Strona główna Grupy pl.sci.psychologia O WSZYSTKIM - 1,2,3,4

Grupy

Szukaj w grupach

 

O WSZYSTKIM - 1,2,3,4

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 70


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2011-11-01 18:19:03

Temat: O WSZYSTKIM - 1,2,3,4
Od: AW <d...@g...com> szukaj wiadomości tego autora


1...
==============================
2...
==============================
3...
==============================
4...




AW


**************************
...mind over matter
content over form
gist over glitter
exception over norm...
**************************
http://cmncore.org/pol/Lista1.htm


.

















› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2011-11-01 19:58:50

Temat: Re: O WSZYSTKIM - 1,2,3,4
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Tue, 1 Nov 2011 11:19:03 -0700 (PDT), AW napisał(a):

> 1...
> ==============================
> 2...
> ==============================
> 3...
> ==============================
> 4...
>
>


I to już wszystko?
;-P

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2011-11-02 11:25:54

Temat: Re: O WSZYSTKIM - 1,2,3,4
Od: AW <d...@g...com> szukaj wiadomości tego autora


Jest tylko jedna niekończona rzeczywistość, wspólna dla wszystkich.
Ty zaś odbierasz jej pewien niewymierny fragment, przejawiający się w
twojej świadomości. I to jest twój świat.

Nauka dyktuje ci tylko to, co wynika z empirycznie potwierdzalnych
korelacji, dostępnych ludzkiemu poznaniu. Natomiast nieskończony ciąg
warunkujących je podwalin pozostaje zawsze i niezmiennie poza
granicami poznania.

Dlatego wszystko co wiesz odnosi się tylko i wyłącznie do otaczającej
cię skali lokalnej i pozostaje wiecznie warunkowe w świetle szerszego,
nieznanego ci kontekstu.

Dlatego też ostateczna natura rzeczywistości, czyli jej pierwotne,
najbardziej podstawowe cechy, są ci całkowicie nieznane - bez względu
na domysły na ich temat, na które być może się silisz.

==============================
2...
==============================
3...
==============================
4...




AW


**************************
...mind over matter
content over form
gist over glitter
exception over norm...
**************************
http://cmncore.org/pol/Lista1.htm


.















› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2011-11-02 15:02:12

Temat: Re: O WSZYSTKIM - 1,2,3,4
Od: "spit" <s...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "AW" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:893fa5e6-200b-4ebb-9aa2-4d900a4ea726@v8
g2000vbe.googlegroups.com...
>
>
>Jest tylko jedna niekończona rzeczywistość, wspólna dla wszystkich.
>Ty zaś odbierasz jej pewien niewymierny fragment, przejawiający się w
>twojej świadomości. I to jest twój świat.


Nieskończoność jedynej rzeczywistości występuje w świadomości symbolicznie
jako oo potencjalna.
Czy można , będąc skazanym na lokalność , mówić w ten sposób o prawdziwej
nieskończoności ,
nie podkreślając ,że to prawdziwość symboliczna ,wychodząca poza normy
prawdziwości lokalnej?

Prawdę ulokowaną w rzeczywistości można udowodnić,a w prawdę określającą
całą rzeczywistość trzeba wierzyć?
Czy czasem prawda wywodzące się z tej drugiej to nie jest prawda objawiona?

Jeśli nieskończoność aktualna to ulokowana w rzeczywistości urojona
nieosiągalność danego świadomie uporządkowanego rozumowania ,
nie mająca nic wspólnego z prawdziwą nieskończonością to jak to udowodnić ,
bez stosowania prawd objawionych, dogmatów i aksjomatów?

>
>Nauka dyktuje ci tylko to, co wynika z empirycznie potwierdzalnych
>korelacji, dostępnych ludzkiemu poznaniu. Natomiast nieskończony ciąg
>warunkujących je podwalin pozostaje zawsze i niezmiennie poza
>granicami poznania.

:)

>
>Dlatego wszystko co wiesz odnosi się tylko i wyłącznie do otaczającej
>cię skali lokalnej i pozostaje wiecznie warunkowe w świetle szerszego,
>nieznanego ci kontekstu.
>

:)

>Dlatego też ostateczna natura rzeczywistości, czyli jej pierwotne,
>najbardziej podstawowe cechy, są ci całkowicie nieznane - bez względu
>na domysły na ich temat, na które być może się silisz.

