógłbyś się rozczarować. Trochę rozumiem ten Twój sentyment, bo mój mąż
>>> ma ten sam - czasami go nachodzi, żeby kupić tego krakusa, jak wpadnie
>>> mu w oko na półce. Ale zawsze potem jest lekkie rozczarowanie, że to
>>> jednak nie to, co w czasach dzieciństwa. A może to gusta się zmieniły?
>>
>> Z tego samego powodu nie kupuję Turystycznej.
>> Kiedyś to była mielonka, teraz jest spam.
>
> Smak to ciekawa rzecz którą chyba ciężko jest oceniać wyrwaną z kontekstu.
> Jak generalnie był niedostatek wszystkiego to smakowały nam pomarańcze
> nawet takie zielone, niedojrzałe z Kuby. Teraz bym się takich nie dotknął.

Po pierwsze to, po drugie (też) klasyczne "szanujmy wspomnienia".

Q
--
Niektórzy zarzucają mi bycie szowinistą, a ja zawsze w takiej sytuacji
powtarzam, że to nieprawda, bo szowiniści to tacy goście, którzy
uważają, że kobieta powinna siedzieć w kuchni.
Ja natomiast uważam, że w kuchni też może coś popsuć.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


176. Data: 2016-03-05 15:37:00

Temat: Re: Normy ważenia/pakowania w handlu detalicznym
Od: Qrczak <q...@q...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia 2016-03-05 13:53, obywatel Jarosław Sokołowski uprzejmie donosi:
> Pani Ewa napisała:
>
>>> Obawiam się że i dziś nie jest to mielonka - to szynka prasowana,
>>> więc są tam duże i małe kawałki mięsa uformowane aby się do
>>> puszki zmieściły. Ale przyznaję, że dawno nie kupowałem...
>>
>> Mógłbyś się rozczarować. Trochę rozumiem ten Twój sentyment, bo mój mąż
>> ma ten sam - czasami go nachodzi, żeby kupić tego krakusa, jak wpadnie
>> mu w oko na półce. Ale zawsze potem jest lekkie rozczarowanie, że to
>> jednak nie to, co w czasach dzieciństwa. A może to gusta się zmieniły?
>
> A jeśli się zmieniły, to czy chodzi o zmianę jednostkową, czy inną modę?
> Ja też w dzieciństwie lubiłem szynkę konserwową. Część powodów mojego
> lubienia pamiętam do dzisiaj -- w takim kwadratowym plasterku nie było
> widać, że to kawałek świni. W szynkach tradycyjnych z tamtego okresu
> przeszkadzała mi dwucentymetrowa otoczka tłuszczu. Brrr, tego to ja nie
> znosiłem! Teraz aż tak tłustych wędlin się nie widuje, pod tym względem
> nastąpiła duża poprawa.

Tak. Cały tłuszcz z otoczki został wprasowany w "szyneczkę".

Q
--
Niektórzy zarzucają mi bycie szowinistą, a ja zawsze w takiej sytuacji
powtarzam, że to nieprawda, bo szowiniści to tacy goście, którzy
uważają, że kobieta powinna siedzieć w kuchni.
Ja natomiast uważam, że w kuchni też może coś popsuć.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


177. Data: 2016-03-05 15:46:35

Temat: Re: Normy ważenia/pakowania w handlu detalicznym
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

Pan Pszemol napisał:

>> Ja też w dzieciństwie lubiłem szynkę konserwową. Część powodów mojego
>> lubienia pamiętam do dzisiaj -- w takim kwadratowym plasterku nie było
>> widać, że to kawałek świni. W szynkach tradycyjnych z tamtego okresu
>> przeszkadzała mi dwucentymetrowa otoczka tłuszczu. Brrr, tego to ja nie
>> znosiłem! Teraz aż tak tłustych wędlin się nie widuje, pod tym względem
>> nastąpiła duża poprawa.
>
> Widzisz - różnimy się w gustach :-)
> To co Ty traktujesz jako poprawę ja oceniam negatywnie.
> Nie dałem sobie wmówić że tłuszcz jest szkodliwy i lubię go w potrawach.

