Data: 2011-12-05 10:06:43
Temat: Re: O co biega z kara smierci ?
Od: "Nixe" <n...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Fragile" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
> Ustalanie granic tego prawa to nadal igranie ze śmiercią.
Ale nie zmienia to faktu, że brak jakichkolwiek uregulowań w tych sprawach
to też nie jest rozwiązanie.
> Nie mam bladego pojęcia, co ów kasiądz mógł mieć na myśli.
Pewnie wydawało mu się, że władze usiłują zrobić z więźniów niewolników.
> Absolutnie nie jest to zabójstwo z premedytacją. Celem człowieka
> działającego w akcie samoobrony jest _uniknięcie_ śmierci, a nie jej
> _zadanie_.
Przecież jedno wynika z drugiego.
Celem jest zabicie kogoś właśnie po to, by samemu uniknąć śmierci/pobicia.
> W sytuacji zagrożenia życia włącza się instynkt
> samozachowawczy. Instynkt ten jest ponad procesami myślowymi, więc o
> żadnej premedytacji nie może tu być mowy.
Widzę, że się nie dogadamy :(
Dla mnie zabicie kogoś w obronie własnej jest czynem świadomym*, niezależnie
czy ktoś to "zaplanował" dopiero w momencie otrzymania pierwszego ciosu czy
miał na to dłuższy czas (morderca dobijający się do drzwi i grożący
zabiciem).
* W odróżnieniu od zabicia kogoś na zasadzie nieumyślności, gdy zabójca nie
był świadomy tego, co robi, więc żadnych planów czy przemyśleń w tej kwestii
nie miał.
> Podobnie sytuacja wygląda w każdej innej sytacji bezpośredniego zagrożenia
> życia. Człowiek
> działający w akcie samoobrony nie działa z premedytacją.
Różne mogą być akty samoobrony. Nie w każdej sytuacji działa się ad hoc i
tylko na zasadzie instynktu.
> Kara śmierci natomiast jest zabójstwem z premedytacją. Jest wcześniej
> zaplanowanym, celowym zabójstwem.
Dla mnie niewiele się różni od aktu samoobrony (całego społeczeństwa), poza
jedynie formą i rozciągnięciem w czasie.
>>> Nawet jeśli tylko jeden, to o jednego za dużo.
>> Vide szczepionki, leki, operacje i inne tego typu działania prewencyjne,
>> gdzie czasem niesłusznie/niepotrzebnie ginie jednostka.
> Nie są to działania, których celem jest świadome uśmiercenie.
Ale są to działania, które mają służyć CAŁEMU społeczeństu.
Tak, jak kara śmierci ma służyć wszystkim tym, którzy żyją i chcą żyć nadal
bez poczucia zagrożenia.
>> BTW - skąd w Was tyle miłosierdzia dla bydlaków i zwyrodnialców?
> Nie nazwałabym tego miłosierdziem... Cokolwiek by to nie było, wierzę, że
> pochodzi z góry, od Boga.
Zatem pytanie - co to jest, co każe Ci traktować zwyrodniałego mordercę na
równi z resztą ludzi?
Może miłosierdzie to faktycznie złe słowo, ale pierwsze, które mi przyszło
do głowy zaraz po litości.
N.
|