Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!.POSTED!not-for
-mail
From: baranek <p...@o...pl>
Newsgroups: pl.sci.filozofia,pl.sci.psychologia
Subject: Re: O WSZYSTKIM - 1,2,3,4
Date: Sat, 05 Nov 2011 19:56:20 +0100
Organization: http://onet.pl
Lines: 61
Message-ID: <j940sk$f2u$1@news.onet.pl>
References: <a...@l...googlegroups.com>
<c...@h...googlegroups.com>
<op.v4d4oumbk6zdlz@5te-dominium>
<c...@e...googlegroups.com>
NNTP-Posting-Host: 31.61.20.21
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.onet.pl 1320519381 15454 31.61.20.21 (5 Nov 2011 18:56:21 GMT)
X-Complaints-To: n...@o...pl
NNTP-Posting-Date: Sat, 5 Nov 2011 18:56:21 +0000 (UTC)
User-Agent: Mozilla/5.0 (Windows NT 5.1; rv:7.0.1) Gecko/20110929 Thunderbird/7.0.1
In-Reply-To: <c...@e...googlegroups.com>
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.filozofia:212537 pl.sci.psychologia:612245
Ukryj nagłówki
W dniu 2011-11-05 08:37, AW pisze:
>>
>> Problemem jest sama definicja słowa "BÓG", której de facto nie mamy. To co
>> mamy, to odziedziczony z różnych kultur zbiór jakichś (mniej lub bardziej
>> określonych) super-istot, które są przecież (zależnie od kultury z której
>> pochodzą) od siebie różne, a które wrzucamy do tego samego worka z napisem
>> "bogowie". Nie istnieje żadna koherentna definicja takiej klasy istot.
>> Może najlepiej było by zatem, iść za przykładem Hindusów którzy o
>> "ostatecznej rzeczywistości" mówią "Nie To, Nie Tamto", zamiast wikłać się
>> w jakieś mętne domniemania na temat istnienia i natury "Boga".
>
>
>
> Wystarczy abyś uznał, że istnieje konieczny, najbardziej zasadniczy
> fakt, stanowiący podwaliny wszelkich bytów - włącznie ze świadomością,
> będącą twoim bytem bezpośrednim. Czy nazwiesz go Bogiem, czy inaczej
> to już twoja sprawa. W każdym razie, TAM jest źródło wszystkiego.
>
> Skoro "ostateczna rzeczywistość" jest (z definicji) niepoznawalna,
> wobec tego można na jej temat twierdzić wszystko - lub nic, jeśli
> wolisz. Na tym właśnie polega wolność, która z niej wynika.
Nie rozumiem, dlaczego niepoznawalność implikuje to, że możemy o tym
czymś twierdzić wszystko. Twierdzić należy prawdę. Jeżeli zaś nie możemy
nic powiedzieć o czymś, bo jest niepoznawalne, to powinniśmy:
1) albo milczeć,
2) albo formułować swoje zdanie tylko w formie hipotez i wnioskowań, ale
nie twierdzeń, że coś jest takie bądź inne.
>
> I choć wszelkie konkretne o niej tezy to nie wiedza lecz wiara, to
> jednak jeśli uznasz ów najszerszy wymiar za swój wstępny punkt
> odniesienia, wówczas staniesz się wolny i suwerenny.
>
> Moim skromnym zdaniem, taka jest właśnie geneza wszelkich religii -
> zanim z czasem nie spróchnieją i nie zatracą esencjonalnych znaczeń na
> rzecz form, kultów i dosłownych interpretacji symbolicznych ujęć.
>
> Rozumiejąc że niepoznawalność ostatecznego wymiaru jest uniwersalna i
> wspólna dla wszystkich, będziesz odnosił się do rzeczywistości po
> swojemu i nie będziesz podlegał już żadnym afiszującym się
> autorytetom. Żadne naciski ani wypaczenia na skali lokalnej nie będą
> już w stanie zniekształcić wrodzonego ci systemu wartości.
>
> Gdyby nie to że żyjesz w kokonie dominującej Cię cywilizacji,
> prawdopodobnie sam byś do tego doszedł.
>
>
> AW
>
> .
>
>
>
>
>
|