Data: 2003-02-26 18:35:29
Temat: Odp: O potrzebie kochania samego siebie i o potrzebie niekochania samego siebie [było: Re: Seks z 17...]
Od: "patrycja." <p...@K...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Marek N.
> > rozbroiłes mnie totalnie... :]]]]
> ;-)
> Kto to widział, by uzbrojone Osoby pojawiały się w dyskusjach w psp ;-)
ja.. ;p
poza tym 'wybuchając' już dałam znać że.. nie wpuściliby mnie do samolotu
lecącego w kierunku Stanów ;D
> > > Czy zgodzisz się ze mną, gdy napiszę, że TY SAMA WYBIERASZ być
trafioną
> > > przez szlag?
> > niezupełnie, ja bym to inaczej napisała, tak brzmi jakoś.. mało
> gramatycznie
> > ;D
> To napisz :-) W czym problem?
ale ja ani Cię nie skrytykowałam ani nic.. tylko po prostu odpowiedziałam na
pytanie /to był ŻART/ więc moje 'napisanie' byłoby bezcelowe i bezsensowne..
bo treść byłaby ta sama a jedynie inna.. forma :) a przecież nie o
poprawności gramatycznej tu rozmawiamy :)))))))))
> Dla mnei
> książka to nei tylko literki, lecz przelane na papier mysli konkretnego
> człowieka którego nazywamy autorem.
a ja powiedziałam że dla mie to _tylko_ to? nie przypominam sobie :)
> Dlaczego chcemy słuchac myśli człowieka,
> gdy ten pisze w internecie, a gdy pisze na papierze wydawanym w jakimś tam
> nakładzie, to jak wcześniej określiłaś: "na bank w przytoczonej przec
Ciebie
> książce nie znajdziesz ..., tam będzie napisane...". Stosując tą metodę
> dalej, wyszłoby, że nie czytajmy postówm, bo na bank w poście będzie ...,
a
> nie będzie napisane ...".
ale tu mówimy o konkretnych _poradnikach_ hmm? sama uwielbiam książki, lubię
tez poznawać cudzy pogląd na jakiś temat, ale poradniki mają już to do
siebie że coś /mówiąc w bardzo dużym cudzysłowie/ "nakazują". autor musi
zdawać sobie sprawę z tego że bierze na siebie odpowiedzialność za tych
wszystkich ludzi którzy to przeczytają...
> Co stoi na przeszkodzie by uogólnić to na słowa
> mówione? Wychodzi absurd.
no tylko toże teraz mówimy o _książkach_ :)
ale absurdu chyba nie widzę
> Uważam, że nie sposób przekazu informacji (rozmowa, post, mail, książka)
> decyduje o jakości, o treści.
nie, nie to czy mówisz przez telefon czy 'na żywo', czy w książce czy w
poście.. ale to JAK mówisz.. jak konstruujesz zdania itp. chyba się ze mną
zgodzisz?
>Każda rozmowa może być inna, każda książka
> może być inna.
i są inne =]
> Chcesz pisać "wilcze treści" nei znając tego, co ktoś (tu
> Autorka książki) mówi? Twój wybór...
stop. ja nie mówiłam konkretnie o przytoczonej przez Ciebie książce tylko
generalizowałam, Twoje słowa zasygnalizowały mi że tu są podobne treści
co.. w wielu innych. weź książkę która ma Cię nauczyć.. uczenia się..
poprawienia pamięci.. bycia szczęśliwym.. budowania związków... bycia
asertywnym.. bycia takim i innym.. w 'każdej' znajdziesz tego typu treści, i
to o nich mówię a nie krytykuję "Twojej" książki. rozumiesz mnie? to że
sposobem na 'wszystko' jest bycie pewnym siebie.. może tylko potwierdzać iż
jest to skuteczne.. ale skuteczne nie zawsze znaczy _dobre_ i ja w tym
przypadku uważam że tak właśnie jest. innymi słowy że 'pewność siebie
/przesadna i niepodważalna/ przynosi więcej szkody niż pożytku
> > tia.. ja też szanuję cudze wybory.. mówiłam tylko /takl naprawdę to
> > krzyczałam ;)/ o tym do czego dojdzie jeśli każdy dokona TAKIEGO
wyboru...
> Czy to dochodzenie nie odbywa się w świecie twoich wyobrażeń?
jasne że jest.. wszystko co dotyczy 'przyszłości' na razie może być tylko w
'świecie naszych wyobrażeń'
> > > Patrycjo!
> > ćsiii... mój pies zasnął.. nie budźmy go...
> Delikatne "głaski" dla psa :-)
aż mruknęła z zadowolenia.. jeszcze jak się dowiedziała że to od Ciebie ;)))
> > ale 'te' książki do tego namawiają..
> Wymień, jakie ksiażki masz na myśli? Może przynajmniej wydawnictwa, może
> choćby kilku autorów...
po co? :]
> Albo dbanie tylko o własny interes, albo asertywność. Toż to sprzeczność,
co
> wyżej napisałaś. Niektórzy? Kto?
ja wiem ale 'niektórzy' nie. nie znasz takich? ja znam
> kochać siebie i mieć opinię, że jest się "the best" to kompletnie IMHO
rózne
> pojecia...
no pewnie bym się z Tobą zgodziła ale wszystko zależy od tego co znaczy
'kochać' prawda? a ponieważ ja nie jestem tu specem, nie kontynuujmy tego
wątku, ok/
> > > A co powiesz na slowa "kochaj bliźniego swego jak siebie samego" ? Czy
> wg
> > > Ciebie to też "brednia"???!!!
> >
> > że jestem tylko człowiekiem i że zawsze rozumiałam je nieco inaczej..
> Dlaczego mamy rozumieć treść inaczej niż jest napisana? Jak coś jest
jasne,
> proste, to supłać to? Po co?
naprawdę zawsze masz wpływ na to jak coś rozumiesz?? ja nie. poważnie. jak
pierwszy raz usłyszałam te słowa, tak je zrozumiałam, i dopiero Ty pisząc to
tu uświadomiłeś mi że to brzmi inaczej. nie chcę w każdym poście tego
powtarzać ale widzę że nie zostanę zrozumiana więc nie mam innego wyjścia.
ja nie wierzę w miłość, w to że człowiek może/ potrafi kochać.. więc uważam
że nie może też kochać _siebie_ . tak więc musisz zrozumieć, że dla kogoś
kto nie wierzy w miłość te słowa musiały znaczyć coś innego niż dla Ciebie.
> > nie
> > tyle żeby kochać '_tak_jak_siebie ale raczej żeby
> > _nie_kochać_mniej_niż_siebie
> Wg mnie jakby miało być "żeby _nie_kochać_mniej_niż_siebie" to by było
> "żeby _nie_kochać_mniej_niż_siebie". Jak ma być "kochaj bliźniego swego
jak
> siebie samego", to wg mnie znaczy "kochaj bliźniego swego jak siebie
samego"
> :-) I tyle ...
nie mędrkuj tu ;) już wyżej jest moja odpowiedź :)
> Moze z naszej rozmowy wyjdą u każdego jakieś wewnętrzne przemyślenia?
u mnie ze wszystkiego wyłażą jakieś przemyślenia :]]]]]]]]]
> Trzymaj się ciepło
> Marek
miłego rozwoju ;D
patrycja.
|