Mnie ktoś coś wmawiał?! To było w dzieciństwie, nawet bardzo wczesnym.
Chodzili z mną -- "zjedz ten tłuszczyk, taka chudzinka z ciebie, musisz
się poprawić". A ja tylko "błe" i "błe" -- nie mogłem na to patrzeć.
Teraz jestem bardziej tolerancyjny, ale to tolerancja nabyta. Inna
rzecz niż spontaniczna reakcja dziecka. Szynkę konserwową przestałem
uważać za ideał, wolę rzeczy bardziej naturalne. Trochę tłuszczu w
wędlinie też rzecz jasna zniesę, choć wolę gdy mniej niż więcej.

Nadmierne tuczenie wieprza w dawniejszych czasach chyba było czymś
podobnym do dzisiejszego dodawania dodatków -- chodzi o to, by z
jednego zwierza wyciągnąć jak największą gramaturę wyrobu gotowego.
Wtedy mogło jeszcze chodzić o większą kaloryczność, dzisiaj przeważnie
odwrotnie, ma byc "dietetycznie".

Jarek

--
Bierze się żywą świnię
karmi gęstym pomyjem
od czego zwierzę tyje
Teraz, zanim się spasie,
można przy wolnym czasie
ze smakiem przyglądać się.
Jeśli już świnia waży mniej więcej kilogramów sto
trzeba zastrzelić ją z karabinu.
Teraz na pewno czekanie już zakończy się.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


178. Data: 2016-03-05 16:03:32

Temat: Re: Normy ważenia/pakowania w handlu detalicznym
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

Pan Pszemol napisał:

>>> Nie sądzę :-) Robiłeś badania? Opisz je... chętnie się zapoznam.
>> Badania tego, ile klient lubi zapłacić? Sporo ich się robi, są dostępne
>> wraz z opisami. Rozszerzone o kwiestię ile musi lubić -- w sensie "nie
>> więcej niż". Ja mogę dorzucić swoje obserwacje cen. Ich rozpiętość jest
>> większa niż 1:2, 1:4 jest dalej normalne, a nawet 1:10 nie dziwi.
>
> Nie. Badanie tego, że wody się dodaje dla obniżenia ceny.
> Wykaż że tańsza wędlina tego samego typu ma więcej wody niż droższa.

To nie tak, że wędliny "tego samego typu" mają różnie ceny. Mają
w niewielkim stopniu. To typy są różne -- i wcale nie tak rzadko
opisuje się skład surowcowy. Nie chodzi wcale o zwiększony udział
wody (choc oczywiście niektórzy wolą wilgotne, więc wody musi być
więcej niż w wyrobach suszonych).

>>> Nie znam się na sopockiej :-)
>> Nie trzeba być znawcą, wystarczy spojrzenie "anatomiczne" na wędliny
>> -- te, które zachowują naturalny kształt. Gdy ktoś nie ma możności
>> porównania z niegdysiejszą sopocką, może popatrzeć na jakiś schab, co
>> to ostatnio często sprzedaje sie go w charakterze wędliny. A to chłopski,
>> a to pański, plebański, dworski czy jeszcze inny. Gdy go porównać ze
>> schabem surowym leżącym kawałek dalej, to ten ostatni przy nim zdaje
>> się być jak ze świnki morskiej.
>
> Mam podejrzenia, że to co pamiętasz dawniej wynikało z ograniczonego
> dostępu do różnych ras zwierząt hodowlanych. Teraz masz dostęp do
> większej gamy odmian i ras - w tym też hodowane celowo na mięso,
> czyli pewne cechy będą mieć wyraźnie różne od ras bardziej "dzikich".

Nie, do zwierząt zawsze jakiś dostęp miałem. Wiem nawet jak wygląda
surowa polędwica, z której się taką "sopocką" robi. Nie doszło jescze
do tego, że schab kotletowy pozyskiwany jest ze specjalnij kotletowej
odmiany świń, a ten drugi z wędlinianej. On jest po prostu rozdęty do
granic możliwości i przyzwoitości przez rozmaite procesy technologiczne.