:)


W rzeczywistości prawdą jest "Wiem ,że wszystkiego nie wiem",a nieprawdą
jest że "wiem ,że nic nie wiem."
Metafizyczne "Wiem ,że nic nie wiem" dalej nie wykracza poza rzeczywistość
,która zawiera w sobie również urojenia.



>
>==============================
>2...
>==============================
>3...
>==============================
>4...
>
>
>
>
>AW
>
>
>**************************
>...mind over matter
>content over form
>gist over glitter
>exception over norm...
>**************************
>http://cmncore.org/pol/Lista1.htm
>
>
>.
>
>
>
>
>
>
>
>
>
>
>
>
>
>

--
pozdr.spit

WLMail QuoteFix -> http://www.dusko-lolic.from.hr/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2011-11-03 12:57:26

Temat: Re: O WSZYSTKIM - 1,2,3,4
Od: AW <d...@g...com> szukaj wiadomości tego autora


Jest tylko jedna niekończona rzeczywistość, wspólna dla wszystkich.
Ty zaś odbierasz jej pewien niewymierny fragment, przejawiający się w
twojej świadomości. I to jest twój świat.

Nauka dyktuje ci tylko to, co wynika z empirycznie potwierdzalnych
korelacji, dostępnych ludzkiemu poznaniu. Natomiast nieskończony ciąg
warunkujących je podwalin pozostaje zawsze i niezmiennie poza
granicami poznania.

Dlatego wszystko co wiesz odnosi się tylko i wyłącznie do otaczającej
cię skali lokalnej i pozostaje wiecznie warunkowe w świetle szerszego,
nieznanego ci kontekstu.

Dlatego też ostateczna natura rzeczywistości, czyli jej pierwotne,
najbardziej podstawowe cechy, są ci całkowicie nieznane - bez względu
na domysły na ich temat, na które być może się silisz.

==============================

Jednakże, COŚ musi stanowić pewną esencjonalną naturę rzeczywistości,
dzięki której jest ona taka a nie inna. Rzeczywistość musi posiadać
JAKĄŚ wstępną zasadę, na której opierają się jej wszelkie wtórne
przejawy.

Świadomość wskazuje jednoznacznie, że MUSI być coś, co stanowi
nadrzędne prawo, warunkujące wszystko pozostałe. Pewien wymiar spaja
wszelką różnorodność i tworzy w ten sposób jedną całość, która jest
wszechbytem. Istnienie BOGA jest więc w stu procentach absolutną,
logicznie konieczną i niezaprzeczalną oczywistością.

Bóg to niewątpliwie fundament oraz istota wszelkich form i przejawów
rzeczywistości. Jednakże, nasze asercje co do tego JAKI Bóg jest to
już bezpodstawne domniemania - czym bardziej konkretne, tym bardziej
naiwne.

==============================
3...
==============================
4...




AW


**************************
...mind over matter
content over form
gist over glitter
exception over norm...
**************************
http://cmncore.org/pol/Lista1.htm


.







› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2011-11-03 21:59:08

Temat: Re: O WSZYSTKIM - 1,2,3,4
Od: khonsu <f...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

On Thu, 03 Nov 2011 13:57:26 +0100, AW <d...@g...com> wrote:

> Jednakże, COŚ musi stanowić pewną esencjonalną naturę rzeczywistości,
> dzięki której jest ona taka a nie inna. Rzeczywistość musi posiadać
> JAKĄŚ wstępną zasadę, na której opierają się jej wszelkie wtórne
> przejawy.
>
> Świadomość wskazuje jednoznacznie, że MUSI być coś, co stanowi
> nadrzędne prawo, warunkujące wszystko pozostałe. Pewien wymiar spaja
> wszelką różnorodność i tworzy w ten sposób jedną całość, która jest
> wszechbytem. Istnienie BOGA jest więc w stu procentach absolutną,
> logicznie konieczną i niezaprzeczalną oczywistością.
>
> Bóg to niewątpliwie fundament oraz istota wszelkich form i przejawów
> rzeczywistości. Jednakże, nasze asercje co do tego JAKI Bóg jest to
> już bezpodstawne domniemania - czym bardziej konkretne, tym bardziej
> naiwne.


