Data: 2011-11-05 18:56:20
Temat: Re: O WSZYSTKIM - 1,2,3,4
Od: baranek <p...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-11-05 08:37, AW pisze:
>>
>> Problemem jest sama definicja słowa "BÓG", której de facto nie mamy. To co
>> mamy, to odziedziczony z różnych kultur zbiór jakichś (mniej lub bardziej
>> określonych) super-istot, które są przecież (zależnie od kultury z której
>> pochodzą) od siebie różne, a które wrzucamy do tego samego worka z napisem
>> "bogowie". Nie istnieje żadna koherentna definicja takiej klasy istot.
>> Może najlepiej było by zatem, iść za przykładem Hindusów którzy o
>> "ostatecznej rzeczywistości" mówią "Nie To, Nie Tamto", zamiast wikłać się
>> w jakieś mętne domniemania na temat istnienia i natury "Boga".
>
>
>
> Wystarczy abyś uznał, że istnieje konieczny, najbardziej zasadniczy
> fakt, stanowiący podwaliny wszelkich bytów - włącznie ze świadomością,
> będącą twoim bytem bezpośrednim. Czy nazwiesz go Bogiem, czy inaczej
> to już twoja sprawa. W każdym razie, TAM jest źródło wszystkiego.
>
> Skoro "ostateczna rzeczywistość" jest (z definicji) niepoznawalna,
> wobec tego można na jej temat twierdzić wszystko - lub nic, jeśli
> wolisz. Na tym właśnie polega wolność, która z niej wynika.
Nie rozumiem, dlaczego niepoznawalność implikuje to, że możemy o tym
czymś twierdzić wszystko. Twierdzić należy prawdę. Jeżeli zaś nie możemy
nic powiedzieć o czymś, bo jest niepoznawalne, to powinniśmy:
1) albo milczeć,
2) albo formułować swoje zdanie tylko w formie hipotez i wnioskowań, ale
nie twierdzeń, że coś jest takie bądź inne.
>
> I choć wszelkie konkretne o niej tezy to nie wiedza lecz wiara, to
> jednak jeśli uznasz ów najszerszy wymiar za swój wstępny punkt
> odniesienia, wówczas staniesz się wolny i suwerenny.
>
> Moim skromnym zdaniem, taka jest właśnie geneza wszelkich religii -
> zanim z czasem nie spróchnieją i nie zatracą esencjonalnych znaczeń na
> rzecz form, kultów i dosłownych interpretacji symbolicznych ujęć.
>
> Rozumiejąc że niepoznawalność ostatecznego wymiaru jest uniwersalna i
> wspólna dla wszystkich, będziesz odnosił się do rzeczywistości po
> swojemu i nie będziesz podlegał już żadnym afiszującym się
> autorytetom. Żadne naciski ani wypaczenia na skali lokalnej nie będą
> już w stanie zniekształcić wrodzonego ci systemu wartości.
>
> Gdyby nie to że żyjesz w kokonie dominującej Cię cywilizacji,
> prawdopodobnie sam byś do tego doszedł.
>
>
> AW
>
> .
>
>
>
>
>
|