>> Koło mnie w sklepie sprzedają wędzony "karczek królewski". Jak można
>> mniemać, wędlina w stylu Ludwika XVI.
>
> No ale chyba nie ograniczasz się do oceny produktu po jego nazwie? :-)
> Trochę zapachniało ikselkownie :-)

Ona zdaje się planuje tylko stanąć na czele chłopskiej rebelii, takiej
z widłami, snopkami nasączonymi smołą i płonącymi stodołami. Czy by się
poważyła też na kark królewski -- w to nieco wątpię.

Jarek

--
Co to za balonik skacze połące jak konik?
A to dziadzio emeryt rozdęty przez iperyt.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


179. Data: 2016-03-05 16:04:36

Temat: Re: Normy ważenia/pakowania w handlu detalicznym
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

Pan Pszemol napisał:

>>>>> Czy nie wydaje Ci się, że połowa sukcesu Krakusa to był wielki
>>>>> napis POLISH HAM na puszce, co pięknie uderza w emigracyjne nuty?
>>>>> To przecież jest mielonka.
>>>>
>>>> To DZIŚ jest mielonka, to już nie to, co w socjalizmie, a to
>>>> wtedy opinia powstała. Wtedy taka szynka w puszce to była rzecz
>>>> pierwszorzędna, sama pamiętam - czasem można było zdobyć. CZASEM.
>>>> Potem już tylko w PEWEXie :->
>>>
>>> Obawiam się że i dziś nie jest to mielonka - to szynka prasowana,
>>> więc są tam duże i małe kawałki mięsa uformowane aby się do
>>> puszki zmieściły. Ale przyznaję, że dawno nie kupowałem...
>>
>> Świetny przykład opisów tworzonych na podstawie wyznawanej ideologii,
>> a nie obiektywnej rzeczywistości. Klasyczny przykadek sterowanej
>> pamięci, która pamięta nie jak było, tylko jak ktoś by chciał, żeby
>> w myśl przyjętych przez niego zasad było.
>
> Nie bardzo widzę uzasadnienie dla tego komentarza, skoro sam piszesz
> niżej że były dwa rodzaje.

Ale jedni dzisiaj z pewnością w głosie mówią "to była mielonka", drudzy,
że w sosjalozmie wszystko było lepsze niż dziś. Zależy jak się komu
światopogląd ustawił.

>> Zreszt ja tego Krakusa widuję teraz rzadko, przeważnie zapakowanego
>> w puszki-miniaturki, więc i tak to musi być pociachane. Dobra rzecz
>> taka miniaturka, droga nie jest, a może działać jak Bilobil. Poprawia
>> pamięć.
>
> Zachęcony tą rozmową będę szukał tego produktu przy następnej wizycie
> w spożywczym :-)

Tylko żeby nie zapomnieć. Najlepiej od razu zawiązać sobie węzełek na
chusteczce.

>> Ciekawa może być też druga połowa sukcesu POLISH HAM. Troska o to, by
>> emigrantom nieba przychylić, nie była wtedy gównym celem strategicznym
>> władz. Trzymanie żelaznych rezerw było stałym elementem zimnowojennego
>> myślenia.
>
> Faktem jest że robienie konserw było chyba lepszym pomysłem na
> zagospodarowanie sezonowych narmiarów świniaków niż trzymanie
> mrożonych półtusz w zamrażarkach kilka lat jak dziś się robi...

Uważam mrożenie z jeden z lepszych sposobów dłogoterminowego przechowywania.
A "sezonowych nadmiarów świniaków" za socyalizmu sobie nie przypominam.

>> Ciekawym wynalazkiem tamtego okresy była konserwowa szynka z puszki
>> bez blachy. W sklepie dało się czasem kupić wędlinę o nazwie "szynka
>> konserwowa", ciętą i ważoną na miejscu. Przywozili to w postaci długich
>> bloków zawiniętych w folię -- żadnej przy tym blachy. Moja hipoteza
>> jest taka, że wyciągano ją z puszek przed wysyłką do sklepu -- żeby
>> nikt już nie był w stanie wytworzyć własnych zapasów strategicznych.
>
> Chyba żartujesz?