O ile zgoda co do konieczności istnienia niepoznawalnej pierwotnej
rzeczywistości, o tyle co do konieczności istnienia BOGA z pewnością można
się kłócić. Wytrącasz mi jednak z ręki gros argumentów twierdząc że:

> nasze asercje co do tego JAKI Bóg jest to już bezpodstawne domniemania

przez co nie mogę z tobą polemizować odnosząc się do jakichś jego
konkretnych cech, pozostaje mi tylko zwrócić uwagę że skoro zgadzamy się
co do tego że "ostateczna rzeczywistość" jest (z definicji) niepoznawalna,
to nie możesz twierdzić że jest "BOGIEM", implikuje to bowiem posiadanie
przez nią jakichś jej cech o których wiemy że są "boskie", a zgodziliśmy
się przecież że takich informacji nie mamy i mieć nie możemy.

Problemem jest sama definicja słowa "BÓG", której de facto nie mamy. To co
mamy, to odziedziczony z różnych kultur zbiór jakichś (mniej lub bardziej
określonych) super-istot, które są przecież (zależnie od kultury z której
pochodzą) od siebie różne, a które wrzucamy do tego samego worka z napisem
"bogowie". Nie istnieje żadna koherentna definicja takiej klasy istot.
Może najlepiej było by zatem, iść za przykładem Hindusów którzy o
"ostatecznej rzeczywistości" mówią "Nie To, Nie Tamto", zamiast wikłać się
w jakieś mętne domniemania na temat istnienia i natury "Boga".
--- Posted via news://freenews.netfront.net/ - Complaints to n...@n...net ---

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2011-11-04 06:31:13

Temat: Re: O WSZYSTKIM - 1,2,3,4
Od: AW <d...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

Jest tylko jedna niekończona rzeczywistość, wspólna dla wszystkich.
Ty zaś odbierasz jej pewien niewymierny fragment, przejawiający się w
twojej świadomości. I to jest twój świat.

Nauka dyktuje ci tylko to, co wynika z empirycznie potwierdzalnych
korelacji, dostępnych ludzkiemu poznaniu. Natomiast nieskończony ciąg
warunkujących je podwalin pozostaje zawsze i niezmiennie poza
granicami poznania.

Dlatego wszystko co wiesz odnosi się tylko i wyłącznie do otaczającej
cię skali lokalnej i pozostaje wiecznie warunkowe w świetle szerszego,
nieznanego ci kontekstu.

Dlatego też ostateczna natura rzeczywistości, czyli jej pierwotne,
najbardziej podstawowe cechy, są ci całkowicie nieznane - bez względu
na domysły na ich temat, na które być może się silisz.

==============================

Jednakże, COŚ musi stanowić pewną esencjonalną naturę rzeczywistości,
dzięki której jest ona taka a nie inna. Rzeczywistość musi posiadać
JAKĄŚ wstępną zasadę, na której opierają się jej wszelkie wtórne
przejawy.

Świadomość wskazuje jednoznacznie, że MUSI być coś, co stanowi
nadrzędne prawo, warunkujące wszystko pozostałe. Pewien wymiar spaja
wszelką różnorodność i tworzy w ten sposób jedną całość, która jest
wszechbytem. Istnienie BOGA jest więc w stu procentach absolutną,
logicznie konieczną i niezaprzeczalną oczywistością.

Bóg to niewątpliwie fundament oraz istota wszelkich form i przejawów
rzeczywistości. Jednakże, nasze asercje co do tego JAKI Bóg jest to
już bezpodstawne domniemania - czym bardziej konkretne, tym bardziej
naiwne.

==============================

W związku z tym, że Bóg to nieskończoność poza zasięgiem ludzkiego
poznania, wszelkie nasze na Jego temat domysły to nic innego niż WIARA
- w odróżnieniu od wiedzy. Cokolwiek byś o Bogu nie twierdził jest
niewykluczone, lecz empirycznie nie do potwierdzenia.

Masz oczywiście absolutne prawo aby ustanawiać osobistą relację z
Bogiem w oparciu o własne, subiektywne przeświadczenia, wypływające z
twojej pierwotnej natury. W ten sposób możesz domniemywać o Bogu
wszystko to, co dyktuje ci najbardziej dogłębna intuicja
(oczywiście, dopiero po odrzuceniu wpojonych ci a priori
koncepcyjnych dyktatów na temat Boga, świata).

