Data: 2003-02-27 11:46:04
Temat: Re: O potrzebie kochania samego siebie i o potrzebie niekochania samego siebie [było: Re: Seks z 17...]
Od: "Marek N." <m...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"patrycja." <p...@K...pl> dyskutuje ze mną:
> > Dlaczego chcemy słuchac myśli człowieka,
> > gdy ten pisze w internecie, a gdy pisze na papierze wydawanym w jakimś
tam
> > nakładzie, to jak wcześniej określiłaś: "na bank w przytoczonej przec
> Ciebie
> > książce nie znajdziesz ..., tam będzie napisane...". Stosując tą metodę
> > dalej, wyszłoby, że nie czytajmy postówm, bo na bank w poście będzie
...,
> a
> > nie będzie napisane ...".
>
> ale tu mówimy o konkretnych _poradnikach_ hmm? sama uwielbiam książki,
lubię
> tez poznawać cudzy pogląd na jakiś temat, ale poradniki mają już to do
> siebie że coś /mówiąc w bardzo dużym cudzysłowie/ "nakazują". autor musi
> zdawać sobie sprawę z tego że bierze na siebie odpowiedzialność za tych
> wszystkich ludzi którzy to przeczytają...
Hm... Jak plynna jest granica "poradnika"...
Sądzę, że każdy sam ponosi odpowiedzialność za siebie. Za swoje czyny,
słowa, myśli.
Uważam, że do niniejszego wątki pasuje fragment z "poradnika" ;-) Ojca de
Mello:
"Przebudzenie, jak wiadomo, nie jest rzeczą najbardziej przyjemną. W łóżku
jest ciepło i wygodnie, budzenie nas irytuje. I to jest powód, dla którego
prawdziwy guru nigdy nie usiłuje ludzi budzić. Mam nadzieję, że okażę się na
tyle mądry, by nie podejmować próby budzenia tych, którzy śpią. Naprawdę,
nie moja to sprawa, że śpisz. I jeśli nawet będę niekiedy mówił <obudź się>,
to bynajmniej nie po to, by przerwać twój sen. Moją sprawą jest robić
jedynie to, co powinienem. Tańczyć swój taniec. Jeśli potraficie uzyskać coś
dla siebie z tych moich roważań, to bardzo dobrze; jeśli nie, tym gorzej dla
was! Jak powiadają Arabowie: <Natura deszczu jest zawsze taka sama, pozwala
rosnąć cierniom na bagnach, jak i kwiatom w ogrodach>"
>
> > Chcesz pisać "wilcze treści" nei znając tego, co ktoś (tu
> > Autorka książki) mówi? Twój wybór...
>
> stop. ja nie mówiłam konkretnie o przytoczonej przez Ciebie książce tylko
> generalizowałam, Twoje słowa zasygnalizowały mi że tu są podobne treści
> co.. w wielu innych. weź książkę która ma Cię nauczyć.. uczenia się..
> poprawienia pamięci.. bycia szczęśliwym.. budowania związków... bycia
> asertywnym.. bycia takim i innym.. w 'każdej' znajdziesz tego typu treści,
i
> to o nich mówię a nie krytykuję "Twojej" książki. rozumiesz mnie? to że
> sposobem na 'wszystko' jest bycie pewnym siebie..
Być może tak Ty odbierałaś książki <poradniki> czytane przesz Ciebie?
Ja nie doszedłem do wniosku, na podstawie przeczytanych, przeanalizowanych z
dystansem, <poradników>, że "że sposobem na 'wszystko' jest bycie pewnym
siebie...". <Poradniki> pisane są przez ludzi o tak róznych orientacjach, o
różnych doświadczeniach np. w pracy z małżenstwami, w terapii indywidualnych
osób, że jestem bardzo ostrożny z uogólnieniami.
> > > ale 'te' książki do tego namawiają..
> > Wymień, jakie ksiażki masz na myśli? Może przynajmniej wydawnictwa, może
> > choćby kilku autorów...
>
> po co? :]
Dobrze jest wiedzieć, o czym się dyskutuje :-)
> > Albo dbanie tylko o własny interes, albo asertywność. Toż to
sprzeczność,
> co wyżej napisałaś. Niektórzy? Kto?
>
> ja wiem ale 'niektórzy' nie. nie znasz takich? ja znam
Może jednak warto rozmawiać o tym, co mówią konkretne pojęcia. To, że znamy
osoby, które zdecydowanie inaczej "praktykują" różne definicje, nie znaczy,
że mamy się skupiać na tych "przekręceniach".
> > > > A co powiesz na slowa "kochaj bliźniego swego jak siebie samego" ?
Czy
> > wg
> > > > Ciebie to też "brednia"???!!!
> > >
> > > że jestem tylko człowiekiem i że zawsze rozumiałam je nieco inaczej..
> > Dlaczego mamy rozumieć treść inaczej niż jest napisana? Jak coś jest
> jasne,
> > proste, to supłać to? Po co?
>
> naprawdę zawsze masz wpływ na to jak coś rozumiesz?? ja nie. poważnie. jak
> pierwszy raz usłyszałam te słowa, tak je zrozumiałam, i dopiero Ty pisząc
to
> tu uświadomiłeś mi że to brzmi inaczej.
Nawet, gdy w rozmowach pojawiają się czasowe trudności w komunikowaniu się,
to sadzę, iż przy dobrej woli rozmówców, takie dyskusje nieść mogą korzyści
dla każego :-)
> nie chcę w każdym poście tego
> powtarzać ale widzę że nie zostanę zrozumiana więc nie mam innego wyjścia.
Dlaczego tak zakładasz? Ja dokładam starań, by rozumieć rozmówców :-)
> ja nie wierzę w miłość, w to że człowiek może/ potrafi kochać..
Pozostaje mi powtórzyć słowa Ojca de Mello:
"...Naprawdę, nie moja to sprawa, że śpisz..."
> więc uważam
> że nie może też kochać _siebie_ . tak więc musisz zrozumieć, że dla kogoś
> kto nie wierzy w miłość te słowa musiały znaczyć coś innego niż dla
Ciebie.
Muszę? ;-) Hm...
Wiem, że różne słowa znaczą tak różnie dla poszczególnych ludzi. Nie tylko
te o miłości.
> > > nie
> > > tyle żeby kochać '_tak_jak_siebie ale raczej żeby
> > > _nie_kochać_mniej_niż_siebie
> > Wg mnie jakby miało być "żeby _nie_kochać_mniej_niż_siebie" to by było
> > "żeby _nie_kochać_mniej_niż_siebie". Jak ma być "kochaj bliźniego swego
> jak
> > siebie samego", to wg mnie znaczy "kochaj bliźniego swego jak siebie
> samego"
> > :-) I tyle ...
> nie mędrkuj tu ;)
I to jest argument w dyskusji !!! ;-) ;-)
> miłego rozwoju ;D
> patrycja.
Jak to czytać?
Zastanawiam się, czy gdybym był np. synem Twojej koleżanki, której
specjalnie nie darzysz sympatią, czy nie byłoby pasujące do takiej sytuacji,
Twoje odezwanie się ;-)
No tak - ale to jest tylko internet, gdzie mamy literki, bez mozliwości
słuchania intonacji głosu i oglądania mimiki twarzy :-)
Pozdr.
Marek
|