Skąd to podejrzenie? Z podobnym "żartem" wystąpił tu p.Stefan.

--
Jarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


180. Data: 2016-03-05 16:12:46

Temat: Re: Normy ważenia/pakowania w handlu detalicznym
Od: "Pszemol" <P...@P...com> szukaj wiadomości tego autora

"Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> wrote in message
news:slrnndlsac.6h4.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
> Pan Pszemol napisał:
>
>>> Ja też w dzieciństwie lubiłem szynkę konserwową. Część powodów mojego
>>> lubienia pamiętam do dzisiaj -- w takim kwadratowym plasterku nie było
>>> widać, że to kawałek świni. W szynkach tradycyjnych z tamtego okresu
>>> przeszkadzała mi dwucentymetrowa otoczka tłuszczu. Brrr, tego to ja nie
>>> znosiłem! Teraz aż tak tłustych wędlin się nie widuje, pod tym względem
>>> nastąpiła duża poprawa.
>>
>> Widzisz - różnimy się w gustach :-)
>> To co Ty traktujesz jako poprawę ja oceniam negatywnie.
>> Nie dałem sobie wmówić że tłuszcz jest szkodliwy i lubię go w potrawach.
>
> Mnie ktoś coś wmawiał?! To było w dzieciństwie, nawet bardzo wczesnym.
> Chodzili z mną -- "zjedz ten tłuszczyk, taka chudzinka z ciebie, musisz
> się poprawić". A ja tylko "błe" i "błe" -- nie mogłem na to patrzeć.
> Teraz jestem bardziej tolerancyjny, ale to tolerancja nabyta. Inna
> rzecz niż spontaniczna reakcja dziecka.

Mi chodziło o skwitowanie słowem "poprawa" faktu, że wędliny
mają dziś mniej tłustych części niż dawniej.
Ja na ten przykład wyszukuję np. w polskim sklepie jakiejś
rolady gdzie mięso z tłuszczem (słoniną?) zawinięte i pieprzem
oblepione i przyprawami - mniam mniam :-)))
Nigdy bym nie powiedział "poprawa" na ubytek tłuszczu.

> Szynkę konserwową przestałem uważać za ideał,
> wolę rzeczy bardziej naturalne. Trochę tłuszczu w
> wędlinie też rzecz jasna zniesę, choć wolę gdy mniej niż więcej.

Chyba obaj nie traktujemy szynki konserwowej jako ideału.
Mówimy tu chyba tylko co smaczne, co nam smakuje...

> Nadmierne tuczenie wieprza w dawniejszych czasach chyba było czymś
> podobnym do dzisiejszego dodawania dodatków -- chodzi o to, by z
> jednego zwierza wyciągnąć jak największą gramaturę wyrobu gotowego.
> Wtedy mogło jeszcze chodzić o większą kaloryczność, dzisiaj przeważnie
> odwrotnie, ma byc "dietetycznie".

I tu jest moim zdaniem problem, bo przecież świniak żyje po to
aby przemienić nam ziemniaki w boczek :-))

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 ... 17 . [ 18 ] . 19 ... 30 ... 55


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Buraczki w plasterkach
Malaysia PPC Search Marketing Agencies
TVN24 - nowa piramida żywnościowa
Ale jaja!!!
Ciekawostka dla wielbicieli zdrowych ryb i suszi

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Schabowe"
www.kingtrust.to Cloned Cards With Pin Shop Dumps Vaild Sell Good Cashapp Paypal Transfer Wu Money gram payonee
Jak zrobić lody, nie zamarzające na kamień w zamrażarce?
Olej rzepakowy
BEST DUMPS CLONING(www.kingtrust.to ) TRACK 1&2 SITE SEARCH 2023 Go to any ATM and make your cashout

zobacz wszyskie »