I choć prawdopodobnie twoje na ten temat przeświadczenia będą się w
znacznym stopniu pokrywały z tym co na tym samym szczeblu odczuwają
inni, to jednak nie powinieneś narzucać im własnych o tym przekonań
poprzez żadną argumentację.

A to dlatego, że bez względu na wspólne źródło pierwotnych doznań,
indywidualne sposoby wyrażania naszych najbardziej podstawowych odczuć
nie są zbieżne. Wręcz przeciwnie, ujęcia subiektywnych odczuć w
kategoriach obiektywnych pojęć są wielorakie i wiodą do nieporozumień
i konfliktów.

Nie potrafimy uznawać głoszonych językowo tez jako przenośni oraz
zbieżnych, alegorycznie wyrażanych przybliżeń, które uzupełniają się
wzajemnie. Czynimy odwrotnie: przekazywane nam symbole, abstrakcje i
podobieństwa odbieramy dosłownie, jako wykluczające się konkrety - i
skaczemy sobie w ich imię do gardeł.

==============================
4...




AW


**************************
...mind over matter
content over form
gist over glitter
exception over norm...
**************************
http://cmncore.org/pol/Lista1.htm


.





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2011-11-04 20:31:30

Temat: Re: O WSZYSTKIM - 1,2,3,4
Od: AW <d...@g...com> szukaj wiadomości tego autora


Jest tylko jedna niekończona rzeczywistość, wspólna dla wszystkich.
Ty zaś odbierasz jej pewien niewymierny fragment, przejawiający się w
twojej świadomości. I to jest twój świat.

Nauka dyktuje ci tylko to, co wynika z empirycznie potwierdzalnych
korelacji, dostępnych ludzkiemu poznaniu. Natomiast nieskończony ciąg
warunkujących je podwalin pozostaje zawsze i niezmiennie poza
granicami poznania.

Dlatego wszystko co wiesz odnosi się tylko i wyłącznie do otaczającej
cię skali lokalnej i pozostaje wiecznie warunkowe w świetle szerszego,
nieznanego ci kontekstu.

Dlatego też ostateczna natura rzeczywistości, czyli jej pierwotne,
najbardziej podstawowe cechy, są ci całkowicie nieznane - bez względu
na domysły na ich temat, na które być może się silisz.

==============================

Jednakże, COŚ musi stanowić pewną esencjonalną naturę rzeczywistości,
dzięki której jest ona taka a nie inna. Rzeczywistość musi posiadać
JAKĄŚ wstępną zasadę, na której opierają się jej wszelkie wtórne
przejawy.

Świadomość wskazuje jednoznacznie, że MUSI być coś, co stanowi
nadrzędne prawo, warunkujące wszystko pozostałe. Pewien wymiar spaja
wszelką różnorodność i tworzy w ten sposób jedną całość, która jest
wszechbytem. Istnienie BOGA jest więc w stu procentach absolutną,
logicznie konieczną i niezaprzeczalną oczywistością.

Bóg to niewątpliwie fundament oraz istota wszelkich form i przejawów
rzeczywistości. Jednakże, nasze asercje co do tego JAKI Bóg jest to
już bezpodstawne domniemania - czym bardziej konkretne, tym bardziej
naiwne.

==============================

W związku z tym, że Bóg to nieskończoność poza zasięgiem ludzkiego
poznania, wszelkie nasze na Jego temat domysły to nic innego niż WIARA
- w odróżnieniu od wiedzy. Cokolwiek byś o Bogu nie twierdził jest
niewykluczone, lecz empirycznie nie do potwierdzenia.

Masz oczywiście absolutne prawo aby ustanawiać osobistą relację z
Bogiem w oparciu o własne, subiektywne przeświadczenia, wypływające z
twojej pierwotnej natury. W ten sposób możesz domniemywać o Bogu
wszystko to, co dyktuje ci najbardziej dogłębna intuicja
(oczywiście, dopiero po odrzuceniu wpojonych ci a priori
koncepcyjnych dyktatów na temat Boga, świata).

I choć prawdopodobnie twoje na ten temat przeświadczenia będą się w
znacznym stopniu pokrywały z tym co na tym samym szczeblu odczuwają
inni, to jednak nie powinieneś narzucać im własnych o tym przekonań
poprzez żadną argumentację.

A to dlatego, że bez względu na wspólne źródło pierwotnych doznań,
indywidualne sposoby wyrażania naszych najbardziej podstawowych odczuć
nie są zbieżne. Wręcz przeciwnie, ujęcia subiektywnych odczuć w
kategoriach obiektywnych pojęć są wielorakie i wiodą do nieporozumień
i konfliktów.

Nie potrafimy uznawać głoszonych językowo tez jako przenośni oraz
zbieżnych, alegorycznie wyrażanych przybliżeń które uzupełniają się
wzajemnie. Czynimy odwrotnie: przekazywane nam symbole, abstrakcje i
podobieństwa odbieramy dosłownie, jako wykluczające się konkrety - i
skaczemy sobie w ich imię do gardeł.

==============================

Owszem, należy wstępnie naprowadzać wszystkich na właściwą drogę.
Należy im umożliwiać aby dokonywali introspekcji oraz dogłębnych
dociekań co do najogólniejszych aspektów bytu. Należy ich chronić
przed rozpraszaniem uwagi lub wpajaniem doktryn. Do tego powinna
sprowadzać się religia.

Ale ustosunkowanie się do Boga to rzecz w pełni indywidualna i
osobista. Jeśli się na to zdobędziesz, to sam odkryjesz że jako
istota świadoma nie jesteś samotny i zagubiony, lecz bez względu na
okoliczności stanowisz integralną część najszerszego wymiaru
wszechbytu.

W ten oto sposób ustanowisz w otaczającym cię lokalnym świecie własny,
odgórny układ odniesienia, poprzedzający wszelkie wtórnie wpajane ci
dogmaty - ideologiczne, naukowe czy religijne.

I wówczas, ku ogromnemu niezadowoleniu globalistycznych elit, które od
wieków nadwątlają i niweczą niezależne społeczeństwa, zaczniesz
tworzyć swój świat w oparciu o uniwersalne prawa oraz własne
rozeznanie.

I to właśnie będzie stanowiło prawdziwe błogosławieństwo. A-m-e-n!




AW


**************************
...mind over matter
content over form
gist over glitter
exception over norm...
**************************
http://cmncore.org/pol/Lista1.htm


.











› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2011-11-05 07:35:15

Temat: Re: O WSZYSTKIM - 1,2,3,4
Od: AW <d...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

On 2 Lis, 10:02, "spit" <s...@g...pl> wrote:
> Użytkownik "AW"  napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:893fa5e6-200b-4ebb-9aa2-4d900a4ea...@v8
g2000vbe.googlegroups.com...
>
>
>
> >Jest tylko jedna niekończona rzeczywistość, wspólna dla wszystkich.
> >Ty zaś odbierasz  jej pewien niewymierny fragment, przejawiający się w
> >twojej świadomości.  I to jest twój świat.
>
> Nieskończoność jedynej rzeczywistości występuje w świadomości symbolicznie
> jako oo potencjalna.
> Czy można , będąc skazanym na lokalność , mówić w ten sposób o prawdziwej
> nieskończoności ,
> nie podkreślając ,że to prawdziwość  symboliczna ,wychodząca poza normy
> prawdziwości lokalnej?
>
> Prawdę ulokowaną w rzeczywistości można udowodnić,a w prawdę określającą
> całą rzeczywistość trzeba wierzyć?
> Czy czasem prawda wywodzące się z tej drugiej to nie jest prawda objawiona?
>
> Jeśli nieskończoność aktualna to ulokowana w rzeczywistości urojona
> nieosiągalność danego świadomie uporządkowanego rozumowania ,
> nie mająca nic wspólnego z prawdziwą nieskończonością to jak to udowodnić ,
> bez stosowania prawd objawionych, dogmatów i aksjomatów?



Tak, racja! Nieskończoność w wymiarze obiektywnym to nic więcej jak
domniemanie. Z tym, że skończoność to również domniemanie - całkiem
równorzędne. A więc jednak tak i nie. Osobiście wierzę w
nieskończoność, bo skończoności jakoś nie potrafię sobie wyobrazić.

Choć rzeczywistość logicznie może być tylko jedna, na jej pewnym
szczeblu występuje dualizm, czyli rzecz zakrawająca o absurd, z punktu
widzenia konwencjonalnej logiki.



No bo z jednej strony dla każdego z nas istnieje tylko i wyłącznie
własna świadomość jako niezaprzeczalny fakt. Choć stanowi wymiar
skończony, jej granice nie są przypieczętowane na stałe. Przeciwnie,
granice poznania mogą się przemieszczać - kurczyć lub poszerzać.

Natomiast wymiar poza świadomością, "z drugiej strony" jej granic,
jest trwałym i niezmiennym kontekstem, który jest nam całkowicie i
absolutnie niedostępny.

Nasze na jego temat domniemania na zawsze pozostają tylko
domniemaniami. Nie stanowią faktów obiektywnych, lecz są wiarą
wewnątrz świadomości.

A więc,ów zewnętrzny wymiar to nieskończony potencjał, znajdujący się
(jednak!) wewnątrz skończonej świadomości (absurd, nieprawdaż? ;-).



Odnośnie wymiaru zewnętrznego zupełnie wszystko jest możliwe. Niczego
o nim nie da się potwierdzić, oraz niczego nie można wykluczyć. Poza
świadomością może być albo zupełne NIC, albo pełna NIESKOŃCZONOŚĆ - i
kto wie co jeszcze.

Dlatego Świadomość sama przypisuje sobie dowolny kontekst - i w ten
sposób wytycza sobie własny kierunek rozwoju.

W zależności od przyjętych założeń, może się albo utwierdzać albo
negować. I na tym polega wolna wola.

Jednak założenia są konieczne, tak czy inaczej. Jeśli nie rozumiemy
ich konsekwencji i nie podejmujemy ich z przemyśleniem, wówczas
powstają domyślnie - jako wpajanie nam w bezwiednie sugestie. I na
tym polega zniewolenie.



Jeśli wiesz, że sam przypisujesz NIEZNANEMU WYMIAROWI obrane cechy,
toś oświecony i świadomie tworzysz swój byt.

Jeśli zaś sądzisz że znasz ów wymiar z zasugerowanych ci "obiektywnych
względów", toś zagubione dziecko we mgle, podatne na manipulacje i
nieuchronnie popadające w ograniczenia.




> >Nauka dyktuje ci tylko to, co wynika z  empirycznie potwierdzalnych
> >korelacji, dostępnych ludzkiemu poznaniu.  Natomiast nieskończony ciąg
> >warunkujących je podwalin pozostaje zawsze i niezmiennie poza
> >granicami poznania.
>
> :)
>
>
>
> >Dlatego wszystko co wiesz odnosi się tylko i wyłącznie do otaczającej
> >cię skali lokalnej i pozostaje wiecznie warunkowe w świetle szerszego,
> >nieznanego ci kontekstu.
>
> :)
>
> >Dlatego też ostateczna natura rzeczywistości, czyli jej pierwotne,
> >najbardziej podstawowe cechy, są ci całkowicie nieznane - bez względu
> >na domysły na ich temat, na które być może się silisz.
>
> :)
>
> W rzeczywistości prawdą jest "Wiem ,że wszystkiego nie wiem",a nieprawdą
> jest że "wiem ,że nic nie wiem."
> Metafizyczne "Wiem ,że nic nie wiem" dalej nie wykracza poza rzeczywistość
> ,która zawiera w sobie również urojenia.
>
>
>
>
>
> >==============================
> >2...
> >==============================
> >3...
> >==============================
> >4...
>
> >AW
>
> >**************************
> >...mind over matter
> >content over form
> >gist over glitter
> >exception over norm...
> >**************************
> >http://cmncore.org/pol/Lista1.htm
>
> >.
>
> --
> pozdr.spit



AW

.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2011-11-05 07:37:30

Temat: Re: O WSZYSTKIM - 1,2,3,4
Od: AW <d...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

On 3 Lis, 16:59, khonsu <f...@g...com> wrote:
> On Thu, 03 Nov 2011 13:57:26 +0100, AW <d...@g...com> wrote:
> > Jednakże, COŚ musi stanowić pewną esencjonalną naturę rzeczywistości,
> > dzięki której jest ona taka a nie inna.  Rzeczywistość musi posiadać
> > JAKĄŚ wstępną zasadę, na której opierają się jej wszelkie wtórne
> > przejawy.
>
> > Świadomość wskazuje jednoznacznie, że MUSI być coś, co stanowi
> > nadrzędne prawo, warunkujące wszystko pozostałe.  Pewien wymiar spaja
> > wszelką różnorodność i tworzy w ten sposób jedną całość, która jest
> > wszechbytem.  Istnienie BOGA jest więc w stu procentach absolutną,
> > logicznie konieczną i niezaprzeczalną oczywistością.
>
> > Bóg to niewątpliwie fundament oraz istota wszelkich form i przejawów
> > rzeczywistości. Jednakże, nasze asercje co do tego JAKI  Bóg jest to
> > już bezpodstawne domniemania - czym bardziej konkretne, tym bardziej
> > naiwne.
>
> O ile zgoda co do konieczności istnienia niepoznawalnej pierwotnej
> rzeczywistości, o tyle co do konieczności istnienia BOGA z pewnością można
> się kłócić. Wytrącasz mi jednak z ręki gros argumentów twierdząc że:
>
> > nasze asercje co do tego JAKI  Bóg jest to już bezpodstawne domniemania
>
> przez co nie mogę z tobą polemizować odnosząc się do jakichś jego
> konkretnych cech, pozostaje mi tylko zwrócić uwagę że skoro zgadzamy się
> co do tego że "ostateczna rzeczywistość" jest (z definicji) niepoznawalna,
> to nie możesz twierdzić że jest "BOGIEM", implikuje to bowiem posiadanie
> przez nią jakichś jej cech o których wiemy że są "boskie", a zgodziliśmy
> się przecież że takich informacji nie mamy i mieć nie możemy.
>
> Problemem jest sama definicja słowa "BÓG", której de facto nie mamy. To co
> mamy, to odziedziczony z różnych kultur zbiór jakichś (mniej lub bardziej
> określonych) super-istot, które są przecież (zależnie od kultury z której
> pochodzą) od siebie różne, a które wrzucamy do tego samego worka z napisem
> "bogowie". Nie istnieje żadna koherentna definicja takiej klasy istot.
> Może najlepiej było by zatem, iść za przykładem Hindusów którzy o
> "ostatecznej rzeczywistości" mówią "Nie To, Nie Tamto", zamiast wikłać się
> w jakieś mętne domniemania na temat istnienia i natury "Boga".



Wystarczy abyś uznał, że istnieje konieczny, najbardziej zasadniczy
fakt, stanowiący podwaliny wszelkich bytów - włącznie ze świadomością,
będącą twoim bytem bezpośrednim. Czy nazwiesz go Bogiem, czy inaczej
to już twoja sprawa. W każdym razie, TAM jest źródło wszystkiego.

Skoro "ostateczna rzeczywistość" jest (z definicji) niepoznawalna,
wobec tego można na jej temat twierdzić wszystko - lub nic, jeśli
wolisz. Na tym właśnie polega wolność, która z niej wynika.

I choć wszelkie konkretne o niej tezy to nie wiedza lecz wiara, to
jednak jeśli uznasz ów najszerszy wymiar za swój wstępny punkt
odniesienia, wówczas staniesz się wolny i suwerenny.

Moim skromnym zdaniem, taka jest właśnie geneza wszelkich religii -
zanim z czasem nie spróchnieją i nie zatracą esencjonalnych znaczeń na
rzecz form, kultów i dosłownych interpretacji symbolicznych ujęć.

Rozumiejąc że niepoznawalność ostatecznego wymiaru jest uniwersalna i
wspólna dla wszystkich, będziesz odnosił się do rzeczywistości po
swojemu i nie będziesz podlegał już żadnym afiszującym się
autorytetom. Żadne naciski ani wypaczenia na skali lokalnej nie będą
już w stanie zniekształcić wrodzonego ci systemu wartości.

Gdyby nie to że żyjesz w kokonie dominującej Cię cywilizacji,
prawdopodobnie sam byś do tego doszedł.


AW

.





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 7


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Drang nach Osten.
Bez tajemnic - Andrzej-Weronika - co dalej ?
Pies na baby!
Hołd tuski.
"Wielka książka o aborcji".

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »